Ha
I pomyśleć ,że jak moje dziecię nieletnie przyniosło do domu śmierdziela to pierwsze co powiedziałam to a poszedł mi z tym futrem chyba na głowę upadłeś synu mój ukochany przecież w domu są dwa wieeeeelkie psiury, cztery chomiki i tylko patrzeć jak ktoś kogoś zeżre.... Jeszcze mi kot potrzebny też mi pomysł dziwny taki jakiś.... A tydzień później jechałam na cito do weta bo się okazało ze i kość jarzmowa złamana i masakrycznie śmierdzacy ropien przyzębia i wszystkie nieszczęścia jakie tylko na tej małej kociej głowie.... A teraz? A teraz moje drogie panie no cóż..... No jakby wam to powiedzieć no bo wiecie no.... No bo śpi mi taki wielki włochaty wykastrowany ( pierwsza rzecz jaką zrobiłam po wyleczeniu zęba ) pulpet mruczy histerycznie co rano pakując mi kuper w oko ewentualnie wąsy ewentualnie któreś łapsko.... A ja jak ta głupia śpię bez poduszki na plaskacza, skulona w kulkę walcząc o miejsce z 30 kilową suką owczarka niemieckiego i zwisając to jednym to drugim pośladkiem nad posłankiem 45 kilowego kaukaza no bo wiecie, kotek musi mieć wygodnie...I nie oddam nikomu gada włochatego nawet mowy nie ma.... Śpi gdzie chce włazi gdzie chce rozstawia psy po kątach a te głupie jeszcze się cieszą, rodzina na głowie staje żeby tylko kotku było dobrze i nawet mój ślubny który kotów nie lubi ukradkiem dokarmia go parówkami jak myśli ,że nie widzę. Tak,tak a na początku też chciałam żeby ktoś mi toto zabrał z domu bo ja czasu nie mam....
I nadal nie mam.... Bo mam w domu coś co wygląda jak kot, mruczy jak kot ale na 100% kotem NIE JEST !!!!! |To jest jakaś obca forma życia, która przyleciała z kosmosu w celu podbicia Ziemi i uczynienia z niej jednej wielkiej kuwety z piaskiem
Nadmienię tylko iż w momencie kiedy trafił do mojego domu ważył niecały kilogram wedle weta ( święty człowiek swoją drogą) miał jakieś 3 lub 4 miesiące obecnie.... Obecnie gdzieś na moje niewprawne oko około 4 kilogramów.... Rośnie. Żre. Świruje. Gryzie. Drapie. I nikomu go nie oddam bo tak i już. Dlatego też uważam że Pendolino ma spore szanse na pozostanie w dotychczasowym domu.... No bo po prostu ON jest kotem... A wiecie, dom bez kota to głupota ile by ich nie było
Trzymam kciuki żeby tylko cierpliwości starczyło.....