Chora kotka z Torzymia uratowana zostaje w DT na zawsze

Wczoraj przejeżdżałam autokarem przez miejscowość Torzym niedaleko Świecka, zatrzymaliśmy się na krótką przerwę na parkingu Zajazdu Chrobry. Wyszła wtedy do nas czarna drobna kotka z bardzo chorymi uszami, wyłysiałe pokryte strupami prawdopodobnie to świerzb. Próbowałam się czegoś dowiedzieć na miejscu, Pan, który w pobliżu pracował powiedział tylko mi tyle, że się tu ta kotka kręci i miała ostatnio dwa młode. Niestety nie mogłam jej w żaden sposób pomóc oprócz zostawienia jedzenia, które miałam ze sobą w podróży. Niestety nie mam jej jak pomóc, byłam przejazdem, do Torzymia mam 400 km od siebie.
Mam niewielką nadzieję, że na forum jest ktoś może jakoś jej pomóc. Na to, że któraś z osób tam pracującym pomoże temu biednemu zwierzęciu pewnie nie ma co liczyć, pewnie nawet miseczki z jedzeniem nie wystawią a co tu mówić o pomocy weterynaryjnej.
Mam niewielką nadzieję, że na forum jest ktoś może jakoś jej pomóc. Na to, że któraś z osób tam pracującym pomoże temu biednemu zwierzęciu pewnie nie ma co liczyć, pewnie nawet miseczki z jedzeniem nie wystawią a co tu mówić o pomocy weterynaryjnej.
