Strona 1 z 24

Kudły, wszędzie kudły, jeszcze więcej kudłów =^.^= + tymczas

PostNapisane: Pon cze 10, 2013 15:51
przez Patikujek
Hello
Mam na imię Patrycja i chciałabym wam przedstawić mój mały zwierzyniec. Zacznę od starszego domownika Baksymiliana Wielkiego.

Obrazek

Obecnie ma prawie 13 lat a trafił do mnie w 2003r. Jest świetnym towarzyszem i przyjacielem. Choć ostatnio zrobił się z niego stary zgryźliwy tetryk :PP Odkąd pamiętam, boi się wszelkich zwierząt (inne psy, koty, chomiki, szczury itp). Nie jest w stosunku do innych zwierzat agresywny, raczej unika ich jak tylko może. Jedynie kiedy to inne zwierzę na siłę próbuje się zbliżyć zaczyna warczeć i wyskakuje z wściekłością, ale jedynie odstrasza, nigdy nikogo nie ugryzł. Więcej o mojej zrzędzie można przeczytać na jego fotoblogu TU


Następnym moim oczkiem w głowie stał się Neo.
Neonek jest maine coon'em. Trafił do mnie z hodowli Enza*PL 6 czerwca 2013, jako 11 mies. podrostek. (od razu dodam, że nikt nie wcisnął mi źle wychowanego, prawie dorosłego kota, to ja właśnie takiego starszaka szukałam) Jest świetnym kotem, chociaż z powodu tego, że dopiero co do mnie trafił jeszcze nie do końca się przyzwyczaił i większość dnia spędza pod moim łóżkiem. Kiedy przywiozłam Neosia do domu był spanikowany. No wiadomo całkiem obcy ludzie, nowy dom i dodatkowo pies. Kiedy po raz pierwszy zobaczyli się z Baksem sama nie wiem, który było bardziej spanikowane (ale chyba jednak pies). Neo miał wcześniej kontakt z psem, mieszkał z bernardynem :) Tak też kiedy tylko wyszedł z transporterka, znalazł sobie świetną kryjówkę pod moim łóżkiem. Nie zmuszałam go do wyjścia, żeby nie poczuł się jeszcze bardziej zagrożony, tak też po około 3 godzinkach sam wyszedł i zaczął zwiedzać mieszkanie nawołując przy okazji resztę rodziny, której niestety nie udało mu się znaleźć :(. Kiedy już wszystko zwiedził i poocierał się o nasze nogi (byłam wtedy z mamą w domu), zobaczył leżącego na łóżku psa. Wtedy stwierdził że się do niego przyłączy (na bernardynie zdarzało mu się spać) Zaczął pomalutku wchodzić na łóżko i zbliżać się do psa w celu powąchania się. Baks w pierwszym momencie nie uciekł jak to miał w zwyczaju więc pomyślałam, że może się to uda. Niestety myliłam się. Gdy kot był już na wyciągniecie łapy od psa ten zerwał się z jazgotem i pogonił nowego domownika. Neoś schował się na powrót pod łóżko i jak na razie tam najczęściej spędza czas. Wychodzi zaczyna czuć się lepiej dopiero wieczorem gdy zamykam drzwi z pokoju i zaczynam szykować się do snu. Wtedy wychodzi, gada ze mną zjada kolacyjkę, korzysta z kuwety a potem się bawi. Głaskać jak na razie lubi się sporadycznie, a brania na ręce nie lubi więc go nie zmuszam do niczego :1luvu: . Natomiast wczoraj wieczorem byłam z niego bardzo dumna gdyż po raz pierwszy po zabawie nie poszedł spać na parapet tylko położył się u mnie na łóżku i całkiem twardo zasnął. Co mam nadzieję oznacza iż zaczyna mi ufać :ok: Z resztą od wczoraj na mnie reaguje już spokojnie, niestety przed resztą domowników na razie jeszcze się chowa.
Szkoda mi tylko, że nawet kiedy w czasie dnia leży na parapecie (postęp bo nie pod łóżkiem) kiedy tylko słyszy psa, a dokładnie jego kroki cały się spina i jest gotowy do ucieczki. Kiedy pies podejdzie pod parapet gdzie Neoś leży staram się głaskać obydwoje jednocześnie, ale zdaje się, że kociamber nabawił się lekkiego urazu co do psa (dodam, że od tamtej akcji z jazgotem raczej nie zbliża się do kota ani nerwowo nie reaguje będąc w okolicy łóżka pod którym kot się chowa).

Ale się rozpisałam... No ale to w końcu mój pierwszy w życiu kot w domu. Z psami wiedziałabym jak postępować natomiast z kotem nie jestem pewna czasem.
Tak w ogóle założyłam ten wątek by móc wstawiać tu zdjęcia moich pociech jak i opisywać postępy w zadomowianiu się Neonka. Jeżeli macie rady dla początkującego kociarza będę bardzo wdzięczna za każde słowo. Wiem, że moje zwierzęta raczej spać nie będą ze sobą jednak chciałabym by obaj czuli się swobodnie w swoim domu :)

Na koniec jeszcze parę Neosiowych zdjęć (zostawiam linki bo nie wiem dlaczego, ale zdjęcia się zrobiły duże...
http://imageshack.us/a/img545/9241/dscf23421.jpg

http://imageshack.us/a/img46/194/dscf2349al.jpg

http://imageshack.us/a/img690/2663/dscf2351ed.jpg

Udeptywanie legowiska :P
http://imageshack.us/a/img20/3415/201306070024021.jpg

Śpioszek
http://imageshack.us/a/img62/1125/20130607021655.jpg

Re: Psi kot i koci pies :)

PostNapisane: Pon cze 10, 2013 15:56
przez tuniax
Piękne futra :)

Możemy sobie ręce podać - Mikuś dokoptował do naszego stadka 7 czerwca i - mimo, że nie mam psa - miejsce pod łóżkiem jest póki co jego najulubieńszą kryjówką. Zapraszam na swój wątek, będziemy mogły się wymieniać doświadczeniami z naszymi nowymi domownikami: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=153721

Pozdrawiam serdecznie :D

Re: Psi kot i koci pies :) czyli maine coon i york

PostNapisane: Pon cze 10, 2013 20:18
przez Patikujek
Witam, witam pierwszą osobę. Obiecuję, że będę często do was wpadać.

Re: Psi kot i koci pies :) czyli maine coon i york

PostNapisane: Pon cze 10, 2013 20:19
przez tuniax
A i Ty często zeznawaj, co u Was słychać :)

Re: Psi kot i koci pies :) czyli maine coon i york

PostNapisane: Pon cze 10, 2013 20:45
przez dalia
fajny kot :wink:
na pewno dogada się z psem, potrzeba tylko czasu :wink:

Re: Psi kot i koci pies :) czyli maine coon i york

PostNapisane: Pon cze 10, 2013 21:04
przez maciejowa
Neonek piękny! :1luvu: Mój mąż marzy o maine coonie. Kiedyś sobie jakiegoś adoptujemy :lol: Baksymilian też superowy :) :ok: :ok: :ok:
Pozdrawiamy, Łatek, Marceli, Tosia i Duża :mrgreen:

Re: Psi kot i koci pies :) czyli maine coon i york

PostNapisane: Pon cze 10, 2013 21:07
przez NatjaSNB
Witaj :piwa: Jako właścicielka swoich pierwszych kotów, ledwo 8miesięcznych teraz, od razu zwróciłam uwagę na makarony w oknach... i nie mogę się nadziwić... u mnie zginęłyby marnie :mrgreen:

Re: Psi kot i koci pies :) czyli maine coon i york

PostNapisane: Pon cze 10, 2013 21:33
przez Patikujek
Dziękuję wszystkim za miłe powitanie:)

Co do makaronów w oknach też byłam pewna, że już na drugi dzień będę musiała je zdjąć, ale kociak jakoś sie nimi w ogóle nie interesuje. Za to uwielbia swoją zabawkę na wędce. Musiałam taką kupić bo jak tylko słuchawki z telefonu wyciągałam to zaraz mi je chciał ukraść.

Tak w ogóle postanowiłam trochę podtuczyć Neosia. Bo to kupa sierści i kostki, ale pewnie dlatego, że nieszczególny z niego żarłok. Jada co jakiś czas po kilka kulek. Nawet jak mu mięsko gotowane dałam to zjadł ale tak bez zachwytu... Miałam psa który nie chciał całe zycie przytyć a teraz jeszcze kota hehe :) Może kastracja to zmieni (u psa nie zmieniła). Ale zdaje się zasmakowały mu takie miękkie przysmaki, które mu kupiłam. Za każdym razem kiedy swobodnie przejdzie się po pokoju albo wręcz z niego wyjdzie i nie ucieknie na mój widok staram się mu dać z ręki jednego i teraz jak tylko do pokoju wchodzę a on nie jest pod łóżkiem to zaraz spogląda czy sięgam na szafkę po smakołyk :) łasuszek mały.

A i muszę się pochwalić, że jest coraz lepiej. Wcześniej rudzielec siedział głęboko pod łóżkiem przy samej ścianie. Natomiast teraz nawet kiedy usłyszy psa czy kogoś idącego w strone mojego pokoju to chowa się pod łóżko ale zaraz za brzeg i tam siedzi. W tej chwili też kot jest pod łóżkiem przy brzegu a pies śpi metr od niego na posłaniu i obaj wyglądają na rozluźnionych :) Jestem szczęśliwa :ryk:

Re: Psi kot i koci pies :) czyli maine coon i york

PostNapisane: Pon cze 10, 2013 21:35
przez maciejowa
Nooo Łatek po kastracji szybko na wadze przybrał i teraz jest kotem baaaardzo dobrze zbudowanym :lol: Odchudzić go nie sposób :roll:

Re: Psi kot i koci pies :) czyli maine coon i york

PostNapisane: Pon cze 10, 2013 22:11
przez dorcia44
fajne futerka :D

Re: Psi kot i koci pies :) czyli maine coon i york

PostNapisane: Wto cze 11, 2013 5:49
przez dalia
kastruj jak najszybciej, są koty które mają albo jajka albo futro
po kastracji na pewno nabierze lepszej kondycji

Re: Psi kot i koci pies :) czyli maine coon i york

PostNapisane: Wto cze 11, 2013 8:31
przez Petroniusz
Futra piękne :D
Niech się dobrze chowają :ok:

Re: Psi kot i koci pies :) czyli maine coon i york

PostNapisane: Wto cze 11, 2013 9:07
przez maciejowa
Dzień dobry! :)

Re: Psi kot i koci pies :) czyli maine coon i york

PostNapisane: Wto cze 11, 2013 14:40
przez Patikujek
dalia pisze:kastruj jak najszybciej, są koty które mają albo jajka albo futro
po kastracji na pewno nabierze lepszej kondycji


Zamierzam zaraz na początku przyszłego miesiąca. Będę wtedy miała urlop więc dam rade go popilnować po zabiegu, a do tego do tego czasu powinien się już przyzwyczaić do nas więc jeden stres mniej :)

maciejowa pisze:Dzień dobry! :)

Dzień dobry, a właściwie dobre popołudnie :D

Później wam napiszę co Neoś odwalił mi dzisiaj w nocy... Teraz nie mam czasu bo obiecałam przyjaciółce jej synka popilnować i zaraz będą

Re: Psi kot i koci pies :) czyli maine coon i york

PostNapisane: Wto cze 11, 2013 18:31
przez Patikujek
No, w domu spokój więc można zająć się pisaniem.

Z Neonem odkąd trafił do mnie staram się utrzymywać pewien wieczorny porządek. Znaczy bawimy się żeby zmęczyć chłopaka, potem jedzonko, następnie pieszczoty (tyle na ile on chce) i kładziemy się spać. Wiadomo kot zwierze raczej nocne, więc może nie do końca szedł spać, ale nie wariował. Jednak dzisiaj w nocy dał czadu.
Było jak zwykle: zabawa, karmienie i przytulaski. Położyłam się spać, kot poszedł na parapet czyli jak już dzień wcześniej. O 1:30 dostałam czymś w twarz. Zdaje się, że była to łapka (ale bez pazurków) spojrzałam na kota a on "miau" patrzę na miski - nie ma karmy. Wstałam, nasypałam, kot zaczął wcinać.
Po chwili jednak kolejne miauknięcia (łaził w kółko po pokoju i gadał (marną porę sobie wybrał tym bardziej, że ja o 4 wstać musiałam)
Z czasem "gadanie" stało się mniej uporczywe i gdy już przysypiałam, słyszę jakieś drapanie. Kot zaczął demolować walizkę podróżną stojącą w rogu pokoju. Odstawiłam go od niej. Za chwilę powtórka. A jak go odstawiałam to miauczał. Zdecydowałam się otworzyć drzwi i wypuścić go na mieszkanie (jak na razie na noc zamykałam się z nim u mnie w pokoju żeby pies go nie straszył) Neo wystrzelił na kuchnie jakby kto go gonił, a ja mając nadzieję na choć odrobinę snu położyłam się z powrotem. Po chwili słyszę jakieś trzaski i huki. Kot wlazł na meble i świetnie się na nich bawił dodatkowo dalej miaucząc... Myślałam, że go uduszę dzisiaj! Nie wiem czy to te nawałnice przechodzące nad miastem tak go pobudziły czy co? Koleżanka z pracy, która ma norwega też mówiła, że jej białasek był strasznie pobudzony w nocy. Może to jakaś taka faza księżyca czy cuś :roll:

A teraz się pochwalimy. Neo przełamuje się coraz bardziej. Właściwie jak słyszy, że ktoś się zbliża do pokoju to siup pod łóżko. Ale kiedy tylko zobaczy kto to zaraz z powrotem wychodzi. Do tego dzisiaj pies siedział koło mnie w pokoju na ziemi a kot odważył się wyjść. I nawet chciał psa powąchać ale Baks warknął pod nosem i zwiał :roll:
Oh jestem dumna z moich kudłaczy :1luvu: