stadko kocio-psie zaprasza :) proszę o zamknięcie

jolabuk5 pisze:Myślę, ze ten psi sosik nie powinien jej zaszkodzić, ważne żeby piła i jadła.
A próbowałaś dawać surowe mięsko?

Próbowałam wszystkiego co kizia uwielbiała jeść i póki co klapa .
Wczoraj dałam mały kawałeczek wołowiny i nawet nie chciała powąchać. To samo z kurczakiem i mięsem mielonym.

Kizia wreszcie zaczęła się myć

A to oznacza że chyba jest lepiej.

Oprócz tych past w Przysmakach dla kota - miamor cat snack (wczoraj Sabcia zjadła przez cały dzień prawie 20!) jest też taki napój miamorka w puszeczkach, poniżej na tej samej stronie co pasty. Sabcia lubi z niego osad (muszę jej odcedzać :twisted:

), a napój wypija Uszatka

Jak bedziesz robiła zamowienie w zooplusie, możesz spróbować zamówić i to.

jolabuk5 pisze:Oprócz tych past w Przysmakach dla kota - miamor cat snack (wczoraj Sabcia zjadła przez cały dzień prawie 20!) jest też taki napój miamorka w puszeczkach, poniżej na tej samej stronie co pasty. Sabcia lubi z niego osad (muszę jej odcedzać ), a napój wypija Uszatka Jak bedziesz robiła zamowienie w zooplusie, możesz spróbować zamówić i to.

Szycia zjadła aż 20 saszetek??? Gratuluję

Ja dopiero od niedawna czytam twój wątek ale trochę potrwa zanim dojdę do najnowszych nowinek :lol:

Właśnie stwierdziłam że jest zimno i przykryłam kizie kocykiem

Widzę że zasnęła a więc dobrze zrobiłam

Te pasty są maleńkie, mają po 15 g, czyli 1/6 saszetki. Czyli Sabcia zjadła w przeliczeniu jakieś 3 saszetki

Wiesz, Sabcia ma chłoniaka i jest od wrzesnia na sterydach, więc cieszę się, jak chce zjeść cokolwiek!

jolabuk5 pisze:Te pasty są maleńkie, mają po 15 g, czyli 1/6 saszetki. Czyli Sabcia zjadła w przeliczeniu jakieś 3 saszetki
Wiesz, Sabcia ma chłoniaka i jest od wrzesnia na sterydach, więc cieszę się, jak chce zjeść cokolwiek!

To trzymam kciuki żeby malutka wyzdrowiala :ok:

Chciałam kupić preparat na wychwytanie fosforu i okazało się że lek który kizia dostała na apetyt jest właśnie tym preparatem

Ale żeby nie tracić czasu to zakupiłam na wypróbowanie dwie saszetki dla kotów nerwowych i tą conve.

Indianeczko, z chłoniaka się nie zdrowieje, na to się umiera. To znaczy - u ludzi dostaje się chemioterapię, jest jeszcze przeszczep komórek macierzystych. Ale u kota chemioterapia ma wątpliwe efekty i kosztuje chyba ok. 1000 zł miesięcznie, w dodatku koty kiepsko ją znoszą. Dlatego Sabcia dostaje steryd, który też trochę przedłuża życie i zapewnia spory komfort. Ale to nie jest leczenie, tylko łagodzenie objawów.

Oby kizia chciała te nowe saszetki :1luvu:

jolabuk5 pisze:Indianeczko, z chłoniaka się nie zdrowieje, na to się umiera. To znaczy - u ludzi dostaje się chemioterapię, jest jeszcze przeszczep komórek macierzystych. Ale u kota chemioterapia ma wątpliwe efekty i kosztuje chyba ok. 1000 zł miesięcznie, w dodatku koty kiepsko ją znoszą. Dlatego Sabcia dostaje steryd, który też trochę przedłuża życie i zapewnia spory komfort. Ale to nie jest leczenie, tylko łagodzenie objawów.
Oby kizia chciała te nowe saszetki

Przykro mi

No to trzymam kciuki żeby steryd działał jak najdłużej.
Raczej wątpię żeby kizi zasmakowaly nowe saszetki :roll:

Dzisiaj dostała calkiem nową saszetke ( ponad 80% mięsa) i tylko sos zlizala.

Moje koty najczęściej tak jedzą :twisted:

jolabuk5 pisze:Moje koty najczęściej tak jedzą

Moja kizia do niedawna wszystko jadła. Wystarczyło że zastukalas w puszkę a ona już leciała do ciebie i miauczala że masz szybciej dawać :twisted:

Śpieszę donieść że jakoś sobie radzę z tymi całymi kroplówkami

Kizia zaczyna już na mnie prychać jak widzi w mojej ręce strzykawkę a to oznacza że powoli odzyskuje swój wredny koci charakter :twisted:

Niech tylko odzyska swój apetyt to będę szczęśliwą opiekunką kociej zołzy :1luvu:

No, to wspaniale że sobie radzisz z kroplówkami i że pomagają Kizi :1luvu:

Teraz kciuki za powrót apetytu!!! :ok:

jolabuk5 pisze:No, to wspaniale że sobie radzisz z kroplówkami i że pomagają Kizi Teraz kciuki za powrót apetytu!!!

Też się cieszę że jakoś daję sobie radę :roll:

Lekko nie jest bo jedną ręką muszę trzymać kota ( bo próbuje uciec) a drugą ręką wstrzykuje płyn podskórnie :roll:

Ale najważniejsze że sobie jakoś radzę.
Co do apetytu to jest ciut lepiej bo od wczoraj zjadła całą saszetkę. Psiaki ( w szczególności zbój ) chcieli kizi pomóc w zjedzeniu ale wredna pani ( czyli ja ) im na to nie pozwoliła .
Wygląda na to że moje pieski cierpią głód :ryk:

Kizia zaczyna wracać do formy

. Wciąż woli przesypiac dzień pod polarowym kocykiem ale jak tylko widzi w moich rękach butlę z płynem to od razu zaczyna na mnie warczec :roll:

Pirat przez ten tydzień był tak spokojny że aż chciałam zabrać go do weterynarza. Na szczęście ( dla niego ) psotnik postanowił pokazać że z nim wszystko dobrze i na kolację ukradł makrele wędzoną :twisted:

Oczywiście zdobycz została zabrana ale na pocieszenie dostał odrobinę sera żółtego.

To dobre wieści

stadko kocio-psie zaprasza :) proszę o zamknięcie

Kto przegląda forum