Pewnie zastanawiacie się, co u Otelki.
Otka baaaardzo zaprzyjaźniła się z Mackiem. Tak ich obserwuję i analizuję, i wiecie co?
Jestem na 99% pewna, ze to rodzeństwo. Dużo byu pisać o podobieństwach - mają wspólne cechy, które sa charakterystyczne tylko dla tej dwójki.
Maciek najdłużej z moich rezydentów obserwował Otkę z wiekszej odległosci. Ona jak pamiętacie po 3 dniach już opuściła kojec i normalnie funkcjonowała w domu. W końcu przyjazne nastawienie Otelki przyciągnęło Maćka i teraz sa nierozłączni. Mam teraz ośmiołapne stado koni - oba pręgusy biegają z takim łomotem, ze trudno uwierzyć, ze to koty
Cały dzień odbywają się gonitwy i nawalanki, a jak już mają dość, Otka szuka człowieka w spoczynku i zalega przytulona obok.
Jest dopiero od miesiąca u mnie, a już przychodzi sama na kolana, przywala baranki i kręci ósemki. Choć jeszcze się boi jak się do niej podchodzi szybkim krokiem - trzeba powoli wyciągnać rękę, wtedy podchodzi.
Ponieważ ominął ją zabieg sterylki, można było ją szybko zaszczepić i odrobaczyć - w związku z tym bardzo szybko jest gotowa do adopcji (choć ja nie wiem jak ją oddam)
To przemiła i całkiem bezproblemowa kotka.
Bliźniaki razem
Fotki telefonem, wiec kiepskie, ale to magia chwili
Moze osobom, które mają bliźniaki juz takie widoki spowszedniały, ale mnie wciąż fascynuje zestawienie tej dwójki razem. Muszę się przymierzyć do jakiejś wspólnej sesji zdjeciowej.