Maciek rozpanoszył się już na dobre u mnie
Jest bardzo zadowolony z życia domowego, nie widać, żeby tęsknił za wolnością.
On wiedział intuicyjnie, ze na działkach może mieć problem przez ten swój charczący oddech - na pewno wydolność organizmu niższa niż powinna być. Tak charczący kot wolnożyjący nie miałby szans upolować mysz czy ptaka, bo słychac go z odległości kilkunastu metrów ...
Byłam z Maćkiem w piątek u kardiologa w Warszawie (przy okazji jazdy z Dimą) - dr stwierdził, że przy takich objawach i osłuchowo to na 99% polipy w nosie. Żeby potwierdzić jego diagnozę trzeba zrobić badanie tomografem. Zaproponował na teraz leki na alergię, które powinny przynieść choć trochę ulgi - dostaje od niedzieli.
Maciejka domowy
I żeby nie było, że u działkowców pisze o kocie-już-domowym
fotki Miziaka (który też dostaje leki antyalergiczne, bo wciąż ma zapłakane oko)
Jak już o zdrówku kocim - coś się dzieje z Brzydalem ... Wyniki biochemii i morfologii ma dobre, apetyt ogromny, a chudnie
Coś mi w głowie szepcze, ze to tarczyca ... Jak tylko wpadnie wypłata, lecimy na badanie tarczycy.