tak się ośmielę, bo wilber zarobiona (czyt.
zajeżona)).
Ma tych jeży na odchowaniu od licha, jak byłam u niej jakieś półtora miesiąca temu, bylo 12, nie wszystkie chcialy spać. Chorowały też wcześniej. Jeże są wszędzie, a jakie warunki mają
Wybiegi, kojce, w mieszkaniu, na strychu, w piwnicy, na ogrodzie.
Pruszynek malusi (większy od mojego Gucia, który waży 8,2), też chorował. Nie okazał zainteresowania moją osobą. Któraś z dziewczyn zdecydowanie uważała, że przyszłam w celu porwania kota. W sumie wszystkie kociaste są przepiękne
(jeże, te co nie spały, też ).
Danka, nie zabijaj