H2E2- tylko dla wytrwałych...fotki kocich półek-59

Jesli jeszcze ktoś tu zagląda, niech napisze co myśli o naszych kocich półeczkach. Podobne planujemy w przedpokoju :ok:

[/quote]

Koty zaakceptowały swoje nowe półeczki. Od wczesnego rana szaleją na nich jak stado słoni :roll:

Rewelacja!

u mnie by Zorro wszystko zrzucił z tych półek
żeby oczyścić teren
a Ryjek by mu w tym pomógł

U nas na razie niewiele bibelotów. A koty wolą wersję obitą. I te półki wybierają. Więc na razie wszystko stoi :ok:

Za to jakiś czas temu usłyszałam w środku nocy jakiś huk i bulgot. Uznałam, że coś mi się przyśniło. Rano okazało się, że koty zrzuciły kaktusa. Ziemia na podłodze, konewka wywrócona do góry nogami a cała jej zawartość rozlana na podłodze. Dobrze, że nie zdecydowałam się na panele tylko gres. Wszystko do rana wyschło. Ale nadal szukam bezpiecznego miejsca dla konewki... :roll:

Jakiś tydzień temu wszystkie kotki pojechały na odrobaczanie. Przy okazji było ważenie, oglądanie ząbków i oczek. Wszystkie kotki nieco schudły. Najszczuplejsza Helga waży zaledwie 3,6 kg

Przez ostatni tydzień spędzałam czas tylko z kotkami - zwolnienie lekarskie. Koty przeszczęśliwe. HSB stwierdził, że je rozpuściłam...

Dawno nas nie było. Dzisiaj Elza pojechała do lecznicy. Będzie miała usuwane ząbki. Biedna cała się trzęsła przy zakładaniu wenflonu. Wiedziała, że tam dokąd jedzie nie spotka jej nic dobrego. Całą drogę przeraźliwie miauczała...
Powiedzcie, że wszystko będzie dobrze, że gdy ją odbiorę, szybko zapomni o bólu i przerażeniu.

Oczywiście Sun! Niedawno zęby usuwane miała Szarelda, na drugi dzień nie pamiętała, że coś było!!! :ok:

Dziękuję.
Niby wiem, że dobrze robię, że nie ma rady, ale ten płacz kici, to drżenie na całym ciele ze strachu...
No i w końcu to kot, który już swój wiek ma...
Pani dr mówiła, że będzie dzwonić tylko w razie gdyby działo się coś złego. Do tej pory cisza więc to są chyba dobre wieści.

sunshine pisze:Pani dr mówiła, że będzie dzwonić tylko w razie gdyby działo się coś złego. Do tej pory cisza więc to są chyba dobre wieści.

Jak to mawiają starzy Indianie - brak wiadomości, to dobre wiadomości! Na pewno wszystko jest ok, Szarelda była w formie już na drugi dzień, no ale to twarda zawodniczka :1luvu:

No właśnie czytam u Ciebie i się pogubiłam kto jest kto i gdzie...

Szarelda to znajda z podwórka, wzięłam ją do siebie, wysterylkowałam, naprawiłam oko itp atrakcje ale wiesz, jaka jest moja Mruśka :oops:

musiałam Szaleldę "sprzedać" rodzicom...

No to wszystko rozumiem. Ja kiedyś znalazłam przepiękną trikolorkę. Kicia nie tolerowała żadnych innych zwierząt. Musiałam jej znaleźć dom, gdzie była kochaną i podziwianą jedynaczką.

H2E2- tylko dla wytrwałych...fotki kocich półek-59

Kto przegląda forum