Strona 1 z 4

Przygarnę psokota (ze wskazaniem na kota)

PostNapisane: Śro maja 01, 2013 18:50
przez Elske
Z góry przepraszam, jeśli nie ten dział, ale nie znalazłam na Forum bardziej odpowiedniego miejsca.

Otóż szukam Ideała. Kolor i rasa (lub jej brak) nieistotne. Płeć męska (nie musi być kastrowany, kastracja to prosty zabieg i niedrogi, mogę to załatwić w swoim zakresie) lub żeńska sterylizowana. Wiek raczej młody lub średni rozrywkowy. Nietypowość jakiej poszukuję:

    1. kot nie może mnie uczulać - nie wiem od czego to zależy, jedne mnie uczulają, inne nie. Ten nie może, bo będzie mieszkał ze mną w pokoju. Więc odpadają wszystkie miziaki, które straciły dom z powodu alergii właściciela. Uczuleniowość będę sprawdzać organoleptycznie - jeśli sierściak nie uczuli mnie przez godzinę to będzie ok (objawem uczulenia jest atak astmy, więc tu nie ma żartów).
    2. kot nie może bać się wody - z powodów powyższych nawet najbardziej nieuczulającego kota będę musiała czasem wykąpać. Fajnie by było, gdyby mnie przy tej okazji nie zamordował.
    3. kot musi przywiązać się do mnie, nie do otoczenia, bo zamierzam z nim podróżować.
    4. kot nie może mieć nic przeciwko rozbrykanemu 8-latkowi (nie dokucza zwierzakom, ale bywa głośny i ruchliwy).
    5. kot musi być w 100 procentach zdrowy - niedawno zmarła suczka, która mieszkała z nami 12 lat i nie mam ochoty fundować 8-latkowi kolejnych tego typu przeżyć w najbliższym czasie.

To chyba tyle rzeczy bardzo ważnych. Jeśli znacie Ideał, który jest mi przeznaczony, chętnie poznam delikwenta.
Uwaga: dom będzie "wychodzący pod kontrolą" - samodzielnych kocich wypraw nie przewiduję, ale w moim towarzystwie jak najbardziej (dom z ogrodem).
Preferowana Warszawa i okolice.
Pierwszy kontakt tylko przez e-mail: kaja.m.szwarc (at) gmail.com

Z góry dziękuję za pomoc!

Re: Przygarnę psokota (ze wskazaniem na kota)

PostNapisane: Śro maja 01, 2013 19:48
przez Justa&Zwierzaki
Ciężko będzie znaleźć taki ideał , a kot to żywe stworzenie i nigdy nie możesz mieć pewności ze kot nie zachoruje , nawet jak będzie przebadany na wszystkie strony , to samo ma sie co do twojego uczulenia ... ale trzymam :ok:

Re: Przygarnę psokota (ze wskazaniem na kota)

PostNapisane: Śro maja 01, 2013 20:04
przez andua
Justa&Zwierzaki pisze:Ciężko będzie znaleźć taki ideał , a kot to żywe stworzenie i nigdy nie możesz mieć pewności ze kot nie zachoruje , nawet jak będzie przebadany na wszystkie strony , to samo ma sie co do twojego uczulenia ... ale trzymam :ok:


I tak samo z tym wychodzeniem do ogrodu pod kontrolą. Bez szelek, bez woliery, nie da się przewidzieć, gdzie kot się uda i kiedy wróci. ;) Kot to nie pies.
Poza tym trudno o kota, który nie boi się wody. No, choć zdarzają się takie.
I z przywiązaniem, kot przywiązuje się do człowieka, ale bezpiecznie czuje się w znanym mu otoczeniu. Można poniekąd przyzwyczaić kota do wyjazdów, ale najlepiej zaczynać od małego.
Trudno będzie znaleźć kota spełniającego te wszystkie warunki, żeby nie powiedzieć, że niemożliwe.

Re: Przygarnę psokota (ze wskazaniem na kota)

PostNapisane: Śro maja 01, 2013 20:08
przez Elske
Wiem, że ciężko będzie, dlatego pytam tutaj, bo MOŻE ktoś zna. Co do chorowania to wiadomo, że zwierzak może zachorować - tak samo jak człowiek. Chodzi mi o to, żeby sierściak TERAZ był zdrowy i nie po ciężkich fizycznych przejściach. Jeśli chodzi o alergię, to mam opracowane przez lata - niestety :/. Jeszcze się nie zdarzyło, żeby kot, który nie spowodował przynajmniej łzawienia oczu, później mnie uczulił. Bywało w drugą stronę, w tę jeszcze nie. Na pewno jest kluczowe "pranie kota" i czesanie. To też sprawdziłam. Trzymaj kciuki, może się uda ;)

Re: Przygarnę psokota (ze wskazaniem na kota)

PostNapisane: Śro maja 01, 2013 20:09
przez Elske
Pod kontrolą czyli w szelkach. Chyba, że okaże się tak psi, że będzie można też bez szelek, aczkolwiek na cud nie liczę ;)

Re: Przygarnę psokota (ze wskazaniem na kota)

PostNapisane: Śro maja 01, 2013 20:16
przez andua
Elske pisze:Pod kontrolą czyli w szelkach. Chyba, że okaże się tak psi, że będzie można też bez szelek, aczkolwiek na cud nie liczę ;)


A, w szelkach, to spoko. Ja wszystkim polecam zrobienie woliery. Sama nie mam ogrodu (jeszcze), a marzy mi się woliera kotom...
Jeszcze wracając do podróżowania, u mnie zawsze wszystkie koty, mimo ogromnego przywiązania do mnie, wszelkie wyprawy znoszą tragicznie. Najlepiej uczyć od małego.

Re: Przygarnę psokota (ze wskazaniem na kota)

PostNapisane: Śro maja 01, 2013 20:18
przez Elske
andua pisze:Poza tym trudno o kota, który nie boi się wody. No, choć zdarzają się takie.
I z przywiązaniem, kot przywiązuje się do człowieka, ale bezpiecznie czuje się w znanym mu otoczeniu. Można poniekąd przyzwyczaić kota do wyjazdów, ale najlepiej zaczynać od małego.
Trudno będzie znaleźć kota spełniającego te wszystkie warunki, żeby nie powiedzieć, że niemożliwe.


Znam takie koty, całe dwa. Tyle, że to rasowe, boję się, że ze znalezieniem takiego "okazu z promocji" mogę mieć kłopot. Ale pytam, bo a nuż...

Takich co nie boją się wody znam nawet więcej.

A co do wypraw to albo maluch albo kot wcześniej przyzwyczajony musi być, zdaję sobie z tego sprawę, dlatego właśnie umieściłam to w opisie "egzemplarza poszukiwanego" ;)

Re: Przygarnę psokota (ze wskazaniem na kota)

PostNapisane: Śro maja 01, 2013 21:07
przez andua
Elske pisze:
andua pisze:Poza tym trudno o kota, który nie boi się wody. No, choć zdarzają się takie.
I z przywiązaniem, kot przywiązuje się do człowieka, ale bezpiecznie czuje się w znanym mu otoczeniu. Można poniekąd przyzwyczaić kota do wyjazdów, ale najlepiej zaczynać od małego.
Trudno będzie znaleźć kota spełniającego te wszystkie warunki, żeby nie powiedzieć, że niemożliwe.


Znam takie koty, całe dwa. Tyle, że to rasowe, boję się, że ze znalezieniem takiego "okazu z promocji" mogę mieć kłopot. Ale pytam, bo a nuż...

Takich co nie boją się wody znam nawet więcej.

A co do wypraw to albo maluch albo kot wcześniej przyzwyczajony musi być, zdaję sobie z tego sprawę, dlatego właśnie umieściłam to w opisie "egzemplarza poszukiwanego" ;)


Próbuj. :ok:

Re: Przygarnę psokota (ze wskazaniem na kota)

PostNapisane: Śro maja 01, 2013 23:07
przez Olat
Szukaj. Masz rzadką kombinację oczekiwań, ale koty są tak niesamowicie różne, że pewnie gdzieś ten "Twój" czeka.
Jednak raczej młodziaka musisz szukać, albo kota, który już od mlodziaka byl przyzwyczajany do zmian miejsca pobytu, do podróży i kąpieli.
Moje obydwa, szczególnie w kocięctwie, wodę lubiły i do dziś właściwie się jej nie boją. Kąpieli nie lubią, ale też nie jest traumą.
Natomiast: starszą moją kotkę od malucha probowalam przyzwyczaić do podróżowania i się nie udało. Nienawidzi podróży, choć w nowych miejscach odnajduje się w miarę dobrze. Młodszy kocurek podróżuje z mniejszymi problemami, ale ma kłopoty adaptacyjne. Ale fakt, jego mniej przetrenowałam w tym zakresie, bo był dobrany do towarzystwa starszej, stacjonarnej koci.
Wniosek mam stąd jeden: są koty, które po prostu nie chcą, nie życzą sobie sobie zmieniać często miejsca pobytu i nie podchodzą do tego bezproblemowo. Aczkolwiek znam takie, które z radością wyjeżdżają pod namiot czy na jacht.
Tylko nie zawsze to kwestia wychowania, częsciej charakteru.

No i pozostaje najważniejsza kwestia- silnej alergii. To kluczowe.

Osobiście zaczęłabym chyba od od tego punktu. Młodziak, który Cię nie uczula, albo dorosły kot-podróżnik, który Cię nie uczula.

Powodzenia :ok:

Re: Przygarnę psokota (ze wskazaniem na kota)

PostNapisane: Śro maja 01, 2013 23:23
przez Szalony Kot
Jak często zamierzasz podróżować i na jak dalekie odległości?
I czy przewidywane jest pełne pranie kota czy np. przetarcie wilgotnym ręcznikiem i ogarnięcie szamponem bez wkładania do wanny?

Ja swoje koty kąpałam "na kolanach" po schronisku - delikatnie gąbeczką nakładałam trochę szamponu z kocimiętkę, a potem spłukiwałam wilgotną szmatką. Nawet to lubiły, bo ciężko im się żyło z aromatem schroniska na sobie :roll:
Dlatego pytam, jak taka kąpiel miałaby wyglądać.

Co do ośmiolatka - czy kot ma prawo schowania się w czasie tych "głośnych" zabaw czy musi być miziakiem, któremu takie rzeczy nie straszne?

Re: Przygarnę psokota (ze wskazaniem na kota)

PostNapisane: Czw maja 02, 2013 0:21
przez Elske
Szalony Kot pisze:Jak często zamierzasz podróżować i na jak dalekie odległości?
I czy przewidywane jest pełne pranie kota czy np. przetarcie wilgotnym ręcznikiem i ogarnięcie szamponem bez wkładania do wanny?

Ja swoje koty kąpałam "na kolanach" po schronisku - delikatnie gąbeczką nakładałam trochę szamponu z kocimiętkę, a potem spłukiwałam wilgotną szmatką. Nawet to lubiły, bo ciężko im się żyło z aromatem schroniska na sobie :roll:
Dlatego pytam, jak taka kąpiel miałaby wyglądać.

Co do ośmiolatka - czy kot ma prawo schowania się w czasie tych "głośnych" zabaw czy musi być miziakiem, któremu takie rzeczy nie straszne?


Bardzo często nie jeżdżę, ale chciałabym móc zabierać kota na wakacje albo święta i to są wtedy duże odległości. Wolałabym uniknąć zostawiania kota prawie samego na tydzień lub dwa. Bombowo by było, gdybym mogła wsadzić miziaka do koszyka na rowerze i pojechać do lasu w tempie spacerowym (mieszkam w okołoleśnej okolicy).
Wolałabym kota moczyć a nie przecierać - szybciej i dokładniej jest zamoczyć całość i sierść spłynie z wodą a nie zostanie na ściereczce, która potem przez przypadek znajdzie się koło mojej poduszki ;). Oczywiście to moczenie w zależności od stopnia protestowania. Kot mojej córki (nie mieszka ze mną) na przykład sam do wanny nie wskoczy, ale pod kranem chętnie się moczy i to by była opcja idealna.
Jeśli chodzi o ośmiolatka to musi się nauczyć, że kot to nie pies. Zaprawę już ma, bo kot córki mieszkał u nas przez tydzień i chłopiec dowiedział się, że jak kot mówi nie to znaczy nie (nie podrapał go, po prostu wlazł na regał z książkami i olał dziecko ;)). Dzieciak jest zgodny i grzeczny a na punkcie kotów ma totalnego fioła, więc nie przewiduję większych problemów. Poza tym to nawet nie chodzi o głośne zabawy, on jest po prostu dość ruchliwy, mieszkamy we trójkę w dwóch niezadużych pokojach w amfiladzie i jak Staś zaczyna sobie skakać albo śpiewać to robi się głośno. Kot córki przyzwyczajony do jednoosobowego towarzystwa denerwował się w takich sytuacjach. Nie złościł się tylko robił się nadpobudliwy, zaczynał polować na nogi i ręce.

Re: Przygarnę psokota (ze wskazaniem na kota)

PostNapisane: Czw maja 02, 2013 7:40
przez Mulesia
Na rower kupiłabym wiklinowy transporter.

Mam dziecko z zespołem hiperkinetycznym i u mnie w domu jest zasada, że w pewnych miejscach ( i sytuacjach ) koty są nietykalne.

Dziecko się nauczyło, koty też już wiedzą dokąd mają iść, gdy mają dosyć syna.

W sumie ułożyło się to bardzo ładnie, bo koty szybko polubiły moje dziecko ( młody też jest w ciągłym ruchu, biega, gada, śpiewa itd. )
Wieczorem same biegną do niego do łóżka. Rano go barankują i w ogóle widać, że bardzo się do niego przywiązały.

Re: Przygarnę psokota (ze wskazaniem na kota)

PostNapisane: Czw maja 02, 2013 7:56
przez ASK@
A ja mam pytanie jak ma wyglądać test na alergie danego kota? W jaki sposób to widzisz? Czy planujesz brać kota do domu? A jak się nie sprawdzi to będzie zwracany zg z punktem umowy? I tak do skutku ?Aż znajdzie się ten co nie uczuli? Wiadomo wszak,że wizyta w domu kocim nie daje pełnego obrazu uczulenia. Schody mogą sie zacząć dopiero po adopcji.

Co do kompania.Wiesz,że kotów nie można za często kompać o ile nie ma wskazań do tego np zdrowotnych. Niszczy mu się "okrywę" okrywajacą włos. W jaki celu musisz go kompać często?

Co do zdrowia. Koty idące z DT są zdrowe. I mają już określony charakter .Mówię o starszakach. Bo po maluszkach wszystkiego można się spodziewać w starszeństwie.
Uważam,ze między bajki można włożyć pogląd o wychowaniu malca na swoja modłę. Wszystko zależy od charakteru.

Taki zdrowy kot pod wpływem stresu może rozchorować się i to poważnie. Mogą być wpadki kuwetowe i inne atrakcje. Dom musi uzbroić sie czasem w cierpliwość i dać czas kotu i sobie.

Czy miałaś już koty? Jakieś doświadczenie z nimi? Jeśli tak to co się z nimi stał ?

Re: Przygarnę psokota (ze wskazaniem na kota)

PostNapisane: Czw maja 02, 2013 11:42
przez Elske
ASK@ pisze:A ja mam pytanie jak ma wyglądać test na alergie danego kota? W jaki sposób to widzisz? Czy planujesz brać kota do domu? A jak się nie sprawdzi to będzie zwracany zg z punktem umowy? I tak do skutku ?Aż znajdzie się ten co nie uczuli? Wiadomo wszak,że wizyta w domu kocim nie daje pełnego obrazu uczulenia. Schody mogą sie zacząć dopiero po adopcji.


Jeśli będę brała kota z domu w którym są inne koty to będę musiała go wziąć do siebie. Jeśli mnie uczuli, nie ma wyjścia - będę musiała oddać. Jeśli "dawca" się na taki układ nie zgodzi nie będę w ogóle próbowała brać od niego kota. Jeśli w domu będzie jeden kot to wystarczy że posiedzę przy herbatce i "wytrę się kotem". Moja alergia ma to do siebie, że albo się objawia w ciągu godziny-dwóch albo w ogóle. Jej późniejszemu pojawieniu zapobiega się utrzymaniem czystości.

ASK@ pisze:Co do kompania.Wiesz,że kotów nie można za często kompać o ile nie ma wskazań do tego np zdrowotnych. Niszczy mu się "okrywę" okrywajacą włos. W jaki celu musisz go kompać często?


Co masz na myśli pisząc "często"? W jakim celu wyjaśniałam w poprzednich postach.

ASK@ pisze:Co do zdrowia. Koty idące z DT są zdrowe. I mają już określony charakter .Mówię o starszakach. Bo po maluszkach wszystkiego można się spodziewać w starszeństwie.
Uważam,ze między bajki można włożyć pogląd o wychowaniu malca na swoja modłę. Wszystko zależy od charakteru.
Taki zdrowy kot pod wpływem stresu może rozchorować się i to poważnie. Mogą być wpadki kuwetowe i inne atrakcje. Dom musi uzbroić sie czasem w cierpliwość i dać czas kotu i sobie.


To są sprawy oczywiste. BTW kota też można wychować. I to bez używania kija. Trzeba tylko dużo cierpliwości i rozumienia, co kot chce powiedzieć.

ASK@ pisze:Czy miałaś już koty? Jakieś doświadczenie z nimi? Jeśli tak to co się z nimi stał ?


Miałam. Pierwszy okazał się być "kradziony" od sąsiadki (sama przyszła, potem okazało się, że mieszka "pół na pół" - kot był wychodzący). Drugi mieszkał ze mną trzy lata, w związku z przeprowadzką w miejsce, gdzie nie mogło być kotów, zamieszkał u mojej ciotki. Osiem lat temu wzięłam dwie koteczki i mieszkały z nami kilka miesięcy, przez ten czas próbowałam pokonać ataki astmy. Ponieważ nic nie pomagało, mój stan robił się ciężki a do tego okazało się że jestem w ciąży, kotom został znaleziony nowy dom. Uprzedzając Twoje pytanie - żaden z nich nie trafił do schronu. Oprócz tego często mam z kontakt z kotami.
Tak, wiem na co się piszę.

Re: Przygarnę psokota (ze wskazaniem na kota)

PostNapisane: Czw maja 02, 2013 21:32
przez Szalony Kot
A po co brać kota na rowerze do lasu? Bo całą resztę rozumiem, tylko ten las mnie zaskoczył :mrgreen:

Koty lubią tereny, na które zapuszczają się samodzielnie, z których w razie problemów mogą wrócić samodzielnie do znanego im, bezpiecznego miejsca (domu czy chociaż budki). Nawet koty wychodzące na smyczy w razie strachu uciekają z powrotem do domu, do miejsca wyjścia - kot na rowerze wywieziony w las nie ma tego komfortu.

To leży bardzo w sprzeczności z naturą jakiegokolwiek kota, jakiego znam, dlatego pytam.

Chociaż po zastanowieniu - ok, znałam koty dachowce, które faktycznie lubiły jeździć na pikniki charytatywne i poznawać ludzi, chodzi o taki typ "wystawowy"?