Tak się też teoretycznie pytałam
Bo moje serce bije, tak jak kilkanaście lat temu, dla NFO. Teoretycznie komercyjny wybór powinien być jeden. Jednak... znajomość z Marlonem coś namieszała
Ze wszystkich kotów najbardziej (wstyd okropny, nigdy nie chciałam żadnego wyróżniać) kochałam Cesarzową. Ale to jedyny charakter, któremu nie życzę żadnemu ze swoich kotów - neurotyczna panna, z którą stworzyłyśmy symbiotyczno-toksyczny układ, przez który nikt nie mógł przeniknąć. A Marlon? Ufny, spokojny, zrównoważony, cierpliwy. Chyba kocha mnie tak samo jak Mitzi, ale jak wyjadę nie chudnie, nie zaszywa się w łazience. Ja wiem, ze każdy hodowca mnie ofuknie, że mój kot to kundel, nie MCO, i w sensie formalno-prawnym się zgadzam nie polemizuję, jego metryczka i uznanie świata mnie nie interesuje, interesuje mnie jakie choroby może dziedziczyć po swoich przodkach rodowodowych, w którymś tam pokoleniu na pewno. Ale wygląda jak MCO i zachowuje się jak MCO. I tak sobie myślę - jak kiedyś go nie będzie (oby jak najpóźniej), chciałabym kota, który jest taki jak on. Samochód, smycz i dookoła świata
Dlatego zawsze mnie interesuje, czy nasze upodobania są stałe