Strona 1 z 5

Fela gaśnie... - śpij spokojnie moje słoneczko

PostNapisane: Pt kwi 26, 2013 11:37
przez rebellia1
Jeszcze ostatnio mówiłam do męża, że ona jest nieśmiertelna. Cieszyła się tak dobrym zdrowiem. Jeszcze miesiąc temu było super. Wszystko przyszło nagle, bez ostrzeżenia. Czekamy na dzisiejsze wyniki krwi, jak na ostatnią deskę ratunku. Schudła w zaledwie kilka dni, ma obrzęk płuc i wodobrzusze. Dziś doszła gorączka.
Jeszcze dzisiaj idę z nią na zastrzyk, uciekła mi z głowy nazwa leku, który pomaga zmniejszyć obrzęk i ułatwia oddychanie. Po wynikach krwi mam podjąć ostateczną decyzję. Nie mogę patrzeć jak się męczy i nie pozwolę jej cierpieć, jeśli nie będzie ratunku. Ale nie mogę się też pogodzić, że miałoby jej nagle nie być. Nikt nie może.

Jestem załamana. :(

Re: Fela gaśnie...

PostNapisane: Pt kwi 26, 2013 11:40
przez Joako
Smutno :(
Współczuję Ci bardzo.

Re: Fela gaśnie...

PostNapisane: Pt kwi 26, 2013 11:54
przez rebellia1
Staram się zrozumieć przyczyny, bo miała jak pączek w maśle. Czy coś przeoczyłam? Dobra karma, kot od zawsze niewychodzący, regularnie pielęgnowany. Ale jedyne co mi przychodzi do głowy, to wiek - prawie 13 lat, ma prawo zachorować. A z drugiej strony, czemu od razu tak agresywnie? :? W 2003 roku uśpiliśmy psa po chłoniaku, ratowaliśmy go kilka miesięcy. Dziś wiem, że to nie była uczciwa walka i mam tylko żal, że żaden z wielu wetów nie powiedział wprost, że to nie ma sensu. Dziś mam takiego, którego poprosiłam o szczerą odpowiedź, co jeszcze mogę zrobić dla Feli. I jeśli krew się dramatycznie nie poprawi, to wiem, że wyczerpałam możliwości. :(

A jak powiedzieć to trzylatkowi, który od pół roku śpi z nią w jednym łóżku, to pojęcia nie mam. :(

Re: Fela gaśnie...

PostNapisane: Pt kwi 26, 2013 12:41
przez misia007
Bardzo Ci współczuję.Straciliśmy niedawno Czarka i to stało się tak strasznie szybko a od miesiąca wiemy,że nasz najstarszy Wacuś ma chłoniaka.To straszne patrzeć jak odchodzą .Trzymaj się :cry:

Re: Fela gaśnie...

PostNapisane: Pt kwi 26, 2013 12:47
przez Marcelibu
rebellia1 pisze:Jeszcze dzisiaj idę z nią na zastrzyk, uciekła mi z głowy nazwa leku, który pomaga zmniejszyć obrzęk i ułatwia oddychanie.

Furosemid?
Ale co w ogóle dzieje się z kotką? FIP? Na tę chorobę chorują raczej młode koty. Chłoniak?
Smutne to co piszesz... :(

Re: Fela gaśnie...

PostNapisane: Pt kwi 26, 2013 15:11
przez kropkaXL
Moniko-i te młode i starsze niestety :cry: :cry: :cry:
Moja Antosia miała tylko 5 lat i odeszła na bezwysiękowego FIP-a, przez dwa tygodnie walczyłam, bo objawy takie jak miała, mogło dawać wiele chorób, nie skutkowały antybiotyki, sterydy, dusiła sie , nie jadla . Dzisiaj tez mam do siebie żal, do wetki też,że pozwoliłyśmy jej tak długo cierpieć, ale nadzieja, ona gasnie ostatnia :cry: :cry: :cry:
Rebelio-przytulam mocno :cry: :cry: :cry:

Re: Fela gaśnie...

PostNapisane: Pt kwi 26, 2013 17:08
przez dalia
Rebellia bardzo mi przykro,
pamiętam historie Feli i jak Fela do Ciebie trafiła
jeśli chodzi o dziecko to jedyne co mogę doradzić to trzeba mu powiedzieć o chorobie i jeśli zapadnie ostateczna decyzja dać mu czas na pożegnanie się z Felą, smutek i rozpacz będą ale będzie też świadomość że nie odeszła niepostrzeżenie (mi mój syn zarzucił to że nie dałam mu się pożegnać z naszym psem z tym, że był trochę starszy, z drugiej strony serce Wam pęknie jak maluch będzie szukał kotki nie wiedząc że jej nie znajdzie)
bardzo to wszystko smutne i przykre, może to jednak wątroba zaszwankowała albo serducho i da się Felę wyprowadzić z choroby? życzę tego z całego serca

Re: Fela gaśnie...

PostNapisane: Pt kwi 26, 2013 17:13
przez rebellia1
Tak Furosemid.
Biochemia wyszła w normie, czyli ani nerki, ani wątroba. Serce ma zdrowe. Na morfologię jeszcze czekam, ale w tej chwili powiedzieli mi, że raczej chłoniak. :( Gdyby morfologia wyszła bardzo dobrze, to jeszcze będziemy robić RTG klatki piersiowej. Ale ja widzę po jej zachowaniu jak bardzo jest źle. Widzę, że leki jej nie pomagają, a w zasadzie jest coraz bardziej apatyczna, nic nie je, pije minimalnie, dziś już nie korzystała z kuwety. :( Niestety, specjalnie się nie łudzę.

Dalio - coś mówimy, że kotek chory. Wie, że ma jej nie zaczepiać do zabawy, dać jej czas na odpoczynek. Ale ma 3 latka. Też nie chciałabym, aby chorobę kojarzył od razu z odejściem. :( Miał 2,5 roku, gdy moi rodzice uśpili psa i do tej pory o niego pyta, a gdzie jest i kiedy wróci. Chociaż widział ją niewiele i nie bawił się z nią. Tłumaczymy, że jest niebo dla piesków (nic mądrzejszego nie wymyśliłam), ale to zupełna abstrakcja. :|

Re: Fela gaśnie...

PostNapisane: Pt kwi 26, 2013 17:18
przez rebellia1
A słuchajcie, tak myślę - jak wygląda zapalenie płuc u kota? Wiem, że jest podobno rzadkie. Tak sama sobie dodaję te elementy układanki: gorączka, szybki oddech, obrzęk płuc.

Re: Fela gaśnie...

PostNapisane: Pt kwi 26, 2013 17:26
przez dalia
Rebellia trudno wytłumaczyć dziecku, trudno patrzeć na jego żal i odpowiadać na pytania
jesteście najblizej więc dacie radę

zapalenie płuc może nie wyjść osłuchowo albo w badaniach natomiast rtg powinien pokazać jeśli jest,
natomiast jest problem ze zrobieniem zdjęcia u kota który ma płyn, przy niektórych ułożeniach płyn może zalewać płuca i kot wpada w panikę oraz pogorszyć można jego stan - ale tu wet powinien pomóc jak to zrobić aby kotu nie zaszkodzić,
no chyba że wet zdecyduje się leczyć Fele na zapalenie płuc bez zdjęcia - w sumie nic się nie traci a zyskać można

Re: Fela gaśnie...

PostNapisane: Pt kwi 26, 2013 17:45
przez Chatte
Przepraszam, jezeli mój post nie poprawi sytuacji Feli ale, może...?

Ze dwa lata temu jeden z moich kotów w ekspresowym tempie schudł, kasłał, słaniał sie na nogach i smarkał tak, że nie mógl oddychać. Weci leczyli go na zapalenie płuc, robilismy też rtg, antybiotyki nie przynosiły poprawy. Kot gasł w oczach, a weci inkasowali za kolejne wizyty.
A powód był szalenie prozaiczny... ROBALE w płucach, choć kot był (i jest) niewychodzący i regularnie odrobaczany. Żaden z wetów nie wpadł na to, dopóki kocur nie zwymiotował glist. Po odrobaczaczu poprawa była wręcz spektakularna.

Trzymamy kciuki za Felę. I żeby nie cierpiała...

Re: Fela gaśnie...

PostNapisane: Pt kwi 26, 2013 17:58
przez kwinta
rebellia1 pisze:
Wrzucam zdjęcia Feli - jedno lipiec 2011, drugie z grudnia.
Obrazek
Obrazek



Przeczytałam cały wątek Feli od początku, od 2006 roku...
Felusiu, trzymam zaciśnięte kciuki za twoje zdrówko cudna koteńko ... :kotek: :ok:

Re: Fela gaśnie...

PostNapisane: Pt kwi 26, 2013 18:09
przez kropkaXL
Jaka piękna....... :1luvu:

Re: Fela gaśnie...

PostNapisane: Pt kwi 26, 2013 18:16
przez kropkaXL
rebellia1 pisze:A słuchajcie, tak myślę - jak wygląda zapalenie płuc u kota? Wiem, że jest podobno rzadkie. Tak sama sobie dodaję te elementy układanki: gorączka, szybki oddech, obrzęk płuc.

Wcale nie jest rzadkie!

Re: Fela gaśnie...

PostNapisane: Pt kwi 26, 2013 18:36
przez ASK@
Trzymam kciuki.
Mój Bisek w ciągu 2 tygodni poszedł do kolegów za TM. Nie rozpoznana hemobartploneza. Zakończona FIP. Za długo się łudziłam.Za długo czekałam. Ale to teraz wiem. Jednak czasem mimo złych rokowań koty wracają z drogi. Życzę wam tego.

Ciężko dziecku wytłumaczyć ale dzieci wiele rozumieją.Widzą co się dzieje.