Strona 1 z 5

Klemens i Matylda

PostNapisane: Nie kwi 14, 2013 13:39
przez swiatma
Witajcie!

Nigdy nie prowadziłam tu swojego wątku, byłam raczej tylko czytaczem, ale chyba nadszedł już czas :)

3 tygodnie temu odeszła moja kociczka. Bezlitośnie nas zostawiła umierając na PNN. Nas tzn. mnie i kota Klemensa - jej brata. Od tamtej pory zaczęły się poszukiwania towarzyszki dla Klemensika (3,5 lat), ponieważ co dwa koty, to nie jeden ;) I tak, wszystkie kręte drogi zaprowadziły mnie do adopcji kotki Matyldy (1 rok).
Matylda jest z nami od środy wieczorem i jest BARDZO płochliwa. Zresztą była płochliwa rónież w DT, także w sumie wiedziała, że nie będzie łatwo, szczególnie, że nie jest już małym kociakiem. W związku z tym proces adaptacji strasznie się ślimaczy. Nie mniej jednak są już na koncie Matyldy pewne sukcesy!! Otóż dzisiejszej nocy skorzystała z kuwety Klemensa i zrobiła pierwszą kupę :dance2: (tak, wiem, że trochę późno, ale najwidoczniej dziecię było bardzo zestresowane. A wczoraj dostała parafinę, żeby uprościć jej sprawę ;)) oraz zrobiła pierwszy raz siku do kuwety :dance2: (wcześniej upatrzyła sobie kanapę... :evil: ).

Kolejną sprawą jest kot Klemens, z natury przyjaciel wszystkich :kotek: Na początku wiedział, że coś się święci, ale nie wiedział co i to nawet długo. Matyldzia była też przez 2 dni na kwarantannie, ale i tak miał szansę ja parę razy zobaczyć, niestety jakoś był mało uważny i patrzył nie tam gdzie trzeba :ryk: Jednak w końcu doszło do spotkania... Gdy Klem ją zobaczył zaczął przyjacielsko miauczeć i troszkę podchodzić, ona odwdzięczyła się fuknięciem, no to on zaczął buczeć "uuuuuuuuuuuu", a następnie poszedł sobie :kotek: W nocy dałam się kotom bliżej zapoznać i wyjaśnić pewne sprawy 8) Całą noc słyszałam na przemian fuczenie i buczenie 8O Dziś sytuacja wygląda tak, że Klemens śledzi Matyldę tylko czasem, nie ma buczenia i fukania, a nawet dziś było spotkanie i powąchanie swoich nosków :1luvu:

Wreszcie oststnią i najtrudniejszą sprawą jestem ja - człowiek. Matylda kompletnie mi nie ufa, boi się mnie :( Jak jestem w domu i nie śpię, to siedzi gdzieś ukryta. Wychodzi tylko w nocy, albo jak wychodzę z domu. Staram się często do niej zaglądać, głaskać, grać na kolana, głaskać, trzymać, głaskać i jeszcze trochę głaskać i drapać. Ale postępy są prawie niewidoczne. Kupiłam jej obróżkę z feromonami, może ją trochę uspokaja, nie wiem. Generalnie Matyldzia jest koteczką ugodową - jeśli jest mus, to da się głaskać, wziąć na kolanka, ale jakby miała wybór, to chyba najchętniej spędziłaby cały dzień pod łóżkiem. :cry:
Czy koś z Was miał podobne doświadczenia? Macie jakieś rady, jak przekonać do siebie taką strachulkę? Nie oczekuję (na razie ;)), że będzie do mnie przychodzić na mizianki, ale chciałabym, żeby po prostu poczuła się swobodnie i nie bała się przemieścić przy mnie...

Re: 1 + 1 czyli mamy nową lokatorkę :)

PostNapisane: Nie kwi 14, 2013 13:45
przez Gretta
Potrzebny jest czas i cierpliwość. :) Obróżka z feromonami to dobry pomysł, wiele osób je poleca jako skuteczne.
Dobrą metodą odstresowania, a zarazem oswajania kota jest zabawa. Spróbuj zachęcić kicię zabawkami "zdalnymi": wędka, piórka na patyku, laserek.

Re: 1 + 1 czyli mamy nową lokatorkę :)

PostNapisane: Nie kwi 14, 2013 14:04
przez swiatma
Na zabawę jeszcze za wcześnie. Próbowałam i się nie da. Za to bawię się z Klemensem na jej oczach, żeby widziała, że nie taki diabeł straszny ;) Właśnie wziąłam ją na mizianki pod kołdrę (w DT widziałam, że chowała się pod narzutą). Głaskałam ją, głaskałam, ona oczywiście zaczęła powoli ode mnie się oddalać (zupełnie jakbym nie widziała co robi :D ). Czmych! I wydostała się z moich łap, ALE nadal jest pod moją kołdrą! Na jednym i tym samy łóżku co ja!! Chyba już nigdy stąd nie zejdę, żeby jej nie wystraszyć :1luvu: ... a głodna jestem :roll: Będę zdawała relacje :)

Re: 1 + 1 czyli mamy nową lokatorkę :)

PostNapisane: Nie kwi 14, 2013 14:24
przez Gretta
Co tam jeden opuszczony obiad! :twisted: :lol:

Re: 1 + 1 czyli mamy nową lokatorkę :)

PostNapisane: Nie kwi 14, 2013 14:41
przez swiatma
Obiad... potem kolacja... śniadanie... 8O
Mam nadzieję, że zachce jej się siku kiedyś :D Póki co leży :)

A oto Kot Klemens (przepraszam, za kiepską jakość)

Obrazek

Re: 1 + 1 czyli mamy nową lokatorkę :)

PostNapisane: Nie kwi 14, 2013 14:42
przez swiatma

Re: 1 + 1 czyli mamy nową lokatorkę :)

PostNapisane: Nie kwi 14, 2013 15:29
przez dalia
kup smaczki dla kotków i dawaj - weźmiesz ją podstępem :lol:
u mnie żaden kot nie oprze się tym chrupidłom z serem
http://wckici.pl/index.php/action,produ ... b,126.html

Re: 1 + 1 czyli mamy nową lokatorkę :)

PostNapisane: Nie kwi 14, 2013 15:33
przez Gretta
Tak, przekupstwo to też dobra metoda.

swiatma pisze:http://imageshack.us/photo/my-images/202/zdjcie0293e.jpg/

Skoro Klemens taki wyluzowany, to koteczka też pójdzie w jego ślady. :)
Jeśli dała się wziąć pod kołdrę i nie nawiała, to nie jest źle. :ok:

Re: 1 + 1 czyli mamy nową lokatorkę :)

PostNapisane: Nie kwi 14, 2013 15:56
przez swiatma
Powiem tak! Wiem, że może i powinnam ją trzymać trochę dłużej na kwarantannie i nie stresować jej zapoznawaniem z innym kotem, ale wiedząc, że ona lepiej się dogaduje z kotami niż z człowiekiem i wiedząc, że z Klemensa właśnie taki luzak 8) to zaryzykowałam licząc, że on ją rozrusza :mrgreen:

A obecnie sytuacja przedstawia się następująco. Od mojego ostatniego wpisu zrobiłam sobie obiad, znów wlazłam pod kołdrę (w końcu w niedzielę to jest nawet wskazane! :twisted: ), przyszedł TŻ, nahałasował w pokoju, wlazł na łóżko, a ja znów pod kołdrę... A Matylda nadal jest pod kołdrą!! W ogóle nic a nic nie uciekła :kotek: Mam nadzieję, że nie dlatego, że jest tak przerażona, że nie może się ruszyć ze strachu 8O ... albo po prostu podświadomie już nas kocha ogromną miłością, ale nie chce się do tego przyznać :twisted: :D

A Klemens leży na krześle (tradycyjnie - na poduszce, która jest na krześle, które jest pod stołem, na którym jest obrus, który zwisa tak, że Kot Klemens jest niewidocznym, ukrytym i zamaskowanym kotem zaobrusowokrzesłowym). O! :ryk:

Re: 1 + 1 czyli mamy nową lokatorkę :)

PostNapisane: Nie kwi 14, 2013 18:22
przez KOTY Z NARNII
Klemensik piękny, a Matylda się przyzwyczai, potrzeba duuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuużo czasu. :)

Re: 1 + 1 czyli mamy nową lokatorkę :)

PostNapisane: Pon kwi 15, 2013 5:32
przez swiatma
Nie uwieżycie... Bo ja sama ledwo w to wierzyłam. Matyldzia spała pod tą kołdrą 8 godzin... 8 godzin bez wychodzenia 8O Potem wzięłam ją do siebie pod kołdrę na mizianki, także ofukała mnie (bo co ja sobie myślę?!) i ją głaskałam... a po jakichś 5 minutach dyskomfortu z tym dramatycznym doznaniem ona... zrelaksowała się!! Zaczęła mrużyć oczy, wyciągnęła przednie łapki, przechyliła się na bok i się wtuliła w mój brzuch. Popłakałam się :roll:

Także jak widać jest nieźle!! :D Choć nie może jeszcze wyjść z ukrycia (albo czmycha z ukrycia do ukrycia - co też uważam za postęp :kotek: ), kiedy chodzę po domu - widocznie jestem przerażająco ogromna dla niej ;)

Re: 1 + 1 czyli mamy nową lokatorkę :)

PostNapisane: Pon kwi 15, 2013 9:40
przez Gretta
:D No i super! :ok:

Re: 1 + 1 czyli mamy nową lokatorkę :)

PostNapisane: Nie kwi 28, 2013 9:40
przez swiatma
Dawno nie pisałam...

Cóż, jest już całkiem nieźle! Matylda chodzi po domu swobodnie, gdy siedzę, a jak chodzę, to jest baaardzo czujna i obserwuje mnie, czy aby na pewno nie zechcę jej złapać :twisted: Także branie na ręce i głaskanie jest niewykonalne bo ucieka :roll: Poza tym jak chce odpocząć, to się chowa. I to tak się chowa, że już miałam tak pare razy, że caaalusieńki dom przeszukałam, wszystkie możliwe kryjówki, a kota nie ma. Raz nawet jak wychodziłam do pracy pomyślałam sobie "no trudno. Po prostu rozpłynęła się i tyle." Oczywiście jak wróciłam z pracy to kot cudem się pojawił ;) ... Teraz też nie wiem gdzie jest. Chyba wymyśliła sobie jakąś mega kryjówkę, której nie mogę rozgryźć i siedzi tam i się śmieje ze mnie, że znaleźć jej nie umiem :P

Za to kicia w nocy zamienia się w miziankowego potwora! Przychodzi do mnie do łóżka i tak się łasi, tak mruczy, że głowa mała i wierci się przy tym niebywale. Zupełnie jakby pierwszy raz ktoś ją głaskał, a ona z podekscytowania nie wie co ma ze sobą zrobić. Nawet mnie podgryza czasem z tego wszystiego... I co mnie najbardziej zdziwiło. podczas głaskania ona się... ślini 8O Nigdy nie miałam śliniącego się kota. Czy to normalne? Czy Wasza koty też się ślinią podczas głaskania?? :?:

Re: Klemens i ślinianka Matylda :)

PostNapisane: Nie kwi 28, 2013 10:15
przez swiatma
A tu trochę zdjęć:

To Matyldzia 2 dnia u mnie

Obrazek

To Matyldzia po 1,5 tygodnia u mnie :)

Obrazek

A to Kot Klemens wczoraj - Pan i Władca :kotek:

Obrazek

Re: Klemens i ślinianka Matylda :)

PostNapisane: Nie kwi 28, 2013 14:10
przez wiolka06
Witaj.Też miałam podrzuconego kocórka dzikiego dzika który po jakimś czasie dawał się mi głaskać,i on właśnie strasznie się ślinił podczas głaskania.