Shewolf pisze:Hej!
W wątku o karmach mówiłaś, żeby pisać do Ciebie ale jeszcze nie mogę pisać PW, więc piszę tutaj.
Moje dwie kotki są już u mnie równy miesiąc i nie wiem jak je oswajać.
Trochę o nich:
Czarno-biała (zwana roboczo Białą) i Czarna. Kotki są urodzone dziko około czerwca/lipca. Złapane we wrześniu do DT, od listopada szukały domu. Jak je odwiedziłam w styczniu, bały się nowych ludzi, ale ze swoją opiekunką w DT były już w miarę oswojone (oswajane metodą "na siłę" ), z tego co pamiętam nie na tyle, żeby przychodzić same do głaskania ale na tyle, żeby nie uciekać.
Zabrałam je równo miesiąc temu, na początku wychodziły tylko jak mnie nie było albo jak spałam, ale po dwóch tygodniach zrobiły duże postępy, śpią poza szafą, bawią się ze mną (wędką), w nocy szaleją po całym domu. Nawet jadły mi z ręki snacki dla kotów, ale nie znają się na życiu z człowiekiem, próbowały mi ugryźć palec, myśląc że to jedzenie.
Tyle, że nadal się mnie boją. Nie dają do siebie podejść (do mnie podchodzą, jeśli jestem bez ruchu i mam wyciągniętą rękę z jedzeniem), nawet jeśli akurat muszę obok nich przejść i wcale nie idę do nich, uciekają. Jak są w łazience a ja akurat tam zmierzam, to wybiegają spanikowane z łazienki
Czytałam wątki o oswajaniu, ale nie chciałam ich oswajać metodą "na siłę", wydaje mi się, że to bardzo dużo stresu dla nich - no i metoda wymaga złapania ich a to będzie trudne.
Jeśli o mnie chodzi mogę czekać, nie oczekuję od nich bycia przytulankami, ale nie chcę, żeby się mnie bały, bo je to też stresuje. Nie chcę też przez jakieś głupie zachowanie zestresować ich albo zaprzepaścić szansy na oswojenie.
Pozostaje jeszcze kwestia weta, nie są szczepione, a ja nie wyobrażam sobie ich teraz łapać i narażać na jeszcze większy stres.
Co radzisz?
Daj im czas.
Dla kotów urodzonych na wolności graniczny podobno jest 4 miesiąc życia - żeby dało się je skutecznie oswoić z człowiekiem.
Twoje koty zostały przygarnięte do domu tymczasowego w około 3-4 miesiącu życia, czyli na granicy.
Robią postępy, więc bądź cierpliwa.
Usiądź na kolanach, połóż się na brzuchu na podłodze - żeby koty miały Cię na swoim poziomie, żebyś nad nimi nie górowała.
I w tej pozycji podczołgaj się do nich. Pobaw się z nimi w tej pozycji.
Wyciągnij do nich rękę będąc w tej pozycji. Daj jakiś przysmak. Np. trochę śmietany na palcu do polizania albo snacki, o których piszesz.
Mów do nich niskim spokojnym głosem.
Nie wykonuj gwałtownych ruchów.
Nie patrz im prosto w oczy - a jeśli patrzysz, to zamrugaj do nich (zamknij i otwórz oczy na chwilę).
Weź patyczek i spróbuj pogłaskać je patyczkiem na odległość po karku albo po brodzie.
Wprowadź rytuały: stałe pory karmienia, porę zabawy, porę oswajania.
Kładź się spać i wstawaj o stałych porach.
Czy one wchodzą do Twojego łóżka spać z Tobą? Chociażby gdzieś w rogu, w nocy?
To jest kolejny stopień zaprzyjaźnienia się z człowiekiem.
Jeśli tego jeszcze nie robią, to poczekaj i bądź cierpliwa.
Wycieczki do weta daruj sobie, jeśli nie widzisz jakichś objawów chorobowych u nich - glucenie (wyciek) z oczu lub z nosa, brak apetytu i ochoty do zabawy, inne niepokojące objawy (duszności, nadmierne picie wody, drapanie się).
Daj im czas, potem załatw szczepienia i sterylizację.
Zakładam, że nie chcesz wziąć do domu jeszcze jednego kota - wtedy wypadałoby załatwić wcześniej szczepienia i sterylizację.
Zwróć uwagę, czy nie mają rui - zaczną być wtedy przymilne, pomiaukiwać i łasić się. Wtedy warto je wysterylizować, 2 tygodnie po rui można.
Wysterylizować można kotkę w wieku około 8 miesięcy, nawet jeśli nie miała wcześniej rui, ma dobrą wagę i stan zdrowia.
W razie pytań pisz śmiało, pisałam na szybko, co mi się skojarzyło.
Jeśli w domu z tymi kotami jest jakaś inna dorosła osoba, to też powinna tak się zachowywać, jak piszę.