Strona 1 z 4

Moje koty i psy

PostNapisane: Śro lut 06, 2013 17:58
przez goodbyemycat
Tutaj będę umieszczać zdjęcia...różne.

Re: Moje koty i psy

PostNapisane: Czw lut 07, 2013 15:13
przez Hebi
Czekamy z niecierpliwością :ok:
Ale może w międzyczasie opowiesz troszkę o swoim zwierzyńcu? :D

Re: Moje koty i psy

PostNapisane: Czw lut 07, 2013 17:41
przez puszatek
jak się czuje Twoja chora koteczka :?: mam nadzieję, że była u weta i jest lepiej :?: :D

Re: Moje koty i psy

PostNapisane: Czw lut 07, 2013 17:52
przez rysiowaasia
Puszatku, to kocur.
Też się niepokoję :| Mam nadzieje,ze "wyrok" odroczono... :|

Re: Moje koty i psy

PostNapisane: Czw lut 07, 2013 17:59
przez puszatek
rysiowaasia pisze:Puszatku, to kocur.
Też się niepokoję :| Mam nadzieje,ze "wyrok" odroczono... :|

faktycznie, to był kocurek :oops:

Re: Moje koty i psy

PostNapisane: Czw lut 07, 2013 18:20
przez goodbyemycat
Rysiowaa nie mamy zamiaru go usypiać-tego kocura.

Re: Moje koty i psy

PostNapisane: Czw lut 07, 2013 19:12
przez kropkaXL
Piszę na FB z Panem z tej fundacji , na którą namiary Ci podałam-dzwonił Tata?-może będą mogli częściowo pomóc w zapłacie za kastrację, ale trzeba się do nich zgłosić, wyjasnić, jak sprawy się mają-niestety-ja tego nie załatwię-potrzebny Tata.

Re: Moje koty i psy

PostNapisane: Czw lut 07, 2013 20:36
przez rysiowaasia
goodbyemycat pisze:Rysiowaa nie mamy zamiaru go usypiać-tego kocura.

Bardzo się cieszę :D

Re: Moje koty i psy

PostNapisane: Pt lut 08, 2013 15:32
przez goodbyemycat
kroppkaXl jeszcze nie dzwonił nie ma czasu za bardzo... :roll:

Re: Moje koty i psy

PostNapisane: Pt lut 08, 2013 15:56
przez rysiowaasia
Nie wiem, czy kogoś interesują moje odczucia, ale są bardzo mieszane :?

Re: Moje koty i psy

PostNapisane: Pt lut 08, 2013 16:38
przez goodbyemycat
Moje też :?

Re: Moje koty i psy

PostNapisane: Pt lut 08, 2013 17:23
przez girlonthebridge
Wiecie co ja wszystko rozumiem naprawdę, ale mając te naście lat to nie jest się już dzieckiem (nikomu oczywiście nie radzę robić tego, co ja robiłam w wieku nastu lat :oops: ale bez przesady). Ja mając 15 lat namówiłam ojca do pomocy bezdomnej suce, miała 2 mioty szczeniaków zanim udało nam się ją złapać, na sterylkę szans nie było, jednak mieliśmy weta, który przyjeżdżał i sunię szczepił i dawał jej hormony (wiem, że na dłuższą metę żadne wyjście jednak każde podejście i próby złapania suki kończyły się tragicznie), znaleźliśmy domy do 20 szczeniaków, tak 20. Miała 2 wielkie mioty (jeden - 13 szczeniaków). Jeden oczywiście wylądował u nas. Mieszkałam w niewielkiej miejscowości w woj. podlaskim. Kiedyś potrąconego szczeniaka wieźliśmy o północy do weterynarza. Także nikt mi nie powie, że się nie da. Zwłaszcza, że to wasz prywatny kot. Nie chce oceniać ale dla mnie to jest mocno niepoważne!!!! I tak się po prostu nie postępuje, tata nie ma czasu a niech se kot dalej choruje/ma problemy i w ogóle. Ja nie tak zostałam wychowana i dziwi mnie takie zachowanie, po prostu.

Re: Moje koty i psy

PostNapisane: Pt lut 08, 2013 17:45
przez kropkaXL
goodbyemycat pisze:kroppkaXl jeszcze nie dzwonił nie ma czasu za bardzo... :roll:

A to aż tyle czasu potrzeba, by wykonać jeden telefon? 8O 8O 8O
Pomoc macie podaną na tacy-więcej nie potrafię pomóc-przykro mi i bardzo żal mi kota :( :(

Re: Moje koty i psy

PostNapisane: Pt lut 08, 2013 18:52
przez rysiowaasia
goodbyemycat pisze:Moje też :?

Czyli co z kotem? Przeciez pisałas,że jest bardzo chory! Minęło kilka dni...Zapewne jego stan się nie polepszył!
Dlaczego nie chcesz skorzystać z pomocy oferowanej przez kropkęXL?
A może tata zrobił już z nim "porządek"( tak, jak od początku zdecydował)?
Moje podejrzenia są straszne, wiem :oops:
Ale co sadzić w tej sytuacji?
Napisz prawdę, proszę

Re: Moje koty i psy

PostNapisane: Sob lut 09, 2013 1:11
przez *anika*
girlonthebridge pisze:Wiecie co ja wszystko rozumiem naprawdę, ale mając te naście lat to nie jest się już dzieckiem

Dokładnie.

a za 3 lata, kiedy będzie miała 18 lat, też będzie prosiła tatę o wykonanie za nią telefonu? :twisted: :roll:


To jest robienie z nastolatków niepełnosprawnych ludzi, nieprzygotowanych do życia. Jak można...
Chodzi mi oczywiście o podejście ojca założycielki wątku do jej wychowania.


No chyba że to wszystko nieprawda...