Miau.PL

Kola trafiła do lecznicy wczoraj, a znaleziona została pod samochodem ciężko ranna. Jest 5 - miesięczną przesympatyczną buro - białą koteczką o pięknych, dobrych zielonych oczkach.
Tylna łapka była niestety w strasznym stanie - musiała zostać amputowana

Czeka ją jeszcze amputacja części ogonka, ale to dopiero za parę tygodni, kiedy będzie sterylizowana.

Byłam przed chwilą w lecznicy spodziewając się że zobaczę ciężkochorego kota, chowającego się w pudełku. Ogromne było moje zdziwienie, kiedy na mój widok dziewczynka zaczęła przewracać się na plecki i ugniatać powietrze łapkami...głośno przy tym mrucząc. Zapytałam wetki czy to możliwe, że jej to nie boli. Powiedziała, że na pewno boli, ale chyba nigdy nie doświadczyła ciepła i miłości i tym się nie może nacieszyć w towarzystwie ludzi.
Kotka od samego początku nieźle sobie radzi na trzech łapkach, a najważniejsze było ocieranie się o mnie i wetkę i wgramolenie się na kolana.
Kola wymaga jeszcze dużo opieki, leczenia i przede wszystkim miłości. Konieczne będzie też zebranie środków finansowych na leczenie, ponieważ obecnie środki z urzędu które niegdyś mieliśmy, choć w ograniczonym zakresie, zostały wstrzymane i praktycznie już nie mamy na co liczyć.
Dlatego też w najbliższych dniach powstanie super bazarek na potrzeby Koli

A oto kilka zdjęć kochanego maleństwa:
Obrazek

Jaka piękna i dzielna! Brak tylnej łapki nie odbiera jej uroku! Oby szybko znalazła domek! :ok:

Wystarczy spojrzeć jak sobie wspaniale radzi dzień po operacji:

http://www.youtube.com/watch?v=PjUNZU92KzY

Jaka słodziara! Cudne kocie maleństwo

i jakie zaradne

Jeszcze kilka zdjęć Koli z jej ulubionego miejsca

Oglądałam filmik - jestem pełna podziwu dla determinacji i woli koteczki! Jeśli potrzebna jej pomoc finansowa to poproszę o dane na pw - niewiele, ale postram się dorzucić. Mam nadzieję, że mała da sobie radę!

A jak ona sobie radzi w kuwecie? Potrafi utrzymać równowagę?

Kola już nawet biega po sklepie

Trzeba tylko na nią uważać bo szuka ludzi, żeby ocierać się o nogi i łatwo można na nią nadepnąć.
Tak naprawdę to w kuwecie jej nie widziałam

Muszę zaobserwować. Wie już jednak gdzie w sklepie jest kuweta Kitki - koteczki naszej wetki i wczoraj zrobiła tam piękną, pachnącą kupkę

Następnym razem zobaczę jak ona to robi.

Wczoraj zasiedziałam się w lecznicy. Siedziałam w poczekalni z nią na kolanach, a ona była najszczęśliwsza na świecie

Nigdy nie widziałam, żeby kot tak intensywnie ugniatał...z całej siły

Nie miałam sumienia nakładać jej kubraczka i zamykać znowu w klatce.
Niestety musi nosić kubraczek, który w miejscu jednej łapki jest zszyty. Jak bez łapki sobie radzi, to w kubraczku już w ogóle nie umie chodzić.

Dowiedziałam się dziś od wetki, że kiedy kicia ma założony kubraczek, to robi pod siebie

Nie umie w nim nawet wstać, żeby iść do kuwetki :/

Po zdjęciu kubraczka nie ma z tym problemu, ale niestety liże szwy i na noc musi mieć założony.
Biedne słoneczko

nie dość, że musi się nauczyć żyć bez łapki, to jeszcze ją ubierają w jakieś niewygodne skafandry.

Dobre jest to, że kiedy wetka jest, to malutka biega sobie wolno

a z tym radzi sobie świetnie

Hm... a może spróbować zrobić jakiś opatrunek, który zakryje tylko ranę a nie będzie ograniczać ruchów przednich łapek?

jeśli miałaby opatrunek to na pewno by go zdjęła

Ma bardzo dużo czasu kiedy jest w klatce..
musiałaby nosić kołnierz, a z kołnierzem chyba jeszcze gorzej niż z kubraczkiem...
Już sama nie wiem, najwyżej spróbujemy sam kołnierz i zobaczymy czy umie w nim chodzić.

Dziś Kola trafiła z klatki do dużego transporterka. Musi to biedna wytrzymać, bo klatkę zajęła duża kotka. Kola ma jednak codziennie możliwość pobiegania, a w klatce i tak zwykle leżała i nie umiała się nawet podnieść w kubraczku.
Spróbowałyśmy założyć kołnierz. Koteczka w ramach protestu położyła się na plecach, ale na pewno umie w tym chodzić i da radę normalnie się załatwić.
Oto parę zdjęć Koli z wczoraj:

Obrazek