Tylna łapka była niestety w strasznym stanie - musiała zostać amputowana

Byłam przed chwilą w lecznicy spodziewając się że zobaczę ciężkochorego kota, chowającego się w pudełku. Ogromne było moje zdziwienie, kiedy na mój widok dziewczynka zaczęła przewracać się na plecki i ugniatać powietrze łapkami...głośno przy tym mrucząc. Zapytałam wetki czy to możliwe, że jej to nie boli. Powiedziała, że na pewno boli, ale chyba nigdy nie doświadczyła ciepła i miłości i tym się nie może nacieszyć w towarzystwie ludzi.
Kotka od samego początku nieźle sobie radzi na trzech łapkach, a najważniejsze było ocieranie się o mnie i wetkę i wgramolenie się na kolana.
Kola wymaga jeszcze dużo opieki, leczenia i przede wszystkim miłości. Konieczne będzie też zebranie środków finansowych na leczenie, ponieważ obecnie środki z urzędu które niegdyś mieliśmy, choć w ograniczonym zakresie, zostały wstrzymane i praktycznie już nie mamy na co liczyć.
Dlatego też w najbliższych dniach powstanie super bazarek na potrzeby Koli

A oto kilka zdjęć kochanego maleństwa:





