Miau.PL

Nowy rok - nowy wąt
Zapraszamy do kolejnej części naszej kociej przygody
A oto Bohaterowie tego wątku:
Nasz pierwokotny Rudi, przywieziony z Katowic uroczy, słodki, kochany kocurek Jest z nami od 28 marca 2009



Oraz Pysia - była warszawianka , przywieziona 6 stycznia 2011 . Piękna, miła delikatna kocinka


Po niespełna 2 latach chyba skończył się proces docierania się adopcyjnego rodzeństwa Zapraszamy wszystkich znajomych i nieznajomych do kibicowania naszej kocio-ludzkiej rodzince
I jeszcze lineczka do poprzedniego wątku viewtopic.php?f=1&t=138010
Ciocię babajagę prosimy o zaktualizowanie odnośnika w naszym podpisie

Witamy się szybciutko w starym jeszcze roku po raz ostatni!!!

A ja się przywitam w Nowym roku z życzeniami spelnienia marzen i zdrówka i humoru i kociuchówprzymilnych

A wy nie na balach?
Witajcie w nowym roku :

Bal to ja miałam w robocie od 11 do 20 prawie ,odechciało mi się zabawy w domciu z Miałką przyjemniej
Witaj Shirko i Stasiu i kotuchy cudne

Moje uszanowienie

Pierwsze zdjęcie Rudiego troszku jakby w strachu jeszcze?

A pućka u Pana Pumy DZIE ?....
Siem pyta cichutko pućkoćpunka ....

Meldujemy się w pełnym składzie. Jednocześnie donoszę, że
Pompon czuje się już dobrze. Jednakowoż dla równowagi mam problem z psem. Otóż najpierw bezmyślnie nakarmiłam go niechcący (sam się poczęstował) zupą jarzynową). W wyniku tego piesek lal pod siebie cały wieczór, noc i pół dnia. Już myślałam że mu nerki wysiadły ale wczoraj wieczorem mu przeszło. Zaraz potem w pełnym pędzie przywalił w wersalkę i chyba sobie wybił bark. Kuleje mocno i ewidentnie cierpi. Nic nie jest spuchnięte ale piesek jak sika to trzyma łapkę w dziwnej pozycji. Najgorzej jest jak sobie poleży a potem wstanie. Kiedy rozchodzi łapę to kuleje mniej. Gdzie ja dzisiaj weta znajdę?

Rety pomponOlu

A ja już chciałam do Ciebie ze szczęśliwą 13

U mnie jest wet- pogotowie

Na psim forum przeczytałam że w takiej sytuacji nie należy panikować tylko odczekać dwa - trzy dni i jeśli mały nie przestanie kuleć to wtedy rtg. Kuleje mocno ale łapa nie jest spuchnięta, bez problemu piesek wskakuje na łóżko i choć widać że go boli to ma apetyt i zaczepia kota w celach rozrywkowych. Może przejdzie samo... Podobno wet w tej sytuacji da mu coś przeciwbólowego ale to może spowodować że zwierz zacznie obciążać tą łapę a to jest niewskazane. Zobaczymy. Dzisiaj i tak nie ma weta.

Znaczy, że mogę już z tom czynastkom?

Tak rzadko bywasz....

Szczęśliwego nowego 13go. Bywam często tylko wzięłam sobie do serca motto z podpisu babajagi

I ja będę zaglądać

To ja zaglądam z moją wesołą gromadką