czarny kociak, Koszalin - akcja ĆMA

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt sty 04, 2013 22:09 Re: czarny kociak, Koszalin - RATUNKU!!!

Może ja jej też powinnam uszy wylizać? :twisted:

Ofelia też mnie koffa jęzorkiem, ale po gębusi. Ozora do uszu mi nie wpychała.
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 33245
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Pt sty 04, 2013 22:15 Re: czarny kociak, Koszalin - RATUNKU!!!

Ja jutro pracuje, bede po 16 ale TZ jest w domu. Powiem mu, ze wpadniesz po ksiazke.
Fado [*] 27.02.2019 r., Rysiek [*] 15.10.2023 r.

Karena

 
Posty: 4729
Od: Czw wrz 20, 2007 20:09
Lokalizacja: Koszalin

Post » Pt sty 04, 2013 22:19 Re: czarny kociak, Koszalin - RATUNKU!!!

Ok, dzięki wielkie!
Nie zazdroszczę pracy w sobotę. Ja czekam na weekend jak na zbawienie. I może się wreszcie wyśpię.
Jak mi koty pozwolą :roll:
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 33245
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Pt sty 04, 2013 22:34 Re: czarny kociak, Koszalin - RATUNKU!!!

Może zaserwuj im wspólne śniadanie. Razem, ale przez szerokość mieszkania. A ty usiądź w progu jako parawan. I pilnuj by się nie pozabijały. Zawsze zdążysz złapać agresorkę jak będzie chciała po tobie przelecieć. Ale podane z opóźnieniem śniadanie ostudzi trochę mordercze zapędy. U mnie to skutkowało. I pomogło poznać Torila z Bliźniaczkami :ok: W końcu jedzenie jest baaardzo ważne. Zwłaszcza jak w misce jest coś super ulubionego. Tylko uszykuj sobie aparat foto i cos do czytania i przegryzienia. Trochę to może potrwać :ok:
Koty żyją akurat tyle, żeby zdążyły spleść się z naszym życiem i zapaść
głęboko w serce. Potem je łamią. Ale ile warte byłoby życie bez nich...


Dwie baby i rudy ...

tosiula

 
Posty: 23190
Od: Sob lut 24, 2007 17:42
Lokalizacja: Kujawy; między miskami a kuwetą

Post » Pt sty 04, 2013 23:05 Re: czarny kociak, Koszalin - RATUNKU!!!

za to mam wolne poniedzialki :)
Fado [*] 27.02.2019 r., Rysiek [*] 15.10.2023 r.

Karena

 
Posty: 4729
Od: Czw wrz 20, 2007 20:09
Lokalizacja: Koszalin

Post » Sob sty 05, 2013 10:14 Re: czarny kociak, Koszalin - RATUNKU!!!

Tosiula, na razie Mała Czarna nie wychodzi z łazienki (izolacja zdrowotna). Zaraz się przetuptam do Ofelkowego weta na konsultację, popytam czy można ją puścić jak Ofelię zamknę w innym pokoju (czy nie zostawi na podłodze i dywanie świerzbowców). Jeżśeli okaże się że można, to pomyślimy co dalej.
Ale uświadomiłam sobie jeszcze jedno - Ofelia ma zrobione testy na Felv i Fiv. Gdybym chciała je ze sobą zaprzyjaźnić, to muszę zrobić testy Carmen. Stówka... :? Chyba trza się będzie zmobilizować i spróbować zrobić jakiś bazarek.
Acha, a co do powstrzymania agresorki, jeżeli będzie to Ofelia, to nawet nie będę próbowała. W stanie zdenerwowania może mnie nieźle urządzić zębami i pazurami. Ona ma wręcz ataki szału, zaatakuje wtedy każdego kto spróbuje ją dotknąć. Już kilka razy tego doświadczyłam, m.in. u weta i na spacerku na samym początku spotkań z kotem sąsiadów. Nic przyjemnego, zwłaszcza dla moich rąk.
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 33245
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Sob sty 05, 2013 10:39 Re: czarny kociak, Koszalin - RATUNKU!!!

Każdy kolejny kociak jaki pojawi się u nas w domu zostaje ofukany, owarczany i to przez tydzień, choć później też się zdarzają warki. Dochodzi też do rękoczynów i łapania za gardło zębami i mimo wszystko kiedy ktoś z nas może sprawować nadzór to nie izolujemy tymczasa.
W łazience ląduje tylko na noc i jak wychodzimy z domu.
Jak Jarzembowski powie, że mała nie zarazi Ofelki to po prostu nie domknij tych drzwi do łazienki i patrz co się będzie działo. Myślę, że nie będzie tak źle jak oceniasz. :)

Dyktatura

 
Posty: 11911
Od: Pon paź 12, 2009 8:40
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob sty 05, 2013 16:41 Re: czarny kociak, Koszalin - RATUNKU!!!

Karena - dzięki za książeczkę! :1luvu: Już zaczęłam czytać, kilka dni mi to pewnie zajmie.
Jarzębowski zajrzał do uszu, stwierdził że nie widzi świerzbowca (doszliśmy do wniosku, że to nie wyklucza że był ale już się wytruł). Mogą być natomiast drożdżaki czy coś innego towarzyszącego świerzbowcowki. Mogę jej w każdym razie poczyścić uszęta Canorem (to pomaga też na drożdżaki). Można by jeszcze surolanem, ale w tej chwili nie widać takiej potrzeby. Dostała też pastę do pysia na życie wewnętrzne, mam poczekać aż wydali ewentualne robale. Po wszystkim mogę ją zacząć wypuszczać. Pewnie na początku będzie wychodzić jak Ofelia będzie spała w drugim pokoju. Acha, waży 1,85 kg.
Chyba zrobię dla Małej Czarnej trochę barfa, bo na puszkach to mnie zeżre z kopytami. Kupiłam jej dziś trochę animondy - puszkę 200g i 3 saszetki, jak powiedziałam że mooooże starczy na półtora dnia, to sprzedawczyni zdziwiła się, że kocina tyle żre. Ano żre. A ja siedzę i ugniatam skorupki z jaj do barfa. Wolno mi to idzie :?
Carmen nie boi się odkurzacza, ale trochę się boi pralki. Dziwne, nie?
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 33245
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Nie sty 06, 2013 15:03 Re: czarny kociak, Koszalin - RATUNKU!!!

Wymyłam Małej Czarnej uszy. Wstępnie, bo doczyszczenie trochę potrwa. Gdy Ofelia poszła spać do szafy, zamknęłam drzwi sypialni i wypuściłam Carmen z łazienki. Trochę onieśmielona, takie przestrzenie... Trzymała się w pobliżu mnie, ale przynajmniej łapki rozruszała. Może uda się ją wypuścić jeszcze raz wieczorem. Ofelia nie syczy. Siada tylko przed drzwiami łazienki i paczy. No i dzisiaj ze dwa razy odstawiła głupawkę, czyli galop na oślep po całym domu (no... prawie całym :wink: ). Znaczy - humor się jej poprawił.
A Carmen dalej żre. Nienasycona. I dużo pije, ale może dlatego, że w łazience jest ciepło.
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 33245
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Nie sty 06, 2013 16:08 Re: czarny kociak, Koszalin - RATUNKU!!!

Może nie będzie tak źle. Trzymam kciuki za dalszy przebieg sprawy, jakkolwiek miałby się on skończyć (adopcja, albo...;-) ).
Fado [*] 27.02.2019 r., Rysiek [*] 15.10.2023 r.

Karena

 
Posty: 4729
Od: Czw wrz 20, 2007 20:09
Lokalizacja: Koszalin

Post » Nie sty 06, 2013 17:10 Re: czarny kociak, Koszalin - RATUNKU!!!

Za tydzień na weekend przyjedzie mój tata. Możecie przyjść i go przekonać, że dwa koty są lepsze niż jeden. Jak się uda i tata nadal będzie opiekował się kotami podczas moich wyjazdów i wpuści mnie do domu z dwoma ogonami, to mogę przemyśleć pozostawienie małej :wink: .
Tylko musiałabym jej zrobić testy Felv/Fiv :? . Stówka jak nic. Chyba coś znajdę na bazarek w tym celu.
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 33245
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Nie sty 06, 2013 18:15 Re: czarny kociak, Koszalin - RATUNKU!!!

ale super sie czyta :D szacunek i ukłony w Twoją stronę za uratowanie tej małej istotki :1luvu:
Chyba sie w niej trochę zakochałaś .....czego bardzo Ci życzę :wink:

gabi4611

 
Posty: 502
Od: Pon gru 03, 2012 15:17
Lokalizacja: warszawa

Post » Nie sty 06, 2013 19:09 Re: czarny kociak, Koszalin - RATUNKU!!!

Ja się zakochuję w prawie każdym kocie :wink: . Prawie - bo np. nie zakochałam się w kociej pamięci Blacky'm koleżanki. Kot miał lekkie odchyły - adhd, nie dało się go wybawić mimo rzucania przez godzinę piłeczki, jak tylko się przestało to atakował, wskakiwał znienacka na nogi, znienacka gryzł itp. Po dwutygodniowej opiece nad nim byłam pogryziona, podrapana, wykończona nerwowo. W dodatku był wychodzący i stale drżałam, żeby gdzieś go nie wcięło (na amen lub na całą noc). W końcu źle się to skończyło, ale znacznie później i nie pod moją opieką...
Ale wracając do tematu - Mała Czarna jest słodka, zaczyna się rozkręcać w zabawie, mizia się pięknie, wylizuje ludziowi uszy. Pewnie chętnie by się wpakowała do łóżka, ale na razie nie ma jak, śpi biedaczka sama w łazience. No ale lepsze to niż na deszczu pod jakimś krzakiem.
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 33245
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Nie sty 06, 2013 22:46 Re: czarny kociak, Koszalin - RATUNKU!!!

Stan ducha pod koniec weekendu:
Gdyby Mała Czarna u mnie została
plusy:
- miała by wspaniały kochający dom
- Ofelia miałaby kocie towarzystwo
- ja miałabym mojego wymarzonego drugiego kota (co prawda nie wystawowego burmskiego :wink: )

minusy:
- mój portfel na pewno by odczuł
- problem przy wyjazdach - łątwiej gdzieś jechać z jednym kotem, niż z dwoma, zwłaszcza bez samochodu

rozterki:
- nie wiem czy Ofelia ma ochotę na kocie towarzystwo
- nie wiem czy moi rodzice zaakceptują decyzję o dokoceniu (a bez tego będzie problem bo jeżdżę do nich na weekendy i zostawiam u nich Ofelię przy dłuższych wyjazdach)
- będzie problem z karmieniem, bo Carmen póki co wcina w tempie ekspresowym wszystko jadalne w zasięgu wzroku, a Ofelia najpierw się 10 razy zastanowi zanim podejdzie do miski, a później jeszcze się zastanowi czy aby na pewno jest głodna i bywa, że odchodzi od miski bez choćby jednego kęsa).

Mała Czarna właśnie skrobie kratkę wentylacyjną, a Ofelia siedzi z drugiej strony drzwi i paczy. Zaraz idziemy spać, bo nie wiem jak jutro wstanę do pracy. Na pewno będzie cięęęężko. :(
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 33245
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Pon sty 07, 2013 19:13 Re: czarny kociak, Koszalin - RATUNKU!!!

Ofelia i Mała Czarna spotkały się prawie nos w nos. Najpierw Ofelia zajrzała do łazienki jak do niej wchodziłam, wysunęła nos w stronę Carmen, obie niuchały, przez jakieś pół minuty była cisza, a później Ofelia zaczęła syczeć. No to weszłam do łazienki i zamknęłam drzwi. Później dwa razy Mała Czarna mi z tej łazienki zwiała truchcikiem. Za pierwszym razem potuptała prosto do Ofelii, która zaczęła się cofać, posykując, a później szła za Małą, obserwowała ją i syczała. Za drugim razem odstęp był większy, Ofelia też syczała. Chyba jeszcze nie jest gotowa na dzielenie się mieszkaniem. Ale przy drzwiach do łazienki siedzi zawzięcie i czasami skrobie w kratkę! Nie nadążam za tym kotem :roll: .
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 33245
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016 i 288 gości