Obecnie kotka jest u moich rodziców, którzy mają już 4 letnią kotkę też znajdkę, niewychodzącą na dwór i małego kundelka - domatora. Jeśli kocice się zaakceptują to Iskierka zostanie - tak na nią mówimy.

Z psem nie ma problemów, olewa go, natomiast na Psotę warczy i syczy jak podchodzi za blisko, z daleka jest ok. Na mojego szczeniaka husky też syczy jak podchodzi za blisko (boi się), myślę, że chodzi tutaj o wielkość, bo małego Lenora rodziców się nie boi, sama do niego podchodzi i go wącha.
Tak oczywiście, kotka jutro jedzie do weta. Dzisiaj została wykąpana i wyczesana, jest bardzo łagodna. Bez problemu dała sobie skrócić pazurki a potem wykąpać. Nie wiem jak można wyrzucić tak bezproblemowego kota... i to mówię ja, co nie jestem kociarą, tylko psiarą. Ja nie znam się kompletnie na kotach, ale mama zauważyła, że kotka bardzo często siusia i twierdzi, że to nie jest normalne, bo Psota robi to o wiele rzadziej. Co o tym myślicie?