Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lis 25, 2013 1:02 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

W domu jest złodziej. Babunia wskoczyła na stół i zeżarła szynkę z przygotowanej kanapki. (Nie dla mnie). A koty nie mogą jeść wieprzowiny. Mam nadzieję, że nic jej nie będzie :(
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5474
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pon lis 25, 2013 1:13 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

Nic jej nie będzie, chyba że za słona, to podrażni śluzówkę.
Wieprzowiny surowej nie wolno, bo niby ta choroba Aujeszkyego grozi, ale to baaardzo rzadkie wypadki. Jak Babunia lubi, to pieczony schab niezbyt słony można spokojnie dawać. Koty kochają pieczyste. Moja niedotykalska Żabcia stawia się na stole po indyka w galaretce kupowanego w sklepach Społem.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 14680
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Pon lis 25, 2013 2:01 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

Babunia do szynki się trzęsie. Wyłożyłam kupioną do specjalnego pojemnika, to od razu wskoczyła na stół, aż mnie wprawiła w osłupienie. To było w piątek. Dzisiaj zrobiłam mamie kanapkę no i ukradła. Potem siedziała blisko przy stole i cały czas miauczała do tej szynki. Szynka słona nie była, bo moja mama nie lubi żadnych słonych rzeczy. Kupuję taką, która się nazywa połeć polska, ona prawie nigdy nie jest słona. Bałam się tylko o to, że to jest wieprzowina.
Chyba wolałam jak kotki siedziały na parapecie :mrgreen: W domu było zdecydowanie spokojniej :x
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5474
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pon lis 25, 2013 10:17 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

Moja Ofelia też lubi szynkę, ale tylko taką drogą i dobrą, wędzoną a nie pomalowaną na kolor wędzonki. A surową wieprzowine też niestety już jadła, udało jej się podkraść jak robiłam gulasz :oops: :evil: :roll:
Ponoć w polskiej wieprzowince nie ma tego wirusa na A, kilku "barfowiczów" podaje kotom wieprzowine, ale ja też się obawiam i nie daję.
Świetny sposób na socjalizację Babuni - szyneczką przez żołądek do serca :ryk: :ok: :ok:
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 33187
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Pon lis 25, 2013 12:36 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

Nie wiem, czy w sumie wieprzowina nie jest zdrowsza od tych napakowanych hormonami i antybiotykami kurcząt (moczonymi po śmierci w jakiejś brei niby odkażającej), które w miesiąc 8O osiągają handlową wagę.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 14680
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Pon lis 25, 2013 22:57 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

mziel52 pisze:Nie wiem, czy w sumie wieprzowina nie jest zdrowsza od tych napakowanych hormonami i antybiotykami kurcząt (moczonymi po śmierci w jakiejś brei niby odkażającej), które w miesiąc 8O osiągają handlową wagę.

Masz rację, gdy byłam dzieckiem nie słyszało się o zadnych alergiach, celiakiach czy innych diabłach. Miałam w dzieciństwie foksterierkę, dożyła prawie 20 lat i jedyna wizyta u weterynarza była wtedy, gdy na spacerze rozcięła sobie łapkę. Jadła przez całe życie gotowane w domu psie zupy. Na mięsie róźnym. A jej krupniki i my jadaliśmy. Zwierzęta wtedy nie umierały tak na raka, jak teraz niemal wszystkie.
Zresztą wtedy nikt nie hodowal zwierząt przemysłowo. Dzisiaj najlepiej być wegetarianinem, pod warunkiem, że warzywa i inne produkty są rzeczywiście ekologiczne tylko jak przekonać kota czy psa do wegetarianizmu?
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5474
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pon lis 25, 2013 23:05 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

Czy ktoś wie, co się stało z niektórymi banerkami?
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5474
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Wto lis 26, 2013 2:53 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

Jeśli banerek stary, to może obrazkowi wyczerpał się limit na darmowym hostingu. Ale najpewniej to jakaś niezależna sprawa techniczna i jutro wrócą na miejsce.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 14680
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Wto lis 26, 2013 8:22 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

A propos mięs. Moja kuzynka ma małą, około 2,5-roczną córeczkę. Mówiła mi kiedyś, że nie daje małej wogóle mięsa z kurczaka. Inne mięsa - tak, ale kurczaka wcale. Kuzynka studiowała chemię, więc domyślam się, że wie, co jest w tych sklepowych kurczakach. Strach się bać :strach:
Najlepiej byłoby samemu hodować kurczaczki :wink:
Moje futrzane panienki o dziwo alergię mają nie na te "pędzone" kuraki, tylko na wołowinę i cielęcinę. Niestety, przez to mają ograniczony zasób mięs w barfie. Chętnie bym dawała im wieprzowinę, ale jednak za bardzo się boję...
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 33187
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Wto lis 26, 2013 10:53 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

MB&Ofelia pisze:A propos mięs. Moja kuzynka ma małą, około 2,5-roczną córeczkę. Mówiła mi kiedyś, że nie daje małej wogóle mięsa z kurczaka. Inne mięsa - tak, ale kurczaka wcale. Kuzynka studiowała chemię, więc domyślam się, że wie, co jest w tych sklepowych kurczakach. Strach się bać :strach:
Najlepiej byłoby samemu hodować kurczaczki :wink:
Moje futrzane panienki o dziwo alergię mają nie na te "pędzone" kuraki, tylko na wołowinę i cielęcinę. Niestety, przez to mają ograniczony zasób mięs w barfie. Chętnie bym dawała im wieprzowinę, ale jednak za bardzo się boję...


A kto by im głowy ucinał przed wylądowaniem na talerzu? :(
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8148
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Wto lis 26, 2013 11:52 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

Hmmm... Z ukręcaniem łepetynek mógłby być problem :?
Chyba że w Ofelii odezwałaby się lwica i sama by sobie upolowała kurczaczka na obiad. Tylko nie wiem, czy dałaby sobie radę z oskubaniem :wink:
(jak sobie wyobrażę Ofelię z pyszczkiem pełnym pierza... :ryk: :ryk: :ryk: )
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 33187
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Wto lis 26, 2013 12:02 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

MB&Ofelia pisze:Hmmm... Z ukręcaniem łepetynek mógłby być problem :?
Chyba że w Ofelii odezwałaby się lwica i sama by sobie upolowała kurczaczka na obiad. Tylko nie wiem, czy dałaby sobie radę z oskubaniem :wink:
(jak sobie wyobrażę Ofelię z pyszczkiem pełnym pierza... :ryk: :ryk: :ryk: )



Podobno wolnożyjące koty potrafią mysz czy szczura oprawić ze skóry, to i z piórami pewnie też sobie kot poradzi.
Jakoś na mało "apetyczny" temat podjęłam.
Ostatnio edytowano Wto lis 26, 2013 15:25 przez Prakseda, łącznie edytowano 1 raz
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8148
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Wto lis 26, 2013 15:24 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

Temat rzeczywiście morderczy :wink: .

Dalej "w tym temacie" kulinarnym. Moje staruszki nie chcą już jeść saszetek z Zooplusa. Nie wiem co robić. Żywić wyłącznie mięsem? Dla mnie no problem, ale np. wątróbki ugotowanej nie chcą, może być tylko taka wrzucona do wrzątku na kilka chwil. Wtedy wciągają jak odkurzacze. Mielonych mieszanek też nie chcą jeść. Gotowanych kurczaków, ryb również. Tylko surowe mięso.

Od niedawna wrócił na swoje miejsce Supersam. Dla nie-Warszawiaków wyjaśnię, że został kiedyś w mojej okolicy w czasach komuny zbudowany wolnostojący sklep w typie supermarketu, bodaj jedyny wtedy w Warszawie, który uchodził za ekskluzywny, bo można było w nim często nabyć np. brazylijską kawę, którą można było zmielić na miejscu, aromat rozchodził się po całym sklepie, rzucali cytrusy częściej niż gdzie indziej, etc.
Bardzo ucieszyłam się, że wreszcie mogę zrobić zakupy w jednym miejscu, bo w czasie gdy był budowany biurowiec z galerią handlową, do której Supersam wrócił, zakupy były udręką. Robiąc zakupy musiałam zaliczyć wiele sklepów, w zależności od potrzeb. Problem był z mięsem, często koty nie chciały go jeść, sądziłam, że może nie zawsze było "dzisiejsze".
W tzw. międzyczasie został otwarty sklep "Wierzejki", z mięsem było lepiej, choć wg kotów też zdarzalo się to "niejadalne". Podawałam więc je na obiad mamie i sobie i niczego dziwnego w nim nie wyczuwałam. :?

Wielka była moja radość, gdy kupowane w Supersamie mięso kotom zawsze smakowało, postanowiłam więc kupować je tylko tam. Aż do soboty. Kupiłam większy kawałek pięknej wołowiny, przybiegłam do domu, oczekującym niecierpliwie mięsko pokroiłam.............. a tu kicha - nikt go nie chciał jeść. :evil:

No, cóż - wyjęłam z szafki maszynkę do mięsa, mięso zmieliłam i zrobiłam befsztyki wołowe dla mamy i dla siebie, kawałek zamroziłam, bo ile można zjeść na raz befsztyków. Teraz łamię sobię głowę, jak rozpoznać mięso, które koty zjedzą, a którego nie zjedzą...............

No i jak rozwikłać zagadkę, dlaczego tak się dzieje.
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5474
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Wto lis 26, 2013 15:47 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

Iwonami pisze: Teraz łamię sobię głowę, jak rozpoznać mięso, które koty zjedzą, a którego nie zjedzą...............

No i jak rozwikłać zagadkę, dlaczego tak się dzieje.

Daj sobie spokój. To zbyt skomplikowane na ludzki umysł :mrgreen:
Ja mieszkam z kotami ponad 40 lat i dalej nie ogarniam :roll:

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto lis 26, 2013 15:58 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

czytamy i pozdrawiamy :1luvu: :1luvu:
30.07.09 Maciuś [*] 02.10.10 Kocik [*] 16.12.10 Pusia [*] 10.07.14 Meliska[*] 23.01.18 Boluś [*] Kubuś [*] 07.10.2019 Kisia [*] 09.06.2021 Piracik [*] 07.03.2022 Kacperek [*] 05. 01. 2024 Belfaścik [*] 16. 02. 24 wybaczcie mi, do zobaczenia...

puszatek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21728
Od: Sob lut 05, 2011 21:53
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: aania i 86 gości