Strona 92 z 103

Re: Carmen i Eowina, Basia i Dorotka

PostNapisane: Wto lut 20, 2018 12:01
przez Femka
na każdego przychodzi taki moment, że musi się zająć paszczą, w tym także swojego kota :lol:

Re: Carmen i Eowina, Basia i Dorotka

PostNapisane: Pt lut 23, 2018 8:46
przez Dyktatura
Przypominam, że zostało 5 dni aby zagłosować w kocim konkursie.
Jest tam tyle pięknych majsterkowiczek i majsterkowiczów.

Re: Carmen i Eowina, Basia i Dorotka

PostNapisane: Pt lut 23, 2018 18:25
przez Kinnia
Femka pisze:Kinnia, Ty widzę co wątek, to miłość wyznajesz, a naiwne koty czekają na adopcję w złych domach :lol:


nie chcę być niegrzeczna, ale o ile mnię pamięć nie myli, Aśćka pretendowałaś do łapki Carmen
i przegrałaś z Szalonym Kotem
:mrgreen:
więc .... :smokin:

no, tak :mrgreen:

Carmen jak na to, co w życiu przeszła i tak doskonale się trzyma
i jeszcze jako niania dorabia :mrgreen:
dzielna dzieczynka
:1luvu:


i Femka, aby nie było
tylko bez zemsty proszę


:lol:

Re: Carmen i Eowina, Basia i Dorotka

PostNapisane: Pt lut 23, 2018 18:28
przez Femka
Kinnia, poważnie z tym pretendowaniem? 8O Ja nic nie pamiętam :strach:

Re: Carmen i Eowina, Basia i Dorotka

PostNapisane: Pt lut 23, 2018 18:41
przez Kinnia
Femka pisze:Kinnia, poważnie z tym pretendowaniem? 8O Ja nic nie pamiętam :strach:



jak najpoważniej
wtedy były straszne mrozy
a ja miałam taki zrzut kotów chorych/połamanych/w kacheksji itd. :strach:
że miałam salomonowy wybór - nie maiłam gdzie ani za co już, .... ani ani
więc było tak - albo ktoś weźmie Carmen po zaleczonych urazach na DT
albo wraca na mróz i po kolejne urazy
dziecko Carmen zostało z premedytacją przejechane na parkingu gospodarczym przedszkola
drugie - słynny Jazz - został zamknięty w silny mróz w pojemniku na śmieci skąd ledwo żywego wyciągnął go mój mąż
i takie tam inne

wtedy to, Twoje serce drgnęło
nigdy nie podziękowałam za chęć pomocy
teraz mam okazję
dzięki Femka
:D

Re: Carmen i Eowina, Basia i Dorotka

PostNapisane: Pt lut 23, 2018 18:45
przez Femka
nie no, Kinnia, za dziękuje się nic nie kupuje. Wpłać dwie stówki i będzie git :lol:


A poważnie. Możesz to znaleźć w czeluściach miau? Ja kompletnie, ale kompletnie tego nie pamiętam.

Re: Carmen i Eowina, Basia i Dorotka

PostNapisane: Pt lut 23, 2018 18:57
przez Kinnia
Femka pisze:nie no, Kinnia, za dziękuje się nic nie kupuje. Wpłać dwie stówki i będzie git :lol:


A poważnie. Możesz to znaleźć w czeluściach miau? Ja kompletnie, ale kompletnie tego nie pamiętam.



dwie stówki mówisz?
mam lepszy pomysł - chętnie uwolnię Cię od Skarbeczka :1luvu: i kosztów, które musisz na niego ponosić
:mrgreen:



postaram się poszukać, ale nie wiem jaki efekt osiągnę

Re: Carmen i Eowina, Basia i Dorotka

PostNapisane: Pt lut 23, 2018 22:18
przez Femka
Jeszcze nie udokumentowałaś, że masz wystarczająco dobre warunki i odpowiednie kwalifikacje do opieki nad Skarbeczkiem :lol:


Szalony Kocie, wybacz ten OT, ale Kinnia mnie ewidentnie sprowokowała :roll:

Re: Carmen i Eowina, Basia i Dorotka

PostNapisane: Sob lut 24, 2018 2:02
przez Szalony Kot
Carmen miała wątek na miau swój i tam chyba była oferta DT, ale ze się okazało że ona niezgodna do kotów, to był problem..Chyba ;)

Re: Carmen i Eowina, Basia i Dorotka

PostNapisane: Sob lut 24, 2018 8:33
przez Femka
Ale, Szalony Kocie, jakby się nie działo, to pozbawiłaś mnie kotki :roll: To bardzo nieuprzejmie z Twojej strony :roll:

Re: Carmen i Eowina, Basia i Dorotka

PostNapisane: Sob lut 24, 2018 9:05
przez mimbla64

Re: Carmen i Eowina, Basia i Dorotka

PostNapisane: Sob lut 24, 2018 9:41
przez Femka
To było wtedy, gdy znajoma szukała kotka i Gretta zaproponowała Carmen.

Re: Carmen i Eowina, Basia i Dorotka

PostNapisane: Nie lut 25, 2018 12:01
przez Kinnia
mimbla64 pisze:https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=151870&start=90#p9747527 :wink:



dziękuję pięknie
:201494


Femka
niestety
Szalony przebiła Cię


:smokin:


Carmen była w dramatycznej sytuacji
te koty, które pozostały w miejscu, z którego zabrałam Carmen i jej synka Jazz'a - dzikie, pół dzikie, wycięłam, ale do dzisiaj żadnego już nie ma, mimo, że posunęłam się do działań hyyyy powiedzmy ekstremalnych typu intensywna perswazja itp. żadnego tam nie ma, albo zabite, albo zaginione, kobieta, która zgłosiła Carmen i resztę, dokarmiała te dziki, teraz dokarmia kawałek dalej ale już nowe :placz:

Carmen nie miała tam szans, najmniejszych, do tego koty ją strasznie biły, wręcz znęcały się nad nią
było źle, bardzo źle

Re: Carmen i Eowina, Basia i Dorotka

PostNapisane: Wto mar 13, 2018 22:14
przez Szalony Kot
Malutką wczoraj miałam przygodę ;)
W poniedziałki jest moje "wychodne", idę na taniec, wracam koło 23. Wróciłam, to jeszcze dwa kursy ze śmieciami (normalne i segregowane), w końcu na spokojnie w domu, zdejmuję większość ciuchów (nie lubię po treningu bez możliwości umycia siedzieć w dżinsach...), siedzę obok TŻ grającego na plejstejszon i uzupełniam wodę ;)
I nagle słyszę takie powielone echem miauczenie - ewidentnie na klatce schodowej :roll: moja pierwsza myśl "o matko, musiałam wypuścić Carmen :strach: " bo kot na schodach piłował dzioba totalnie jak moja kruszynka :mrgreen:
Mamy słabe drzwi wejściowe, zdarza się, że jak nie zakluczy ich się, to przeciąg otwiera, więc stale na zamek zamknięte - no ale ja te dwa kursy ze śmieciami, wychodziłam i na zewnątrz (już nie mamy zsypów), więc i przeciąg mógł otworzyć, zamknąć...

Wychyliłam głowę, kiciam, słyszę darcie ryja trochę wyżej. Bez spodni jestem, ale że pamiętam, jak mi raz dzieci wypuściły, to goniłam na szóste piętro, to wiem, że lepiej pędzić póki jest w zasięgu słuchu, kogo ja o 23 na schodach spotkam :roll:
Ciemno już na klatce, światła pogaszone, wspinam się po schodach w samych majtkach i koszulce (blok na 10 pięter), jeeest na półpiętrze jakiś czarny kłębek wbity w kącik i miaukoli równo.
Sięgam, biorę, a to nie moje 8O no kudłate takie, chudsze, kita wielka i puszysta... nie moje 8O

Schodzę na mój parter szybciutko (w końcu zaraz przy drzwiach wejściowych do bloku mieszkam, nie kuśmy losu!), kot trochę się zaczął wyrywać przy drzwiach (poznał, że nie swoje :mrgreen: ), ale w środku już tak chciał zwiedzać, że ledwo go do TŻta doniosłam. Pokazuję, a ten na równe nogi i "co to ku**a ma być?! Skąd TO masz?!"

Traumę jakąś ma chłopak po tym, jak kiedyś w ciąży przepełniona hormonami wybłagałam na nim tymczasowanie kota i jak tylko się zgodził, to wybiegłam na parking i przyniosłam do domu Vito, który czekał w samochodzie :roll:
Mówię "nie moje kretynie, na klatce schodowej znalazłam"
"To tam odstaw, ja tego nie chcę w domu!"

Kot się rwie do zwiedzania, a tu dzieci śpią, Carmen niezorientowana ;) nie będę kusić losu. Udało się wepchnąć razem z nią do łazienki, jak zakładałam spodnie to po pionie się niosło żałosne zawodzenie kocie - piękna długowłosa szylkretka tak btw.
Biorę na ręce, wychodzimy, idziemy szukać czy kto nie szuka ;)
Szłam powolutku w górę, podchodząc do kolejnych drzwi z nadzieją, że kot może które rozpozna.
I wchodząc na trzecie piętro patrzę - drzwi uchylone, kot się wyraźnie ożywił - wrzuciłam kota do środka, prosto pod stopy wychodzącej z pokoju obok właścicielki, też już w piżamie :mrgreen:
Podobno stała uciekinierka, ale do tej pory się nie poznałyśmy, bo uciekała w górę...

Mimo wszystko nie zrozumiem chyba ludzi, którzy tak bez stresu nawet nie szukają kota :strach:

Re: Carmen i Eowina, Basia i Dorotka

PostNapisane: Śro mar 14, 2018 21:29
przez Kinnia
nerwowy ten Twój chłop
:?