Bombka odnaleziona :)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon sty 28, 2019 21:29 Re: Carmen i Telimena. Basia, Dorotka i Ela.

tabo10 pisze:Gratuluję kolejnej Córci :balony: :201430 :201440 :201440 :201440

Dziękuję pięknie :1luvu:
Mała jest cudowna :oops:

Femka pisze:
OKI pisze:
Femka pisze:Więc wykaż się ępatią dla Teliśki i dla Tomka. To w końcu ojciec Twoich dzieci :lol:

O! :ok:

to była rozmowa pt. "jak wmówić kobiecie, że bez drugiej kotki jej życie całkowicie straci sens, a mąż się rozwiedzie" :lol:

Wiecie, ja generalnie jestem za powiększaniem kociostanu (chociaż może nie na naszym obecnym metrażu i przy obecnym zagęszczeniu :roll: ), także mnie namawiać nie trzeba. O ile idzie za tym szczęście kotów.
Na razie jest nieźle, właśnie dziewczynki bawią się wędkami z obydwiema kocicami na dywanie, powierzchnia niewielka, a obywa się bez syków i warków :ok:

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Wto sty 29, 2019 0:42 Re: Carmen i Telimena. Basia, Dorotka i Ela.

Szalony Kot pisze:
Femka pisze:
OKI pisze:
Femka pisze:Więc wykaż się ępatią dla Teliśki i dla Tomka. To w końcu ojciec Twoich dzieci :lol:

O! :ok:

to była rozmowa pt. "jak wmówić kobiecie, że bez drugiej kotki jej życie całkowicie straci sens, a mąż się rozwiedzie" :lol:

Wiecie, ja generalnie jestem za powiększaniem kociostanu (chociaż może nie na naszym obecnym metrażu i przy obecnym zagęszczeniu :roll: ), także mnie namawiać nie trzeba. O ile idzie za tym szczęście kotów.

Wiesz, ja myślę, że skoro Telimenie u Was dobrze, a Carmen się piekli bardziej dla zasady niż z faktycznych nerwów, to Teliśce należałaby się w końcu jakaś stabilizacja.
Nie pamiętam, kiedy ona została znaleziona (sprawdź w książeczce), ale w ciągu tych kilku lat raczej nie miała łatwego życia.
Najpierw trafiła do Anki i Jacka, którzy w trybie pilnym ewakuowali ją do Gosi, po tym jak się wylizała prawie do zera ze stresu (u nich przekocenie i psy).
U Gosi było w miarę nieźle dopóki Gosia żyła i jakoś pacyfikowała Tymka (młode, głupie i energiczne).
Potem Gosia odeszła :(
A Telimena została sama ze skaczącym jej po głowie Tymkiem i starszą panią na takich prochach, że równie dobrze mogłaby mieszkać sama :?
Tymek znalazł dom, a na koniec pani Tereska też znikła na parę tygodni i Telimena faktycznie została sama.
U Ciebie Telimena rozkwitła cudownie.
Wreszcie ma normalny dom :)

Szalony Kot pisze:Na razie jest nieźle, właśnie dziewczynki bawią się wędkami z obydwiema kocicami na dywanie, powierzchnia niewielka, a obywa się bez syków i warków :ok:

No i jak jest dobrze, to nie trza psuć :ok:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto sty 29, 2019 14:43 Re: Carmen i Telimena. Basia, Dorotka i Ela.

One chyba czytają miau, bo właśnie wróciłam do domu, a tu w przedpokoju dwa koty odstawily noski-noski 8O :1luvu:

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Wto sty 29, 2019 23:24 Re: Carmen i Telimena. Basia, Dorotka i Ela.

:mrgreen:


:ryk: :ryk: :ryk:


Jak się czujecie?

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro sty 30, 2019 10:51 Re: Carmen i Telimena. Basia, Dorotka i Ela.

Zmęczeni, Elka za noc uznaje tak co 2-3 noc rzeczywistą, reszta to niekończąca się uczta i tulenie.

A w stosunkach miedzykocich, dla odmiany nocą było lekkie spiecie, obie panie chciały się bawić dokładnie tym samym Mikołajem urwanym z choinki ;)

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Śro sty 30, 2019 11:15 Re: Carmen i Telimena. Basia, Dorotka i Ela.

Takie spięcia to już zwyczajność :lol:

Na Elkę nic nie poradzę :?
Ewentualnie po feriach mogę wpaść na godzinkę czy dwie popilnować towarzystwo, żebyś się mogła kimnąć ;)
Do brata tak wpadałam, z mamą na zmianę, przy pierwszej córze :lol:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sty 31, 2019 1:03 Re: Carmen i Telimena. Basia, Dorotka i Ela.

Szalony Kot pisze:Zmęczeni, Elka za noc uznaje tak co 2-3 noc rzeczywistą, reszta to niekończąca się uczta i tulenie.

A w stosunkach miedzykocich, dla odmiany nocą było lekkie spiecie, obie panie chciały się bawić dokładnie tym samym Mikołajem urwanym z choinki ;)

omujborze, co Ty wiesz o międzykocich spięciach. Musisz koniecznie przyjechać do mnie na parę dni. :lol:


EDIT: stetryczała Femcia na koniec życia uznała, że będzie przywódcą stada :ryk:
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 89662
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Czw sty 31, 2019 10:09 Re: Carmen i Telimena. Basia, Dorotka i Ela.

Dla kogoś, kto do tej pory miał albo jednego kota, albo zgodne i zgrane rodzeństwa, to takie spiecia to wydarzenie :P

OKI :201494
Jak są zdrowe, to nie jest źle, bo Basia chodzi do przedszkola, a Dorota dość dużo zajmuje się sama sobą.
Ale obecnie cała trójka chora i mam ochotę wystrzelić się w kosmos ;]

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Śro maja 12, 2021 14:29 Carmen [*] i Telimena

Ci, co mają mnie na FB, widzieli mój post tam już na pewno. Ale wrzucam i tutaj moją wiadomość z końca kwietnia do Kinii, dzięki której zamieszkała z nami Carmen.

Szalony Kot pisze:Daję Ci znać, choć pisząc to płaczę. Chciałam zadzwonić, ale przez łzy nie idzie.
Pod koniec zeszłego tygodnia Carmen zaczęła trochę mniej jeść, ale ona tak miewała jak się zakłaczyła, starszy kot, wiosna, musi sobie odkaszlnąć i wróci do normy - tak myślałam. W weekend jadła jeszcze mniej, więcej leżała, ale jeszcze się przytulała, przybiegała wołana, łasiła.
W poniedziałek nie stawiła się na śniadanie, przystawiona do miski tylko powąchała, nie klepnęła w dupę Telimeny która żarła obok. Chciała wrócić na górę, tylne nóżki jej się poplątały, ale dała radę. Poszłyśmy do weta z samego rana, jeszcze się nie bałam, przecież na przełomie stycznia i lutego miała badania i kontrolę roczną, wszystko było super. Choć taka lżejsza mi się wydawała w transporterze jak ją niosłam, ale u weterynarza zeskoczyła ze stołu, awanturowała się jak zwykle.
Weterynarz ją obejrzała, przy macaniu brzucha spoważniała, zabrała nas od razu na rentgen - duża narośl w brzuchu, wskazanie do szybkiego usg, podejrzenie nowotworu. Pobrali krew, bardzo mało, wolniutko kapała, dostała kroplówkę, przeciwbólowe, nakaz jedzenia. Według wagi schudła prawie 900 gram, z 3400 na 2500... W domu mokrego jeść nie chciała, wzgardziła otwieranymi smaczkami, ale już ukochane (i odstawione dawno temu...) chrupki pochrupała. W nocy wszystko zwróciła :(
Wczoraj (wtorek) z rana na usg, w wynikach krwi podwyższony mocznik i kreatynina, więc na usg lekarz od razu sprawdza nerkę. Jedna lekko zmieniona w obrazie, ale druga... prawie cztery razy większa, ogromna :( chłoniak nerki. Jeszcze coś zaczął mówić o opcji chemioterapii, ale potem zaczął jechać sonarem dalej, a dalej chłoniak jelita cienkiego, chłoniak jelita grubego...
Nie mieliśmy wiele opcji, z tak rozsianym chłoniakiem i przy niechęci Carmen do weta (ona się u nich zawsze stresuje, sama podróż powodowała u niej wąsy ze śliny do ziemi), chemioterapia byłaby tylko męczeniem jej :( dostała silne przeciwbólowe, chciałam, żeby dziewczynki się z nią pożegnały...
Mimo leków w domu nic nie zjadła, dużo piła, trochę się ożywiła moja wojowniczka przy drzwiach balkonowych, tam lubiła przez szybę wygrażać kotu sąsiadów, chciała mu jeszcze powygrażać, bo przy tych drzwiach siedziała najpierw wyprężona jak struna, a jak leki przestały działać, to już się tam skuliła i została.
Nie chciałam jej już na ostatnią podróż wieźć takiej zaślinionej, mojej królowej, czystej kociej godności. Kupiłam piękne różowe szelki i powolutku zaniosłam na rękach, patrzyła sobie na świat już spokojna, nie miaucząc jak zwykle w transporterze. Na widok lekarza znowu zaczęła się ślinić, nie chciała mi zejść z rąk, miała zejść tylko na chwilę na podanie narkozy, ale wenflon już nie działał, a była tak już zabiedzona, że wetka ogoliła jej kolejną łapę, żeby znaleźć żyłę, w końcu podała domięśniowo. Zasnęła u mnie na ramieniu, na kolejną dawkę narkozy wetka ogoliła trzecią łapę, w końcu zawołała drugiego lekarza, ogolili czwartą, łącznie próbowali kłuć sześć czy siedem razy, lekarz powiedział, że była już bardzo wyniszczona :( a to tak szybko poszło, jeszcze w czwartek/ piątek było dobrze... Przepraszali mnie, że to tyle trwa, a ja płakałam i przepraszałam Carmen, że tak późno to zauważyłam :( więc tę drugą narkozę też podali domięśniowo, przytulałyśmy się i jej serduszko cichło w moich rękach. A potem musieli bezpośrednio jej podać ostatni zastrzyk. I potem już się tuliłyśmy do końca, już nie musiała być dzielna, zsiusiała się na mnie i odpłynęła na zawsze. Ogon znów postawiła jak szczotka, jak zawsze stawiała na widok kota sąsiadów, moja dzielna wojowniczka.
Miała najbardziej miękkie futerko na świecie, do samego końca.
Pani wet mnie zapytała, czy chciałabym z nią jeszcze trochę zostać, ja powiedziałam, że jeszcze jakieś 15 lat.

To był bardzo dobry kot. Mój kot, dla niej na świecie mogłybyśmy istnieć tylko my dwie i to byłby najlepszy świat, innych tolerowała, ale mnie kochała bezgranicznie.
Nie umiem sobie wyobrazić tego, że już nie dotknę jej mięciutkiego futerka, że już nie obudzi mnie jej samodzielne wygłaskiwanie się o moje stopy, że już nie wsadzi mi futra w twarz, żeby jeszcze z drugiej strony ją pogłaskać.

Właśnie mijało jej osiem lat u nas. Była bardzo dobrym kotem. Mam nadzieję, że ja byłam dla niej dobrym przyjacielem.

Ostatnia foty z lecznicy - jedna tuż po przyjściu, jeszcze dzielna, w różowych szeleczkach. Druga jak sobie odpuściła, moja bida z nastroszonym futerkiem.
Obrazek

Obrazek


I znów się spłakałam.
Wiem, że już niedługo będą u nas znowu dwa futerka, dzieci pytają. Ale jednocześnie jeszcze żadne nie jest "dość dobre", żeby zastąpić moją Królową.

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Śro maja 12, 2021 16:35 Re: Carmen [*] i Telimena

Carmen... [*][*][*]
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 59699
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw maja 13, 2021 6:25 Re: Carmen [*] i Telimena

Carmen{*} laleńko ukochana swojej Pańci,odpoczywaj

tabo10

 
Posty: 8086
Od: Nie lip 31, 2011 14:24

Post » Czw maja 13, 2021 8:49 Re: Carmen [*] i Telimena

Ogromnie wspolczuje :(
Masz racje, jakies 15 lat...
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=213932
***** ***

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 84524
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

Post » Czw maja 13, 2021 20:09 Re: Carmen [*] i Telimena

:cry: Bardzo Ci współczuję.
Carmen [*]
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 34180
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" ;-(

Post » Pt maja 14, 2021 10:53 Re: Carmen [*] i Telimena

Szalony Kocie, przytulam mocno - wiem jak to boli ....
Spij, Carmen spokojnie [*] :201461
"Aby mieć właściwe spojrzenie na własną pozycję w życiu,człowiek powinien posiadać psa, który będzie go uwielbiał,i kota, który będzie go ignorował"/ D. Bruce
Obrazek
Szarusia [*]; Roki [*]; Kiciucha [*]; Santa [*]2011; Tinka [*]2013; Timorka [*]2013; Azira [*]2015; Cynamon [*] 2019; Fituś [*] 2020; Tola [*] 09.2020; Tosia[*] 04.2021; Tysia [*] 12.2021; Dziunia [*] 02.2024.

Kotina

Avatar użytkownika
 
Posty: 9463
Od: Czw sty 26, 2012 15:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt maja 14, 2021 11:46 Re: Carmen [*] i Telimena

Dzięki dziewczyny. To w zasadzie moja pierwsza tak poważna strata - kiedyś musiałam dać odejść tymczasowi, ale był u mnie ledwo dzień, szanse miał nieduże, to nie był ten poziom zżycia.
A tutaj... pusto.

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], MaryLux, Nul i 81 gości