Wątroba, nerki, trzustka, tarczyca - wszystko super
więc dziś kotek wylądował na zabiegu. Szybko i fajny pan doktor, polecany tu na miau wet z Tarczyńskiej
I jeszcze miał wyrzuty, że czemu tak późno odebrałam (miałam po 1,5h, a przyszłam 15 minut później, bo w bramie z dziewczynkami czekałam, aż przejdzie ta ściana deszczu
), bo kotek płakał.
Z zębów zostały kły (w świetnym stanie
także pan doktor potwierdził
), do tego jeden ząb z tyłu na górze, jeden z tyłu na dole. Tak to cały tył wyszedł z kota, pan doktor powiedział, że już było bez sensu to próbować ratować, zwłaszcza u tak nerwowego, stresującego się kota (Carmen zaśliniła pana doktora, mnie, dzieci, podkłady, stół, transporter...).
Kamień, silny stan zapalny, dobrze, że wyłapaliśmy zanim poszło na nerki.
Pan ogólnie pochwalił, że kot w świetnej formie, a jak, futerko piękne i błyszczące
Dostaliśmy przeciwbólowe i antybiotyk, powtórka antybiotyku w piątek.
Ogólnie tych zębów nie było już dużo (z przodu to już tylko kły...), a teraz zostały same zdrowe.
Pan polecił nakarmić dopiero późnym wieczorem, ale kot tuż po wyjściu z transportera ostentacyjnie zameldował się przy misce
i tam trwał z niemym wyrzutem, żeby nie patrzeć poszłam spać
Wieczorem wsunęła miskę mokrej karmy i ułagodzona rozmruczała na całego.