Bombka odnaleziona :)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw wrz 29, 2016 19:30 Re: Carmen i Eowina, Basia i Dorotka

o matkoicórko
jak Basia?
zasadź ode mnie solidnego kopa Tatusiowi wrrrr
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Czw wrz 29, 2016 19:39 Re: Carmen i Eowina, Basia i Dorotka

Nie no, Baśka to jest solidne dziecko - na ostrym dyżurze upolowała już sobie chłopca z ADHD, TŻ melduje, że zabawa jest jak w Disneylandzie :roll:
Ale wiadomo, jak się zapyta "jak ucho", to uderza w płacz :mrgreen:

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Pt wrz 30, 2016 0:10 Re: Carmen i Eowina, Basia i Dorotka

Wrócili. Obyło się bez szycie, ucho sprawdzał chirurg i laryngolog, Basia bardzo rozpaczała, że musiała już wyjść ze szpitala :mrgreen:

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Pt wrz 30, 2016 7:18 Re: Carmen i Eowina, Basia i Dorotka

Ufff :ok:
Nie chcę straszyć, ale... Basia to w taki wiek wchodzi, że takie akcje mogą się powtarzać :roll:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt wrz 30, 2016 11:12 Re: Carmen i Eowina, Basia i Dorotka

Pocieszę cię :mrgreen: Byliśmy stałymi klientami ostrego dyżuru. Właściwie się dziwie, że nikomu nie przyszło do głowy, że mogę mieć przeniesionym zespołem Münchausena (Münchausen syndrome by Proxy (MSBP). Szyte czoło, szyte wargi, złamana kość palca, uraz dziąsła, głowy. Potłuczenia. Bywało i tak, że moje dziecię nie pozwoliło sobie wyjąć mleczaka, bo mogło to zarobić tylko jedna pielęgniarka z SORU. Więc jechałam,przepraszałam i pytałam "Czy pani byłaby uprzejma wyjąć mleczaka synowi ?"
Młody miał też wbity opiłek metalu w tęczówkę. Mało brakowało,a skończyłoby się utratą oka. Wtedy też trzeba było mieć skierowanie do okulisty.Syna bolało oko i poszłam do pediatry. Ponieważ pani pediatra była nastawiona przez moją eks teściową, że wymyślam synowi choroby, więc stwierdziła,że oko boli od dymu z papierosów. Na moje,że nikt przy nim nie pali, rzuciła- boli od bajek. I poszliśmy do domu. Następnego dnia poprosiłam o skierowanie do okulisty, zapisała mi krople do oczu. Na skierowaniu nie napisała na cito. Ubłagałam okulistę,żeby mnie przyjął mnie z dzieckiem między pacjentami. Wydłubał mu długaśną igła opiłek z oka i powiedział, że jeszcze trzy dni i oka nie dałoby się uratować.
Młody rozwalił sobie wargę w środę rano. Pojechałam z nim na SOR. Zszyli. Niestety młody przestał jeść i pić. Może miał 5 lat wtedy. Na drugi dzień rano kontrola u chirurga. Chirurg mi powiedział " Co z pani za matka, że nie potrafi pani zmusić dziecka do wypicia szklanki wody ?" .Pediatra stwierdziła,ze syn nie je i nie pije na zasadzie buntu i u drugiej babci się napije herbatki, nie jest odwodniony, do gardła mu nie zajrzała. Dwie godziny później byłam już na izbie przyjęć. Opowiedziałam pani ordynator całą historię,że próby wkraplania dziecku wody do buzi, po kropelce- kończyły się krzykiem. Młody nie miał prześwitu, taka silna angina, cztery plusy acetonu w moczu i kilka dni na samych kroplówkach. A jak miał 11 miesięcy to lekarka pomyliła się i uznała,że młody ma zapalenie gardła, a miał zakażenie candidą. Tłumaczyłam, że gardło rano było ładne,a teraz jest zaczerwienione od treści wymiotów i to na pewno nie jest zapalenie gardła. Darła się na mnie,że to ona skończyła studia i wie. Prawie jej się udało zabić moje dziecko. Młody przestał chodzić, leżał i martwym wzrokiem wpatrywał się w sufit. Przestał też mówić. Leczyłam go prywatnie u starszego doktora. Pan przyjął mnie o 22 godzinę i chciał wezwać karetkę.Wiec mu powiedziałam,że jak trafi w szpitalu na ową lekarkę, to ona go po prostu dobije i mogę już zmawiać trumnę. Po wyleczeniu zakażenia poszłam do pediatry po skierowanie "gdzieś",bo młody nie mówił. Pani mi powiedziała, że to normalne, że dzieci przestają mówić i mam czekać, aż zacznie. Mogłabym się nie doczekać. Więc ćwiczyłam z nim w domu.

Zastanawiałam się kiedyś dlaczego nikt nie napisał poradnika "Jak ocalić swoje dziecko przed lekarzem". Ja bym mogłam napisać "To cud, że moje dziecko żyje".

dorobella

 
Posty: 5400
Od: Wto sty 06, 2009 19:52
Lokalizacja: T.G.

Post » Pt wrz 30, 2016 11:29 Re: Carmen i Eowina, Basia i Dorotka

Szalony Kot pisze:Wrócili. Obyło się bez szycie, ucho sprawdzał chirurg i laryngolog, Basia bardzo rozpaczała, że musiała już wyjść ze szpitala :mrgreen:

jakoś żywa dotarłam do tego posta (udało mi się nie zejść po pierwszym z dużą ilością krwi :lol: ).
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 89662
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Pt wrz 30, 2016 22:18 Re: Carmen i Eowina, Basia i Dorotka

:mrgreen: moje dziecko dość pancerne jest. Cały czas powtarzam, że największego stresa miałam, jak przytrzasnęłam jej paluszki drzwiami od pralki. Zaczęła się drzeć dopiero jak włączyłam pranie i drzwi się zassały :strach: te kilkadziesiąt sekund, jak czekałam na ich odessanie było chyba najgorszym czasem w moim życiu i z całą pewnością skróciły mi życie o kilka lat :roll:
To nawet jak wylała na siebie świeżo zaparzoną herbatę podczas odwiedzin Apsy :roll: nie zestresowało mnie tak bardzo...


Dorobella, na sensownego lekarza to trudniej niż w totka trafić. My niby ubezpieczeni prywatnie, ale mam wrażenie, że lekarze tam nie lepsi niż publiczni :/
Przejść nie zazdroszczę, brzmi to koszmarnie :/

OKI, ja obstawiam, że będzie się rozkręcać z czasem znacząco :roll: szkoda, że na ostry dyżur jakiejś karty stałego klienta się nie da wyrobić, żeby nie czekać tych kilku godzin :roll:
Ostatnio edytowano Nie paź 02, 2016 20:25 przez Szalony Kot, łącznie edytowano 1 raz

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Sob paź 01, 2016 10:27 Re: Carmen i Eowina, Basia i Dorotka

Też żałuje,że nie mieliśmy karty stałego klienta na ostrym dyżurze. Moje dziecię wstawało we wtorek rano z lekkim katarem, a o 11 już miał zapalenie oskrzeli, a czasem płuc. Nie zliczę ile razy lekarz nie usłyszał zapalenia oskrzeli, a nawet płuc,twierdząc, że jest osłuchowo czysty, a ja od drzwi mówiłam, że ma zapalenie oskrzeli. W każdym razie mojemu dziecku udało się przeżyć. Mnie też. Spotykaliśmy też lekarzy, którzy podchodzili z pokorą do diagnozy, starali się pomóc.
Szkoda, że takie sytuacje stresowe nie odmładzają :twisted:

Moje dziecko lunatykowało. Mieszkamy na III p. otwierał okna i chodził po parapetach, skakał na stoliku na balkonie. Wbiegał po pędzące samochody,wyrywał się na przejściach. Uciekał. 24 na dobę trzeba było go pilnować i mieć oczy wszędzie, przewidywać co by było gdyby. Nawet w nocy. Więc jakby takie sytuacje odmładzały, penie cofnęłabym się do zygoty ;)

dorobella

 
Posty: 5400
Od: Wto sty 06, 2009 19:52
Lokalizacja: T.G.

Post » Nie paź 02, 2016 20:29 Re: Carmen i Eowina, Basia i Dorotka

Weź, nie chcę sobie nawet tego wyobrażać :strach:


A u nas... ślub najbliższych przyjaciół piękny, panna młoda prześliczna, razem wybierałyśmy suknię ślubną oraz sukienki dla mnie ;) pomagaliśmy im z TŻ dobierać muzykę, żeby poinstruować didżeja, impreza była super...
Póki koło 2-3 w nocy świadek nie zajrzał do samochodu, żeby wyciągnąć gotówkę do rozliczenia fotografa i wodzirejki.

Tylna szyba stłuczona, wszystkie koperty z gotówką (młodzi zbierali na wyjazd na Kubę, kochają podróżować) oraz życzeniami zniknęły :|
Policja podejrzewa albo kogoś spośród gości, albo kogoś, kto jechał za nami już od kościoła (wręczaliśmy prezenty pod kościołem).

Wszystkich nas zatkało, impreza siadła w jednej chwili (chociaż udało się potem ją trochę naprawić, głównie dzięki Panowi Młodemu), trwa gorączkowa zbiórka kasy wśród znajomych, bo jak to tak, żeby z niczym zostali...
Brak słów :(

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Nie paź 02, 2016 20:37 Re: Carmen i Eowina, Basia i Dorotka

Skur.........

Takie rzeczy się zdarzają. Znam przypadki,gdzie kasa zniknęła z pomieszczenia, które było zamknięte i wyznaczona osoba miała klucz i wraz z Młodymi zanosiła tam prezenty. Kuzynce na ślubie z koperty zginęło kupę szmalu. W obu przypadkach złodzieje byli wśród gości. Oczywiście ich nie wykryto.

dorobella

 
Posty: 5400
Od: Wto sty 06, 2009 19:52
Lokalizacja: T.G.


Post » Pon paź 03, 2016 10:23 Re: Carmen i Eowina, Basia i Dorotka

To jest jeszcze nic. Sporo osób zaprasza zaufane osoby, ale nie na ślub. Zapraszają do pilnowania mieszkań/domów na czas nieobecności na ślubie.Tylko, że wychodzi to czasami dziwnie. Bo jesteś super i i prawie cię zaprosili na ślub, ale do pilnowania domu podczas, gdy oni się bawią. Więc jesteś super,ale nie aż tak, żeby się bawić z nimi przy stole. Tak to niektórzy odbierają. Dodatkowy stres jest z ewentualnym włamaniem i obroną mieszkania/domu.

dorobella

 
Posty: 5400
Od: Wto sty 06, 2009 19:52
Lokalizacja: T.G.

Post » Pon paź 03, 2016 15:24 Re: Carmen i Eowina, Basia i Dorotka

Wow 8O nie no, to takiego czegoś nie ogarnęłam. Ale w sumie racja, przecież trąbisz o dacie ślubu na lewo i prawo, to i wszyscy wiedzą, że chałupa stoi wolna...

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Pon paź 03, 2016 15:51 Re: Carmen i Eowina, Basia i Dorotka

Taa, wyobraź sobie scenę. Przychodzą do was znajomi. Wiecie, że się chajtają i sądzicie, że was zaproszą na imprezę,a oni was zapraszają na pilnowanie chaty :smokin: Miny bezcenne :twisted:

dorobella

 
Posty: 5400
Od: Wto sty 06, 2009 19:52
Lokalizacja: T.G.

Post » Pon paź 03, 2016 15:53 Re: Carmen i Eowina, Basia i Dorotka

Poszłabym na taki układ :smokin:
W sensie, pilnowanie chałupy zamiast wesela.
I jeszcze bym się jak głupia cieszyła, że mnie na wesele nie ciągną :mrgreen:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 92 gości