Moja starsza kotka to czarna Serafina. Ma 6 lat jest wysterelizowana uwielbia jeść. Jest w zasadzie wszystkożerna. Uwielbia mięso, ryby, puszki kocie, od czasu do czasu mleko. Najmniej zajada się suchym pokarmem. Jest kotem typowo łownym. Nie przepuści żadnej muszce, odstawia śpiewy gdy na balkonie pojawi sie ptaszek. W Warszawie moje koty są nie wychodzące. Lecz w weekendy wyjeżdżamy na działkę. Tam koty biegają do woli. Serafinka uwielbia znosić żaby i jaszczurki. Gdy Serafina zniknie mi z oczu wystarczy, że raz ją zawołam zaraz pędzi torpeda w nadzieji, że dam jeść. Nazywam ją matroną, gdyż najbardziej lubi siedzieć na oparciu fotela i patrzeć na wszysko z góry. Siedzi dostojnie i tylko łapie oczami na świat. To ona ustala kiedy chce być głaskana. Jeśli przyjdzie wieczorem w nogi na głaskanko jest to wielki zszczyt.


Woolfi - całkowicie biały kot to jej przeciwieństwo. Jest przedewszystkim mniejszy ( ma 5 lat), jest leniuszkiem, uwielbia sie głasakać i doprasza sie tego w każdej minucie. Może tak wtulony siedzieć godzinami. Ogólnie jest niejadkiem. Nienawidzi żadnego świeżego mięsa ( czy to piersi czy watróbki) zajada się tylko suchym. Dla niego ważne jest tez to by miał świeżą wodę. Na działce chodzi swoimi drogami, ale zawsze wraca. Jednym słowem pieszczoch i wybredniś.
I to z nim mam ostatnio duże kłopoty.
Kotu zaczeło brzydko pachnieć z pyszczka, zaczał krwawić, mniej jeść i płakać przy jedzieniu. Oczywiście wizyta u weta. Najpierw przeciw bólowe i antybiotyki. Gdy dał sobie obejrzeć wet stwierdził narośl na dziąśle. Ostatecznie miał usuniętą narośl i jeden trzon. Na kontroli po 2 tyg wszystko było ok. Od trzech dni znów cos się dzieje. Początkowo kot przy jedzieniu mokrego nagle jakby go prąd poraził odskakuje z krzykiem od miski. U weta nie dał sobie zobaczyć co jest. Dostał zstrzyk przeciwbólowy i dziś jedziemy znowu do weta, może tym razem sie uda. Kot od dwóch dni nic nie jadł. Pił tylko troszeczkę, jest osowiały, chowa sie przed nami w najdalsze kąty, cięzko oddycha. Siedzę w pracy i rozmyślam co tam z moim białaskiem się dzieje. Miał któryś z Waszych kotów takie reakcje? Co to może być?


Pozdrawiam Agata