Strona 1 z 5

Rentgen zdrowieje, DŁUG 124,50 zł chcę móc pomagać...

PostNapisane: Pon maja 28, 2012 21:39
przez najszczesliwsza
Na teren szpitala ktoś podrzucił kota. Nic niezwykłego? Niestety...

Okazało się, że są tam miłośniczki kotów, koty które mieszkają tam na stałe są wysterylizowane, dokarmiane.
Ten kot mimo, że miał na szyi rany i gołą skórę, mimo, że z miejsca karmicielki go pokochały... Mówiły, że ktoś go uwiązał, że on taki biedny, że nie miauczy... Że rany, bo ktoś uwiązał... A on tak kocha człowieka!
Cóż, jakiś pożytek z wizyty u specjalisty był, poszłam na badania, wróciłam z wiklinowym koszem od karmicielek z kotem w środku. Imię wymyśliłam naprędce, syn proponował Pcimol :ryk: , ale pomysł to średni... Z resztą panie z RTG to te karmicielki, więc wsio jasne.
Kot ma krzywo uszko, ślady walk, odrastającą już sierść na szyi, dodatkowo nie miauczał. W ogóle! mimo, że miał wieeelkie jajca... miauków zero!
Obrazek
Wet dopuścił go do zabiegu i został wykastrowany.
Obrazek
Na drugi dzień po kastracji :arrow: 25 maja:
Dziś Rentgen zafundował mi zawał serca z wylewem w opcji po wielokroć...
Postanowiłam zbadać mu mocz w 1 kolejności, więc za punt honoru postawiłam sobie, że złapię ten mocz. A tu niespodzianka, kot nie je, nie pije i żyje.
Wyszłam z założenia, że on wie. On wie i tyle, więc się zamknie w sobie na złość. Poza tym miałam go dziś wypuścić...

Nagrałam piękny filmik, to paczenia, ale już podczas nagrywania coś nie tak było z tym kotkiem...
http://www.youtube.com/watch?v=vMMRHj9B9Ug

No i zbierałam się do wypuszczenia kota, oraz do przekazania karmicielkom, że trzeba za kilka dni podać Aniprazol, a po 7 dniach powtórka, oraz w tygodniu podjadę i zabiorę na bad. krwi... dotykam kota i... i zganiam na gorączkę własną, że coś nie tak. Ale dotykam moje koty i... Panika, bieganie gdzie ja mam termometr, vip0 nawet sugerowała, że mi się zassał i muszę głęboko szukać... Znalazłam. Kolejna niespodzianka. 1 raz w pojedynkę nie odnosząc żadnych ran przy pomocy 2 rąk i temperatury własnej ponad 38,5 st. C zmierzyłam kotu temperaturę. Wyszło 40,5 st. C. Zaliczyłam wyrzut adrenaliny i ozdrowiałam. Dzwonię do moich wetek. Mówią, że nie dobrze jest, że natychmiast do nich... Obdzwoniłam Częstochowę i pobiegłam pożyczyć kasę od koleżanki. Wracam do domu i kot przelewający się przez ręce mnie nie przywitał, bo leżał takie zwłoki piękne i gorące. W transporter i biegiem na autobus. Został w lecznicy na kroplówkę, bo jednak odwodniony był. Po 19 jadę po niego. Wetka mówiła, że to jakaś wirusówka, objawów poza temp. nie ma. Nawet gardziołko mu obmacały dokładnie, bo on nie miauczy prawie w ogóle, bo miał coś na szyi zawiązane i stąd sierści ubytki... I zero przyczyn takiego stanu. No i, że polidypsja wczorajsza to wynik narkozy i rosnącej temp. i wykluwającego się choróbska. A i świerzba miał mega w uszkach, na to też coś dostanie. A ja nakaz eksmisji. Kot miał byś dziś wypuszczony i łapana kotka na sterylkę na jutro.


Sytuacja obecnie przedstawia się następująco:
Koszty mnie przerosły. Wetki wystawiły fakturę na kwotę 130 zł.
Kot dziś zaczyna inhalacje. Ma świerzb i wetka zaleca Oridermyl, ale nie mam na to, czy może ktoś... może... ma zbędny?
Panie karmicielki są wdzięczne, że kota zabrałam do leczenia, dziękują. Nic poza tym, z resztą cieszę się, że kot ma dokąd wracać jak wyzdrowieje.
Rentgen coraz częściej miauczy jak kot. Na karku od kroplówek podskórnych pojawiają się rany, zaczął się drapać. Wetka kazała obserwować póki co i skupić się na chorych drogach oddechowych... Najważniejsze, że ładnie je. Mimo ataków kaszlu.
Kotek siedzi u mnie w klatce wystawowej, wychodzi 2 razy dziennie na zwiad pod kontrolą, bo klatkę muszę jakoś sprzątać.
Rozpaczliwie potrzebuję pomocy, wystawiłam bazarki:
viewtopic.php?f=27&t=142411
viewtopic.php?f=27&t=142422
A tutaj miniaturki (otworzą się w powiększeniu po kliknięciu). Faktura na życzenie na PW.
ObrazekObrazekObrazek

Re: Rentgen... Tyle krzywdy w jednym kocie! ORIDERMYL potrze

PostNapisane: Pon maja 28, 2012 21:47
przez vip
:ok:

Re: Rentgen... Tyle krzywdy w jednym kocie! ORIDERMYL potrze

PostNapisane: Wto maja 29, 2012 0:15
przez mikela
Miałam Oridermyl, ale wysłałam mamie, bo kociarstwo załapało coś :(

Re: Rentgen... Tyle krzywdy w jednym kocie! ORIDERMYL potrze

PostNapisane: Wto maja 29, 2012 10:31
przez najszczesliwsza
Ten Oridermyl mogę wziąć u wetek, ale to powiększy dług. Z resztą ja nie chcę pieniędzy, napisałam z nadzieją, że ktoś będzie miał wolny kawałek Oridermylu. Oraz, że ktoś skusi się na bazarku. Jako, że także w innych serwisach wystawiłam półki, to dziś o 18 przychodzą ludzie jedną oglądać, byłoby 50 zł, wsiadam na rower i od razu wiozę do wetek.

Noo chodź kocie, pokażemy wszystkim jaki jesteś piękny!
Obrazek

Pokażemy też ranki na karku:
Obrazek

Noo kocie błagam pokaż im się, tego pysia pokaż...
Nie pokażę, nie!
Obrazek

Poddaję się...
Obrazek

Przed chwilą podjęłam próbę oklepywania kota. Zarówno inhalować się, jak i oklepywać będziemy wieczorem 8) bo sama w domu jestem i jak mnie kocur zamorduje niechcący, to się narobi :lol:

Re: Rentgen... Tyle krzywdy w jednym kocie! ORIDERMYL potrze

PostNapisane: Wto maja 29, 2012 10:34
przez dolabra
czorne jest śliczne..

Re: Rentgen... Tyle krzywdy w jednym kocie! ORIDERMYL potrze

PostNapisane: Wto maja 29, 2012 10:38
przez najszczesliwsza
A jaki on jest kochany... :1luvu: w nocy robi niestety pobudki. Ale nie jak na początku, w sensie, że nasrał, lub nasikał na środek klatki, na śpiwór, na ścianę i do misek... On budzi bo mu się chce miziania... :lol: Moje koty wykazują całkowitą obojętność. A ja trzęsę portkami, że któreś z moich zacznie kaszleć, kichać...

Re: Rentgen... Tyle krzywdy w jednym kocie! ORIDERMYL potrze

PostNapisane: Wto maja 29, 2012 12:31
przez vip
Hop do góry :ok: .

Re: Rentgen... Tyle krzywdy w jednym kocie! ORIDERMYL potrze

PostNapisane: Wto maja 29, 2012 21:05
przez najszczesliwsza
Niezastąpiona forumowa ilgatto zasponsoruje dla Rentgena połowę tubki Oridermylu.
Więc wystawiam bazarek na 2 połowę.
viewtopic.php?f=20&t=142554

Antybiotyk podany, zaraz inhalacje... chociaż dzisiejsze oklepanie uczyniło cud, bo od daaawna nie słyszałam kaszlu 8O

Re: Rentgen... Tyle krzywdy w jednym kocie! ORIDERMYL potrze

PostNapisane: Wto maja 29, 2012 21:11
przez najszczesliwsza
Dotychczasowy koszt leczenia Rentgena:

130 zł pierwsza wizyta
Druga wizyta nawet nie zapytałam, oddałam tylko na szybko 30 zł

Wpłaty:
X.O.X.O 30 zł

Pozostało długu: 100 zł

Potrzebny Oridermyl :idea: 50 zł, ilgatto da połowę, więc wystawiłam bazarek i czekam na cud... :kotek:

Re: Rentgen... Tyle krzywdy w jednym kocie! ORIDERMYL potrze

PostNapisane: Wto maja 29, 2012 21:15
przez najszczesliwsza
A oto potrzebujący:

Obrazek

Re: Rentgen... Tyle krzywdy w jednym kocie! ORIDERMYL potrze

PostNapisane: Wto maja 29, 2012 21:30
przez Jahoda
Mam nieotwierany Oridermyl, podaj proszę adres, to jutro Ci wyslę :wink:

Re: Rentgen... Tyle krzywdy w jednym kocie! ORIDERMYL potrze

PostNapisane: Wto maja 29, 2012 21:31
przez najszczesliwsza
Jahoda pisze:Mam nieotwierany Oridermyl, podaj proszę adres, to jutro Ci wyslę :wink:



Już ślę PW! :1luvu:

Re: Rentgen... Tyle krzywdy w jednym kocie! DŁUG... 100 zł

PostNapisane: Wto maja 29, 2012 21:34
przez najszczesliwsza
Jahoda :1luvu: przyśle dla Rentgena Oridermyl, teraz skupiam się na długu...
Zaraz edytuję bazarek...

Re: Rentgen... Tyle krzywdy w jednym kocie! DŁUG... 100 zł

PostNapisane: Śro maja 30, 2012 15:51
przez Jahoda
Orydermyl poszedł rano priorytetem. Powinien jutro dojść :wink:

Re: Rentgen... Tyle krzywdy w jednym kocie! DŁUG... 100 zł

PostNapisane: Śro maja 30, 2012 19:24
przez tomek_k
Eee.., nie widać kota na zdjęciu ostatnim tylko czarne "coś" :D
Powinien nazywać się Czarna Mamba lub coś w podobie.

Piszę na priv