Pączek i Toffik w jednym stali domku... ;)

Witam się! Choć zarejestrowałam się tutaj już jakiś czas temu, rzadko zaglądałam
Półtora tygodnia temu postanowiłam naszemu kochanemu "dwulatkowi" (kastrat) umilić czas i przywieźliśmy z mężem 6-tygodniowego kocurka... na początku nasz rezydent fuczał, syczał i wydawał całą gamę dźwięków, pt. "jaki ja jestem groźny", "nie zbliżaj się do mnie"... gdy maluch gdzieś się nawinął rezydent najczęściej uciekał, kilka razy pacnął go łapką... do poważniejszych sytuacji nie dochodziło... od 4 dni zauważyliśmy, że rezydent zaczął rzucać się na nowego przybysza całym swoim ciałem, gryząc go przy tym niemiłosiernie. Łapie go za szyję, brzuch... mały aż płacze z bólu... obawiam się, że może zrobić maluchowi krzywdę... dzisiaj, np. gdybyśmy nie zareagowali kociak nie uszedłby z życiem
Pączek (rezydent) napadł na niego całym ciałem, wbił w Tofika (maluch) wszystkie swoje zęby i zaczął go szarpać
już sama nie wiem co mamy robić... schemat zawsze jest taki sam, na początku wygląda to jak zabawa... polują na siebie, gonią się, chowają przed sobą... a za chwilę Pączkowi włącza się agresor i nie patrzy za co, gdzie i z jaką siłą łapie Tofika... dodam, że jedzą z jednej miseczki... bardzo proszę o pomoc doświadczonych kociarzy... Junia


