Kochani
Stała się straszna rzecz
.Nasza Duża jest od wczoraj bardzo smutna.
Otóż wyobraźcie sobie. Wczoraj dostała informację,że dom , który wziął jednego z kotów , już go nie chce. Tak dokładnie nie chce.
Do Dużej zadzwoniła pani, która załatwiła adopcję tego kicia i powiedział, że zadzwonił do niej tamten dom i powiedział, że ma zabrać kota. Tak zwyczajnie bez powodu. Kić grzeczny je, co mu dadzą, załatwia sie tylko do kuwety ale oni go nie chcą już.
Duża jest załamana. Kić już mieszkał na ulicy.Ktoś go po prostu wyrzucił jak przedmiot. Kić kochany , biega za ludźmi, mizia się i słodki jest, ale taki zwyczajny , szary...
Przed oddaniem do tamtego domu zastał wykastrowany, odpchlony, odrobaczony a teraz znów ma wrócić na ulicę... Został mu tydzień...On nie da sobie rady , a jak przyjdą chłody.
Ludzie są podli.Nazywają się panami świata. Żyją tak jakby tylko oni istnieli na ziemi a my zwierzęta?
Kochani , my nie wiemy , co robić. Jak pomóc kiciowi i Dużej?
Ona próbuje pomagać, nie potrafi przejść obojętnie i udawać,że nie widzi potrzebujących zwierzaków, ale jest w tej pomocy sama i coraz częściej tego nie ogarnia.