Morris i Rico w jednym stali domu...zapraszamy na nowy wątek

Założyłam ten wątek po części jako kontynuację tej historii viewtopic.php?f=1&t=137727 a po części jako nową historię i nowy rozdział naszego wspólnego życia
I jednocześnie obiecałam sobie (i Wam), że ten watek ma być pozytywny, optymistyczny i na ile będzie to możliwe - zwariowany i zakręcony...
...żeby każdy mógł uśmiechnąć się czytając o kolejnych kocich wybrykach (i pocieszyć nas, że są koty z większą fantazją
)
żeby każdy kto tu zaglądnie czuł się u nas dobrze
żeby każdy mógł razem z nami ponarzekać na stłuczone szklanki, wylizane kanapki i rozsypany po całej podłodze żwirek...
21.07.2012r. DOŁĄCZYŁ DO NAS RICO...
Żeby nie rozpisywac się za bardzo, a jednocześnie opisać nową sytuacje pozwolę sobię zacytować (z małą poprawką w imionach
) wierszyk, który chyba wszyscy znamy z dzieciństwa opisujący idealnie to, co dzieje się u nas od soboty 21.07.2012r...
"Rico i Morris w jednym stali domu,
Rico na górze, a Morris na dole;

Rico, spokojny, nie wadził nikomu,

Morris najdziksze wymyślał swawole.

Ciągle polował po swoim pokoju:
To pies, to zając - między stoły, stołki

Gonił, uciekał, wywracał koziołki,
Strzelał i trąbił, i krzyczał do znoju.

Znosił to Rico, nareszcie nie może;
Schodzi do Morrisa i prosi w pokorze:
- Zmiłuj się waćpan, poluj ciszej nieco,
Bo mi na górze szyby z okien lecą. -
A na to Morris: - Wolnoć, Tomku,
W swoim domku!"

Zapraszamy wszystkich!*
*Zgodnie z wolą Kota Morrisa Pierwszego samozwańczego władcy tegoż wątku zakazuje się tutaj:
- wszelkich waśni, kłótni i krytyk
- narzekania (z wyjątkiem narzekania na własne koty
)
W przypadku złamania zakazu winny zostanie ukarany wygnaniem

I jednocześnie obiecałam sobie (i Wam), że ten watek ma być pozytywny, optymistyczny i na ile będzie to możliwe - zwariowany i zakręcony...
...żeby każdy mógł uśmiechnąć się czytając o kolejnych kocich wybrykach (i pocieszyć nas, że są koty z większą fantazją

żeby każdy kto tu zaglądnie czuł się u nas dobrze
żeby każdy mógł razem z nami ponarzekać na stłuczone szklanki, wylizane kanapki i rozsypany po całej podłodze żwirek...

21.07.2012r. DOŁĄCZYŁ DO NAS RICO...

Żeby nie rozpisywac się za bardzo, a jednocześnie opisać nową sytuacje pozwolę sobię zacytować (z małą poprawką w imionach

"Rico i Morris w jednym stali domu,
Rico na górze, a Morris na dole;

Rico, spokojny, nie wadził nikomu,

Morris najdziksze wymyślał swawole.

Ciągle polował po swoim pokoju:
To pies, to zając - między stoły, stołki

Gonił, uciekał, wywracał koziołki,
Strzelał i trąbił, i krzyczał do znoju.

Znosił to Rico, nareszcie nie może;
Schodzi do Morrisa i prosi w pokorze:
- Zmiłuj się waćpan, poluj ciszej nieco,
Bo mi na górze szyby z okien lecą. -

A na to Morris: - Wolnoć, Tomku,
W swoim domku!"

Zapraszamy wszystkich!*
*Zgodnie z wolą Kota Morrisa Pierwszego samozwańczego władcy tegoż wątku zakazuje się tutaj:
- wszelkich waśni, kłótni i krytyk
- narzekania (z wyjątkiem narzekania na własne koty

W przypadku złamania zakazu winny zostanie ukarany wygnaniem
