Nasza kocia rodzinka. Prośba o pomoc dla Lolusia z FIP:(((

Ząbki i nadziąślak :?:

Bez przerwy :ok:

mb pisze:Ząbki i nadziąślak

No tak.

Jestem i trzymam :ok:

Dzięki za kciuki cioteczki. :1luvu:

Bunia i Franuś jeszcze trochę są takie otępiale ale chodzą już i chcą jeść. :roll:

Franuś miał usuwane ząbki i oczyszczanie z kamienia, Bunia to samo i bez usuwania nadziąślaka.
Niestety, jest to za bardzo poważna sprawa i miałaby za duża ranę w pyszczku.
Jest to już stwardniałe z tej jednej strony a z drugiej też już ma zmiany ale miękkie.

Dostały leki jak i sterydy i jutro znowu wycieczka do lecznicy, z tym, że jutro z trzema kotkami bo i Niewidoma Bisia na kontrolę.

Dzisiaj też minął miesiąc jak nie ma Lakusia ['] :cry:

viewtopic.php?f=1&t=135087&hilit=Laki

Ale ten nadziąslak chyba jej nie przeszkadza aż tak bardzo ?

Lakusiu tęsknimy :cry:

Anna61 pisze:Dzisiaj też minął miesiąc jak nie ma Lakusia [']

Miesiąc bez Lakusia :!:

Wydaje się, że jeszcze tak niedawno był tutaj, biedaczek :cry:

Fajnie, że zabiegi odbyły się bez komplikacji, ale szkoda, że nie można było usunąć tego nadziąślaka.
Mojej Kasi usunięcie nadziąślaka bardzo pomogło, tyle tylko, że u niej był on niewielki i miękki.

Za jutrzejszą wizytę w lecznicy :ok:

Dzisiaj koteczki dostały tylko zastrzyki a Bisia dodatkowo jeszcze tabletki do domu.

Bunia z Franusiem dzisiaj nie dały mi prawie spać w nocy, bo chciały jeść i już przed 5 rano :evil:

ściągły mnie z wyrka, domagając się jedzenia, a tak chciałam sobie pospać w dzień wolny od pracy. :crying:

Anna61 pisze:Bunia z Franusiem dzisiaj nie dały mi prawie spać w nocy, bo chciały jeść i już przed 5 rano ściągły mnie z wyrka, domagając się jedzenia, a tak chciałam sobie pospać w dzień wolny od pracy.

Ja też tak jestem budzona

Pozostaje cieszyć się, że mają apetyt :lol:

mb pisze: Pozostaje cieszyć się, że mają apetyt

Właśnie dlatego wstałam, :wink:

choć ostatnio i tak wstaję jak ino się jasno robi. :roll:

Czyżby wiosna? :lol:

Wiosna na 100%

Ale od jutra czas letni i to mnie nie cieszy: trzeba wstawać o godzinę wcześniej :crying:

Aniu... tysiac razy myslałam nad tym,zeby to napisac:
chciałabym zapytac,czy przyjełabys białaczkowa Abbusię do siebie na stałe...Mam duzy dom-ona mi nawiewa...jest b.agresywna...jesli chodzi o podawanie leków...

U mnie kocha koty...psa..ale jest nas duzo..ona zasmarkana=ryzyko wiekie dla innych kotów...Moje koty nie sa testowane pcr..Twoje sa..Boje sie Aniu..kocham Abbusię...
Nie oddam jej nigdzie ,oczywiscie,ale jej obecnosc=wielkie ryzyko dla pozostałych kotów,bo Busia nie daje sie "złapać"w duzym domu....
Obiecuje co miesiac przesyłac 100zł...ale to mało,wiem....postaram sie wiecej....
Przepraszam,że to pisze,ale szukam dobrego rozwiazania.... :roll:

BOZENAZWISNIEWA pisze:Aniu... tysiac razy myslałam nad tym,zeby to napisac:
chciałabym zapytac,czy przyjełabys białaczkowa Abbusię do siebie na stałe...Mam duzy dom-ona mi nawiewa...jest b.agresywna...jesli chodzi o podawanie leków... U mnie kocha koty...psa..ale jest nas duzo..ona zasmarkana=ryzyko wiekie dla innych kotów...Moje koty nie sa testowane pcr..Twoje sa..Boje sie Aniu..kocham Abbusię...
Nie oddam jej nigdzie ,oczywiscie,ale jej obecnosc=wielkie ryzyko dla pozostałych kotów,bo Busia nie daje sie "złapać"w duzym domu....
Obiecuje co miesiac przesyłac 100zł...ale to mało,wiem....postaram sie wiecej....
Przepraszam,że to pisze,ale szukam dobrego rozwiazania....

O kurcze, Bożenko co się złego dzieje?

Dzisiaj Franuś i Bunia dostały antybiotyk i jeszcze jutro musimy jechać na steryd i mam nadzieję, że to będzie już koniec leczenia u nich.
Byłam też już w lecznicy w Łodzi u naszej doktór z Misią na kontroli i powtórce leków, oraz z Molisią, bo ona ciągle się drapie do krwi koło tego uszka które było kiedyś operowane.
Pani doktor pobrała jej wymaz z ucha, bo podejrzewa gronkowca, i tak z tydzień musimy czekać na wynik.
Także dzisiaj po pracy, najpierw była Łódź z dwoma kotami, i następnie Pabianice też z dwoma, i nieważne, ze jestem bardzo zmęczona i kręgosłup daje mi popalić i to porządnie, ale koty są najważniejsze. :wink:

Nasza kocia rodzinka. Prośba o pomoc dla Lolusia z FIP:(((

Kto przegląda forum