Kropa od piątku praktycznie nic nie je, odsuwa się od smaczków, a przy próbie wstrzyknięcia jej czegoś do pyszczka - pluje i nie przełyka. Wymiotuje samą wodą i śluzem, dzisiaj trafiła pod kroplówkę plus witaminy (b12 również dostała, póki co na ślepo), coś przeciwwymiotnego, jutro powtórka.
Krew pobrana na b12 i enzymy trzustkowe plus profil wątrobowo-nerkowy, nie wiem czy kwas foliowy będą oznaczać, pewnie dowiemy się najpóźniej w środę.
USG w piątek pokazało, że stan jelit jest odrobinę lepszy od stanu sprzed plus minus miesiąca.
Na steryd zareagowała bardzo dobrze, praktycznie wróciła do normalnego funkcjonowania, wszystko się rozwaliło po podaniu pasty na biegunkę, która zaczęła się dzień wcześniej, na drugi dzień po podaniu pasty kota nie było w domu, wycofała się, stroniła od nas, skubała po odrobinie jedzenia i zaczęły się wymioty, wprowadzono dodatkowy antybiotyk, ale przez weekend nie było żadnej reakcji.
Na razie parę razy przyszła do nas, ale nadal jest mocno wycofana, próby podania czegoś do jedzenia nie udane, odwraca głowę, zaciska pyszczek