Kontynuacja wątku:
viewtopic.php?f=1&t=83601&start=0czyli moich 3 kocich kawalerów
ruru & wieloryba & henia
ruru odszedł 28.12.2011 o godzinie 2.02...
ruru urodził się w lipcu 2003 roku, w sierpniu znaleźliśmy go na śmietniku w sąsiedniej kamienicy.
Nic nie ważył, umierał z głodu, miesiąc trwała walka o jego życie, udało się- kiedy tylko poczuł się dobrze- przypomniał sobie że jest dziki i czmychnął pod szafę, przez pierwsze 2 lata życia zwiewał pod szafę za każdym razem kiedy ktoś przychodził, na każdy głośniejszy dźwięk...
przychodził tylko do mnie, nie znał żadnych kocich zachowań, nie umiał ani ugniatać, ani mruczeć ani strzelać baranków, tego wszystkiego nauczył się dopiero kiedy pojawił się nasz 2 kot- jurasek w 2005 - on nauczył ruru wszystkiego i że nie trzeba się bać, później kiedy w 2007 pojawił się henryczek- ruru nauczył się okazywania uczuć- nie tylko pacania łapką, heniowi pozwalał się myć- henio opiekował się nim do końca...
ostatnie zdjęcia
niestety smutno się zaczyna, bo ruru,
najstarszy mój ponad 8 letni chłopczyk choruje...
później troszkę zdjęć wstawię i moze troszkę napiszę