Bubuś pojechał dzisiaj na wizytę kontrolną do nefrologa a potem do DS
Pusto bez Bubusia...
Dzisiaj Bubuś bardzo intensywnie adorował Zuzię, wykastrowany a takie rzeczy mu w głowie
Doszłam więc do wniosku, że aby strzec cnoty mojej kotki, wywiozę Bubusia jak najszybciej do DS. Tam tylko drugi kastrowany kocur i do kogo będzie się biedny Bubus zalecał? No cóż ale nie ma innego wyjścia.
Po drodze za jednym stresem łapania kocurka i zamykania w transporterku pojechaliśmy do pani weterynarz.
Zmierzono ciśnienie, zbadano mocz i krew.
Ciśnienie spadło ze 240 do 160. Wyniki morfologi krwi także lepsze, ilość czerwonych ciałek krwi zwiększyła się, bo ostatnio Bubuś miał lekką anemię. Parametry nerkowe jak kreatynina i mocznik nie zmieniły się. Bubuś jest lekko odwodniony i trzeba zachęcać go do picia a jak nie będzie pił dostatecznie dużo to niestety kroplówka
Okazała się też że Bubuś ma zapalenie pęcherza, co przy kotach nerkowych jest częstym zjawiskiem. Dostał więc antybiotyk. Koty chore na nerki mają inny skład moczu, niż u zdrowych kotów. Mocz u zdrowych kotów ma działanie lekko bakteriobójcze.
Pani doktor mówiła o nowym leku, który wchodzi w najbliższych dniach na polski rynek, a który mógłby znacznie pomóc Bubusiowi, niestety miesięczna kuracja kosztuje 100 zł. Zapomniałam nazwy leku, ale się zapytam.
Edit: lek, który ma dostawać Bubuś to semintra.
Niestety dzisiaj Bubuś miał znowu stres, zmiana domu, mimo to że nie wyglądał na bardzo wystraszonego w nowym domu, ale zawsze... a stresy niekorzystnie wpływają na zdrowie.
Stan kocurka, jak odnoszę wrażenie, jest nie najgorszy i jeżeli tylko nie dojdzie do przełomu mocznicowego ani do innych nieprzewidzianych zdarzeń to rokowania są pozytywne trzymajcie kciuki
Trochę o charakterze Bubusia. Generalnie Bubuś jest dość gruboskórny, nie przejmuje sie uwagami w stylu zejdź z szafki i nie wyjadaj mi obiadu
Według Bubusia jeżeli człowiek nie zblizy sie na wyciągnięcie rąk, to jest nieszkodliwy, a niech sobie gada i się wpienia:) Gorzej jak się zblizy bo może złapać i włożyć do kontenerka i gdzieś wywieźć do weterynarza na przykład.
Położył się w sobotę w łóżku i jak mówię zejdź to patrzy zdziwiony, jak to przecież Zuzia mi pozwoliła? Zuzia zazwyczaj fuczała jak wchodził do sypialni a tym razem nic. Odnoszę wrażenie że jedynym stworzeniem w naszym domu, z którego zdaniem Bubuś się, liczył była Zuzia