Nie byłam na forum prawie rok. Weszłam na forum bo kupowałam kalendarze. Zajrzałm też na mój wątek, a tutaj widzę wpisy Gatiko
Na początek napiszę co u Zuzi. Jak to z nerkami bywa niestety nie wyleczyły się i Zuzia jest pod specjalnym nadzorem.
Jako że Zuzia bardzo lubi towrzystwo, postanowiliśmy z TŻ jak najszybciej adoptować jej jakąś koleżankę. We wcześnijszym poście wspominałam o Morgam ze schroniska z Rzeszowa. Morgan spędziła w schronisku siem lat! Do schroniska przyszłą jak już była dorosła, więć trudno powiedzieć ile ma teraz. Mojemu TŻ bardzo sie podobała bo była tak dobrze odżywiona
Zmobilizwał mnie i pojechliśmy po nią 12 marca 2017 roku. Podróż powrotna z Rzeszowa do Zabrza trwała prawie trzy godziny, ale Morgan grzecznie sobie jechała w transporterku. Dopiero jak przyjechaliśmy prawie pod dom zaczęła dziwni jęczeć czy fufać jak jakas sowa
Pozatym że tak dzwnie fufała wyglądała na całkiem zdrową. Do tego fufania jeszcze powrócę bo to dłuższa historia, która jest bardziej skąplikowana.
Morgana ze względu na to że praktycznie ciągle fufała dostała na imię Fufacz zdrobniale Fufinia. Z Zuzią się szybko zaprzyjaźniły a Zuzia wyraźnie odżyła.
MYślę że ten ośmioletni pobyt Morgan-Fufinii w schronisku wpłyną niekorzystnie na jej przychikę Fufinia lubi inne koty i lubi ludzi ale jakoś ma problemy w nawiązywaniu kontaktów, trudno mi to opisać ale jakby jej brakowała empatii. Pozatym mało co ją interesuje i głównie siedzi, szybko się męczy bo nie ma kondycji. W schronisku siedziała cały czas na kanapie i chyba popadła w apatię.
Powoli się trochę zmienia ostatnio bardzo polubiła zabawy ładowarką i zaczeła z nami chodzić na spacere, ale zmiany sa bardzo powolne. Fufinia okazała się strasznym pacaczem. Wystarczy troszeczkę ją źle pogłaskać i jest pac łapką. Co nie znaczy że nie lubi ludzi, bardzo lubi ludzi, lubi siedzieć na kolanach i czasam jak jej się szcególnie dobrze siedzi a ja akurat chce wstać i ją zdejmę z kolan to maogę za to oberwac paca łapką;) Fufinia jest ktotem który nie miałaczy ale za to mruczy często i głośno. Jeszcze w zyciu nie spotkałam tak głośno mruczącego kota