Strona 1 z 25

Skarpecia, Niunia, PusiaKlusia, Kelsi i Fajans

PostNapisane: Śro wrz 07, 2011 9:40
przez spookyaga
Witam wszystkich.
Chciałam się pochwalić moją koteczką, o imieniu Skarpetka.
Jest to dachowa kotka, którą wychowuję od urodzenia, a ma już 4 lata. Miała w swym miocie jeszcze kilka sióstr i brata, ale jakoś wszystkie przepadły nie wiedzieć czemu :( (mieszkałam wtedy w domu z podwórkiem). Tak więc Pecia wychowywana była jak i wszystkie moje koty w domu, pełnym dla nich mojej opieki i miłości [oprócz niej jest jeszcze Kelsi-szylkretowa kotka, jej mama, oraz córeczka siostry [*] Klusia].
Skarpetka jednak od początku miała inny charakter niż reszta. Bardzo do mnie jest przywiązana, jest wygadana- zawsze wita się pomiaukując, zupełnie inne dzwięki wydaje marudząc gdy ruszy się ją podczas snu. Ma do mnie wydaje mi się ogromne zaufanie. W moich rękach jest jak 'flak'-może zwisać brzuchem do góry łapami w dół na moich kolanach i się nie boi. Ogólnie rzecz biorąc mój najukochańszy skarb :)
Miesiąc temu jednak, wyprowadziłam się z domu do bloków, niestety nie mogłam wtedy zabrać kociaków ze sobą. Gdy się pakowałam do auta, kociaki wchodziły i badały bagażnik, czemu tam tak dużo moich rzeczy, Pecia kładła mi się pod nogami i leżała gdy ja pakowałam rzeczy do torby. Z ciężkim sercem ją opuściłam.
Z relacji rodziców, kot przestał pojawiać się w domu, przychodziła tylko pojeść, sprawdzała mój pokój czy mnie nie ma i znikała na kilka dni. Reszta kotów tak tego nie przeżywała, cały czas była w pobliżu, miauczały jedynie za mną. Gdy przyjeżdżałam do kociaków w odwiedziny, nie zastawałam Skarpetki. Tęskniłam za nią jak cholera i bałam się żeby nie uciekła :(
W końcu przygotowałam mieszkanie do wprowadzenia się kolejnej małej czarno białej lokatorki.. ;) i postanowiłam ją przywieźć. Lecz jak już wspomniałam wcześniej nie było to proste bo kotki nie mogłam spotkać. Rodzice zostali postawieni w stan gotowości do złapania jej i zawiadomienia mnie, lecz ciągle im się wymykała. W końcu wczoraj gdy podjechałam sprawdzić co u kociaków, mym oczom ukazała się jedyna w swoim rodzaju Skarpetka.. :) Od razu się ucieszyłam bo wiedziałam, że w końcu pojedzie ze mną. Ona jednak była osowiała, tak jakby mnie nie poznała-albo po prostu obrażona. Tak czy inaczej, założyłam jej kocią uprząż, spakowałam do koszyczka i do nowego domku. Nieco płakała po drodze, lecz spodziewałam się, że będzie gorzej. Miło więc mnie zaskoczyła. Bałam się także, że nie będzie się mogła długo przyzwyczaić do mieszkania. Gdy dotarliśmy na miejsce i ją wypuściłam jej oczy były zszokowane nowym miejscem.. obeszła pokoje dookoła po czym pomiaukując przyszła do mnie się przytulić i zaczęła mruczeć... :) Znów miała 'iskierkę' w oku. To tylko upewniło mnie, że dobrze zrobiłam zabierając ją ze sobą.. Potem resztę dnia w większości przespała, trochę zjadła i wypiła.
Dziś niestety miała 'wpadkę' bo załatwiła swe potrzeby tam gdzie nie powinna, ale to da się zrozumieć, w końcu nowe miejsce, mam nadzieję, że szybko się nauczy czystości, bo wtedy dopiero zabiorę drugą kotkę do towarzystwa-Klusię. Trzeciej kotki nie będę zabierała ponieważ jest bardzo płochliwa i dziksza od tamtej dwójki (przygarnęłam ją, jest po przejściach i nie chcę jej dodatkowo stresować, poza tym ma problemy z czystością).
Tak więc oto historia mojej Skarpetki :3
Oto jej zdjęcie:
Obrazek
A to Klusia:
Obrazek
I Kelsi:
Obrazek
Pozdrawiam wszystkich kociarzy :)

Re: Moja Skarpetka ;)

PostNapisane: Śro wrz 07, 2011 10:38
przez kalair
Witaj, masz sliczne kotusie! :D
A Kelsi! :1luvu:

Wpadka faktycznie moze byc spowodowana stresem zwiazanym z przeprowadzka. Ale rozumiem, ze generalnie korzysta z kuwety? A nowa kocia nie bedzie miala problemu z zalapaniem, gdzie isc. Wystarczy jak raz pokazesz, albo zobaczy kolezanke w kuwecie. :wink:

Re: Moja Skarpetka ;)

PostNapisane: Śro wrz 07, 2011 12:12
przez spookyaga
kalair pisze:Witaj, masz sliczne kotusie! :D
A Kelsi! :1luvu:

Wpadka faktycznie moze byc spowodowana stresem zwiazanym z przeprowadzka. Ale rozumiem, ze generalnie korzysta z kuwety? A nowa kocia nie bedzie miala problemu z zalapaniem, gdzie isc. Wystarczy jak raz pokazesz, albo zobaczy kolezanke w kuwecie. :wink:



Była uczona kuwety jak była mała, zanim zaczęła wychodzić na dwór. Pokazywałam jej i wczoraj i rano jak wstałam kuwetę lecz ona widocznie ma własne zdanie o tym. Mam kuwetę dużą. odkrytą, miała nakładkę przeciw wysypywaniu się żwirku (żwirek silikonowy bez żadnych zapachów itp.). Widziałam że kot czuł się niepewnie gdy nakładka była więc ją zdjęłam. Kot chwilę siedzi w niej i wychodzi mając kuwetę gdzieś ;) Jak ją przyłapałam na wpadce wsadziłam ją do kuwety, chyba wiedziała że coś zrobiła źle, bo się bała ruszyć i kilka minut w kuwecie siedziała.. mam nadzieję że nie będzie jej sobie źle kojarzyć. Wpadkę zaliczyła na moim bucie, na szczęście starym więc jak będzie brzydko pachniał to go po prostu wyrzucę ;) Czytałam, że koty po przeprowaddze mają właśnie tendencję do załatwiania się na rzeczach pachnących właścicielem..
Ale ona jest bystra więc powinna załapać niedługo :D


Kelsi jest najstarsza-5lat, to typowa dama, trochę mi szkoda że zostawiam ją u rodziców, ale jest bardzo nieśmiała i wrażliwa. Umie nawet prosić na 2 łapkach jak pies o jedzenie jak widzi jakiś smakołyk. :kotek: Bardzo delikatna koteczka.
Boję się że miałaby problemy takie jakie bywały z nią do tej pory sikała na pościel/fotel lub coś co leżało na ziemi.. Teraz się jej poprawiło i niech tak zostanie. Miała też problem ze zlizywaniem sierści-ogołociła sobie cały brzuch, to też jej na szczęście przeszło.

Klusia za to to bardzo radosny kociak. Ma już 2 lata a mimo to jest wielkości 6miesięcznego kotka. A jak była mała to była największa i najtłuściejsza z miotu :D Odziedziczyła też po mamie łowność-przynosi ciągle do domu myszy :roll: Klusia ma też nietypowe moim zdaniem ubarwienie-kawałki rudego (wnioskuję że to delikatny szylkret po babci) oraz szarooliwkową sierść w tradycyjne pasiaki :)

Skoro ci się tak Kelsik spodobał to wrzucam jeszcze jedną jej fotkę
Obrazek

Pecia, jak była mała:
Obrazek
I Kluseczka jak była malutka :D
Obrazek
Obrazek
Oraz siostra Skarpetki, Pończocha, niestety nie ma jej już z nami... była i zawsze będzie w mojej pamięci jako najwspanialszy kot jaki chodził po ziemi..
Obrazek
Obrazek

Re: Moja Skarpetka ;)

PostNapisane: Śro wrz 07, 2011 12:39
przez kalair
Bardzo mi sie podoba Kelsi! :1luvu: Szkoda, ze ja zostawiasz.. :wink:
Koty beda niewychodzace? Czy bardzo chcesz z nimi wychodzic na tej smyczce? Potem nie bedzie zmikuj sie, a jak beda w domu, zapewniam, beda rownie szczesliwe. :ok:
A moze jej nie do konca odpowiada akurat silikonowy zwirek? Moze kuweta nie w tym miejscu, albo byla brudna i stad ta wpadka?.
Ale stres jak najbardziej. I oby to nic zwiazanego ze zdrowiem. :ok: :ok:
Klusia malutka cuuudna! :1luvu: :D

Jednak musisz zmniejszyc zdjecia, sa za duze i rozjezdzaja strone. Dopuszczalna wielkosc to 600x600px. :wink:

Re: Moja Skarpetka ;)

PostNapisane: Śro wrz 07, 2011 12:41
przez gerardbutler
skarpetka cudne imie :)))))))))))))))))))))

Re: Moja Skarpetka ;)

PostNapisane: Śro wrz 07, 2011 13:13
przez spookyaga
kalair pisze:Bardzo mi sie podoba Kelsi! :1luvu: Szkoda, ze ja zostawiasz.. :wink:
Koty beda niewychodzace? Czy bardzo chcesz z nimi wychodzic na tej smyczce? Potem nie bedzie zmikuj sie, a jak beda w domu, zapewniam, beda rownie szczesliwe. :ok:
A moze jej nie do konca odpowiada akurat silikonowy zwirek? Moze kuweta nie w tym miejscu, albo byla brudna i stad ta wpadka?.
Ale stres jak najbardziej. I oby to nic zwiazanego ze zdrowiem. :ok: :ok:
Klusia malutka cuuudna! :1luvu: :D

Jednak musisz zmniejszyc zdjecia, sa za duze i rozjezdzaja strone. Dopuszczalna wielkosc to 600x600px. :wink:


Kuwetę dostałam od mojego byłego szefa-nie była używana przez jego kota, a żwirek nowy nieużywany, więc to raczej nie to. Jeśli będzie miała skłonność do wpadek w tym samym miejscu to postawię tam kuwetę :)
Jak była młodsza to właśnie używałam silikonowego żwirku przez pewien czas, nie przeszkadzalo to wtedy żadnej z korzystających kotek.
Póki co nie chcę sprowadzać drugiej kotki do domu bo jak znajdę 'niespodziankę' nie będę do końca wiedzieć która to o ile nie przyłapię, a tak pozwoli mi to skupić się najpierw na jednej potem na drugiej kotce. Skarpetka musiała zostać przeniesiona pierwsza bo pojawiała się i znikała odkąd się wyprowadziłam, mała Klusia jest zawsze i jako że młodsza łatwiej jej będzie na pewno się przyzwyczaić :) A i we dwójkę będzie im raźniej jak będę w pracy.

Nie wiem właśnie jak z wyprowadzaniem, bo do tej pory koty wychodziły na podwórko, lecz tam miały ciszę i spokój, a tu jeśli je wyprowadzę to chyba będzie dla nich więcej stresu niż to warte bo tu auto, tu dzieci itp... Nie chcę ryzykować wyrwania się mi kota ze strachu, tak jak to kiedyś zrobiła Kelsi. Zapięłam ją w uprząż i chciałam zawieźć autem do veta. Jak tylko ojciec odpalił auto tak zaczęła się szarpać, że ściągnęła z siebie uprząż :D

Re: Moja Skarpetka ;)

PostNapisane: Śro wrz 07, 2011 13:17
przez kalair
Biedulka. No to raczej chyba sobie odpusc wyprowadzanie,kot potrafi jak widac. :wink:
Obserwuj na razie czy takie wpadki sie beda pojawiac. Moze to z czums skojarzysz?. Wymiziaj koteczke! :D

Re: Moja Skarpetka ;)

PostNapisane: Śro wrz 07, 2011 13:28
przez spookyaga
Miziam miziam, na krok mnie nie odstępuje (no, chyba, że śpi). Wychodzi jeść ze mną, je póki jestem w kuchni, wychodzę, chwila spokoju i darcie gdzie jestem -większość kotów nie jest zbyt wygadanych, ona wręcz przeciwnie :D

ps zdjęcia już pomniejszone :kotek:

Re: Moja Skarpetka ;)

PostNapisane: Śro wrz 07, 2011 13:40
przez barnabarka
Spróbuj wsypać zwykły drewniany żwirek, mój Edek prędzej pęknie niż zrobi do silikonowego.Moze na drewnianym łatwiej załapie w końcu to naturalne :)

Re: Moja Skarpetka ;)

PostNapisane: Śro wrz 07, 2011 13:57
przez kalair
spookyaga pisze:Miziam miziam, na krok mnie nie odstępuje (no, chyba, że śpi). Wychodzi jeść ze mną, je póki jestem w kuchni, wychodzę, chwila spokoju i darcie gdzie jestem -większość kotów nie jest zbyt wygadanych, ona wręcz przeciwnie :D

ps zdjęcia już pomniejszone :kotek:

No to masz slodzaka! :D

:ok: :ok:

Re: Moja Skarpetka ;)

PostNapisane: Śro wrz 07, 2011 14:23
przez spookyaga
kalair pisze:
spookyaga pisze:Miziam miziam, na krok mnie nie odstępuje (no, chyba, że śpi). Wychodzi jeść ze mną, je póki jestem w kuchni, wychodzę, chwila spokoju i darcie gdzie jestem -większość kotów nie jest zbyt wygadanych, ona wręcz przeciwnie :D

ps zdjęcia już pomniejszone :kotek:

No to masz slodzaka! :D

:ok: :ok:


To fakt :D
Boję się jedynie co zastanę dziś w mieszkaniu, wczoraj miałam wolne i cały dzień z nią byłam, ale dziś musiałam już iść do pracy, mam nadzieję że się za mną nie zapłacze zabardzo :( I że zbytnio nie nabrudzi, specjalnie przymknęłam drzwi od pokoju gdzie jest dywan i łóżko co by jej nie kusiło tam się załatwić. Obezna się chociaż z resztą pomieszczeń dokładnie :) jeszcze tylko jakieś 2 godzinki i znów zobaczę moje maleńśtwo :)
Tak, ciężką mam pracę, cały dzień siedzę i wam o moich kotach nudzę :D Ale chociaż siedząc na forum szybciej mi czas leci, bo ruchu to w ogóle nie ma :|

Re: Moja Skarpetka ;)

PostNapisane: Śro wrz 07, 2011 14:40
przez najszczesliwsza
Witam krajankę i imienniczkę :piwa:
W kwestii przeprowadzek doradzi nasza krajanka - vip0

Koty piękne :mrgreen:

Re: Moja Skarpetka ;)

PostNapisane: Śro wrz 07, 2011 14:47
przez kalair
spookyaga pisze:
kalair pisze:
spookyaga pisze:Miziam miziam, na krok mnie nie odstępuje (no, chyba, że śpi). Wychodzi jeść ze mną, je póki jestem w kuchni, wychodzę, chwila spokoju i darcie gdzie jestem -większość kotów nie jest zbyt wygadanych, ona wręcz przeciwnie :D

ps zdjęcia już pomniejszone :kotek:

No to masz slodzaka! :D

:ok: :ok:


To fakt :D
Boję się jedynie co zastanę dziś w mieszkaniu, wczoraj miałam wolne i cały dzień z nią byłam, ale dziś musiałam już iść do pracy, mam nadzieję że się za mną nie zapłacze zabardzo :( I że zbytnio nie nabrudzi, specjalnie przymknęłam drzwi od pokoju gdzie jest dywan i łóżko co by jej nie kusiło tam się załatwić. Obezna się chociaż z resztą pomieszczeń dokładnie :) jeszcze tylko jakieś 2 godzinki i znów zobaczę moje maleńśtwo :)
Tak, ciężką mam pracę, cały dzień siedzę i wam o moich kotach nudzę :D Ale chociaż siedząc na forum szybciej mi czas leci, bo ruchu to w ogóle nie ma :|

No baaardzo ciezka.. :mrgreen: :lol: Dbrze, ze jest miau. :lol: Rozumiem, ze o 17 konczysz. Nie zamartwiaj sie! N pewno bedzie lepiej, jak Skarpecia bedzie miala towarzystwo. Na pewno nie bedzie sie nudzic. Chociaz.. Z moich trzech teraz jedna siedzi na gorze w budce, druga na kompie sie grzeje, a najmlodsza sie nuudzi. :ryk: I zada mizianek. :mrgreen:

Ps.Umiesz odebrac pv? :wink:

Re: Moja Skarpetka ;)

PostNapisane: Śro wrz 07, 2011 15:13
przez spookyaga
Sądzę, że umiem odbierać pw :D Teoretycznie kazdy kot osobno spędza czas ale jakby jeden sam został, choćby miał się nudzić, to z kimś się nudzić mu lepiej :)

Re: Moja Skarpetka ;)

PostNapisane: Śro wrz 07, 2011 15:22
przez kalair
spookyaga pisze:Sądzę, że umiem odbierać pw :D Teoretycznie kazdy kot osobno spędza czas ale jakby jeden sam został, choćby miał się nudzić, to z kimś się nudzić mu lepiej :)

Swieta prawda! :lol: :lol: