Kochani, nie wiem, jak zacząć, ponieważ niestety nie jest dobrze... Jest bardzo źle...
Wycięto Zulusiowi guz dna żołądka, który był wielkości piłki tenisowej. Tym samym wycięto część żołądka.
Lekarz powiedział, że to była bardzo poważna operacja, zastanawiał się nawet czy go wycinać, ale w przeciwnym razie w ciągu najbliższych kilku dni Zuluś by odszedł w męczarniach.
Najbliższe 3 doby zadecydują, czy przeżyje. Ma tylko 10-15 % szans. Na te dni został w klinice, jeśli będzie wyjątkowo źle to znosił, to jutro może zabiorę go do domku i będziemy dojeżdżać na kroplówki. Po 3 dobie będzie można mu ewentualnie podawać płynny pokarm.
Guz poszedł do badania histopatologicznego, wynik w piątek. Jeśli byłby to chłoniak, możliwe leczenie chemioterapią, jeśli mięśniak to raczej nie.
Niestety wątroba jest trochę stłuszczona i węzły chłonne powiększone. Zęby i przełyk w porządku.
Nie wiem, co z sobą zrobić... Marzę i modlę się, choćby o kilka miesięcy życia dla niego...
Bez niego moje życie nie ma sensu...
Błagam Was o pozytywne myśli i wiarę, że jego silny charakter poradzi sobie z tym wszystkim...
Dziękuję Wam z całego serca...