Dziewczyny, dziękuję za kciuki. Wczoraj minęły 2 miesiące od operacji, wiem, że może być wznowa lub przerzuty, jestem na to nastawiona, coś zaczęło rosnąć na wewnętrznej stronie powieki, tydzień wcześniej jeszcze nic nie było, w sobotę następna kontrola, zobaczymy.
Lemoniada pisze:Kasiu, jestem i trzymam kciuki! Za Krzysiowe oczko, za zdjęcie abażurka, za Chrapka-jamnika i za zniknięcie guzków Niuni też
Kasia, dzięki!
Krzyś - wiadomo. Dziś jesteśmy w domu, nigdzie nie jedziemy, tylko 17-18 do bezdomnych, więc zdjęliśmy abażurek już rano, chcę wydłużać ten czas, boję się zdjąć całkowicie, choć wiem, że niedługo już trzeba będzie. Ale włosy mi się jeżą na głowie, co będzie, jeżeli rozdrapie sobie skórę podczas mojej nieobecności? Jeżeli zrobi się z tego jakiś ropień?
Chrapek nie najlepiej, choć lepiej niż wcześniej. Lasuje się
Niunia ma aktualnie 3 zmiany: pod okiem (wiem, co to i nie ruszam - nie rośnie), w brzuszku - tu nie wiem czy nie rośnie, tak mi się wydaje albo raczej chcę, żeby tak było i zmiany nie zauważam... no i na łapce. Po tym, co się ostatnio u weterynarza działo, prędko jej tam nie zabiorę.
A jak tam płaskonabłonkowy u Kropki??
kussad pisze::ok:
Umknęło mi jaki jamnik
Lekarka tak nazwała Chrapka. Robiliśmy badania - usg i rtg pod kątem dróg moczowych, no i na zdjęciu ukazał się w pełni jego schorowany "zwyrodniały" kręgosłup z dodatkowym kręgiem i starymi, jeszcze z czasów bezdomności oczywiście złamaniami ogona.