Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Katia K. pisze:Dziękujemy Iwonko On był tak zmarnowany wtedy, przestraszony. To była sobota, a dopiero w piątek za 3 tygodnie przestał mi znaczyć (choć był wykastrowany 12 maja), podczas pierwszej nocy chciał zrobić podkop pod drzwiami balkonowymi, a kiedy go wypuszczałam - chciał przebić łepkiem siatkę. Ciężko było na początku.
A jak tam Twoje Słodkości, są już pewnie wyniki?
Katia K. pisze:Mamunia pisze limeryki, no i Krzyś pozazdrościł:
to ja, Krzyś, mam dziś spory dylemat
weny brak, żeby stworzyć poemat
więc limeryk przedstawię
będzie równie ciekawie:
„już sześć lat!” krótko, ale na temat
Tak było tamtego dnia:
Tak było kilka dni temu, jeden z niewielu ciepłych dni tej wiosny:
Atta pisze:[...]
A przy okazji pytam - dlaczego, jak dać kotu na balkonie posłanko, to ten uwali się za nim, mimo ,że w domu umie dobrze wycelować
gatiko pisze:Katia K. pisze:Dziękujemy Iwonko On był tak zmarnowany wtedy, przestraszony. To była sobota, a dopiero w piątek za 3 tygodnie przestał mi znaczyć (choć był wykastrowany 12 maja), podczas pierwszej nocy chciał zrobić podkop pod drzwiami balkonowymi, a kiedy go wypuszczałam - chciał przebić łepkiem siatkę. Ciężko było na początku.
A jak tam Twoje Słodkości, są już pewnie wyniki?
Uwielbiam go
Na "starej" fotce, widać,że taka bidulka . Moja Ciastusia, zabrana nagle od mamy i siostry i brata, (wychodząca była ), trafiła do blokowiska. Pierwsze co, uciekła do szafy i tam się schowała. Ona bała się mnie, a ja jej... Na dodatek, z perspektywy czasu, mam sobie dużo do zarzucenia. Nie znałam się na opiece nad kotkami.
Jej dowalałam więcej stresu
Tak, jesteśmy po badaniach. Po wynikach...Jeszcze pasuje dalsza diagnostyka.
A dzisiaj, Biszkopcik mi się pochorował. Nosek zapchany, kotek smutny , nieswój.
Katia K. pisze:Jeżdżę z Krzysiem co 3 dni na zastrzyki antybiotyku, wczoraj był trzeci, pewnie jeszcze ze 2-3 tygodnie. Trochę mi niewygodnie, ale sama nie będę robić, długo myślałam, ale nie, boję się, nie Krzysiowi. Smaruję mu od przedwczoraj oczy neomycyną, ciężko jest, Krzyś się nie zgadza. Lekarka, której zdecydowałam się zaufać, ma swoje teorie nt. zdrowia Krzysia, włos się jeży
Zmorka od rodziców ma plazmocytarne zapalenie dziąseł. W najbardziej polecanej przychodni w Lublinie nie rozpoznano jej tego w zeszłym roku Tak to jest z tymi weterynarzami. Szkoda, że przez nietrafione diagnozy (albo ich brak) cierpią zwierzaki.
Trochę mnie już przygniatają te zdrowotne kłopoty
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 108 gości