KOSIA - Czarna PerłaPewnego dnia córka poprosiła
weźmy jakiegoś psa Jako wyrozumiała rodzicielka wręczyłam dziecięciu smych i kazałam codziennie przez tydzień o 6.00 rano wychodzic z tą smyczą do kiosku. Obiecałam, że jak wytrzyma tydzień będziemy mieć psa. Po drugim dniu wychodnego dziecię stwierdziło :
a może weźmiemy kota? Z nim nie trzeba wychodzić Psa mialam z głowy, ale problem pozostał.
Znalazłam ogłoszenie :
czarna kotka perska, ostatnia z miotu do oddania Pers? nie podobał mi się
czarna? też niekoniecznie
Ale pojechałyśmy po nią. Była 4miesięczną , czarną kuleczką, śliczną, o cudownym charakterze, o czym przekonałam się później. Nie jest juz kotem mojej córki - JEST MOJAAAA !!!
Kosia w wieku 5 lat zachorowała na KK. Przy pomocy weta barbarzyńcy prawie straciła oko. Tak tu trafiłam i juz zostałam do dziś. Na szczęście znalazłam tu ludzi, od których uzyskałam bardzo wiele wskazówek i cennych rad . W ten sposób razem z mądrą wetką z Rzeszowa i przy współpracy forumowiczów - KOSIA wyzdrowiała , widzi, oczko sie
naprawiło i cieszy sie niezłym zdrowiem.
O Malutkiej będzie innym razem