Dzikie koty

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt sty 08, 2021 16:58 Re: Dzikie koty

Nie Ty jeden :( Jesienią musiałam podjąć taką decyzję dwukrotnie. W odstępie 11 dni pożegnałam malutkiego, zaledwie 5-cio miesięcznego cudnego Witusia i 19 letnią kotkę perską, Pusię. To boli, ale nie można było pozwolić kotom cierpieć.

ewar

 
Posty: 54969
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pt sty 08, 2021 17:26 Re: Dzikie koty

Tak trzeba bylo. Walczyliscie a jak juz nie mozna bylo dalej bo czekal tylko bol- dales mu laske zasniecia. On sam o tym zdecydowal wczesniej dal Ci znac, ze juz czas. Trzymaj sie jakos.
Zapisz sie do newslettera PETA i pomagaj zwierzetom wysylajac email!
https://www.peta.org/about-peta/learn-a ... -to-enews/

pibon

 
Posty: 4235
Od: Pon lip 09, 2012 10:26

Post » Pt sty 08, 2021 19:15 Re: Dzikie koty

Nie nie. Dałeś mu ostatni dowód wielkiej miłości... Pozwoliłeś na śmierć bez bólu.
Współczuję.
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=213932
***** ***

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 84822
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

Post » Pt sty 08, 2021 20:10 Re: Dzikie koty

dziękuję Wam, naprawdę lepiej człowiekowi, czytać to w takiej sytuacji. naprawdę dzięki z serduszka.
Emil[*], Rysiu[*], Fidel, Kicia[*], Reksiu.

dziki

Avatar użytkownika
 
Posty: 108
Od: Nie lis 26, 2006 0:30

Post » Sob sty 09, 2021 6:32 Re: Dzikie koty

dziki pisze:...i odebrałem.
bo to ja musiałem zdecydować, po 3 miesiącach walki.
Walczyliśmy, i on walczył. Dziś się poddał, nie miał już sił, choć weci robili co mogli.
I z tym się musze mierzyć, ku#wa mać.

Współczuję. Bardzo.
Kochamy, uczymy zaufania, a potem...
To my musimy dać "im ze sceny zejść".
Najgorsze uczucie na świecie.

Ale jakie to ważne, że nie cierpią więcej niż można było pozwolić. Chciałabym mieć taki wybór w moim przypadku.

Przytulam [*]
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55358
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Nie sty 10, 2021 1:55 Re: Dzikie koty

dlatego już dawno unikam aktywnosci w necie. zbyt dużo krzywd widzę.
nie potrafię czytać o zwierzętach które są w potrzebie(a ja im przecież nie potrafię pomóc), cierpią, bądź odchodzą.
miękka faja jestem po prostu.
kiedyś był tu wątek o kotku który na oczach forum nieomal umierał, bo połknął jakąś folię z choinki.
no i wątek Ani Posz też dał mi do wiwatu.
wtedy nie miałem pojecia jak to jest, choć przecież mogłem próbować sobie wyobrażać.
każda taka historia to dramat innych, ale i mój.
na kolejne takie lektury nie znajdę sił, i tyle.
potem to we mnie siedzi, i żyć nie daje.
Emil[*], Rysiu[*], Fidel, Kicia[*], Reksiu.

dziki

Avatar użytkownika
 
Posty: 108
Od: Nie lis 26, 2006 0:30

Post » Nie sty 10, 2021 6:29 Re: Dzikie koty

dziki pisze:dlatego już dawno unikam aktywnosci w necie. zbyt dużo krzywd widzę.
nie potrafię czytać o zwierzętach które są w potrzebie(a ja im przecież nie potrafię pomóc), cierpią, bądź odchodzą.
miękka faja jestem po prostu.
kiedyś był tu wątek o kotku który na oczach forum nieomal umierał, bo połknął jakąś folię z choinki.
no i wątek Ani Posz też dał mi do wiwatu.
wtedy nie miałem pojecia jak to jest, choć przecież mogłem próbować sobie wyobrażać.
każda taka historia to dramat innych, ale i mój.
na kolejne takie lektury nie znajdę sił, i tyle.
potem to we mnie siedzi, i żyć nie daje.

Masz ten dar i możliwość, że możesz się odciąć. Umiesz to zrobić. Ale czasem się nie da. Uwierz, siedzi to latami w środku mając wpływ na życie ale zaciska się zęby i idzie dalej. Bo tak trzeba. Bo gdzieś jest futro co nas potrzebuje. Umrze bez nas.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55358
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Nie sty 10, 2021 14:54 Re: Dzikie koty

Prawie wszyscy tu na forum , pewnie nie raz musieli podjąć trudne decyzje.
Parę lat temu musiałam pozwolić odejść mojemu ukochanemu Harusiowi po trzech miesiącach walki. Hary miał prawie 16 lat.Tłumaczyłam sobie ,że miał piękne szczęśliwe życie, które kiedyś dobiega do mety.
Po półtora roku od odejścia Harego, będąc ze znajomymi na grzybach spotkałam Felusia.Był to kotek wyjątkowy,maleńka schorowana kruszynka ,która zostawiona w tamtym miejscu nie miała szans na przeżycie.Kociak był głuchy z zaburzeniami neurologicznymi na dodatek zaczął ślepnąc mimo ,że miał niecały roczek .Walczyłam o niego a ludzie na forum bardzo mnie wspierali.Gdy myślałam ,że wychodzimy już na prostą po operacji zaćmy, Feluś odszedł. Do tej pory to we mnie siedzi ,przecież nie tak miało być.Może ta operacja niepotrzebna ,może lepiej żeby był głuchy ,ślepy ale żeby żył.Miał taką wolę życia ,był taki wesoły pomimo swego kalectwa.Miał dopiero roczek i życie przed sobą.
Pustka po jego odejściu była wielka i poczucie winy ogromne.Długo trwało żebym sobie wytłumaczyła, że zrobiłam co mogłam,że to nie moja wina a mimo to czasami jeszcze najdzie jakiś smutek.
Po odejściu Felusia przeglądałam internet i znalazłam drugiego Felusia.Dokładnie taki sam z imieniem Felek i też schorowany. Coś się we mnie poruszyło i nie mogłam już przestać o nim myśleć.Stoczyłam o niego batalię z mężem i sama ze sobą. Mąż był przeciwny, bo widział jak ja to wszystko przezywam.Na dodatek znowu chory kociak a już o dwóch nie chciał nawet o tym słyszeć. Ledwo zgodził sie na drugiego Felka teraz jest Luki.
Pojechaliśmy po Lucka do schroniska w małej miejscowości Żychlin.Luki siedział w klatce razem z Gabrysiem. Gabryś był malutki wychudzony i te wielkie oczy patrzyły z takim smutkiem jak wyciągałam jego kolegę z klatki.Zapytałam wtedy męża ,chcesz go zostawić ?
Teraz mam dwa gagatki.
Twój Ryś miał szczęśliwe życie dzięki Tobie .Wiem,że to boli i będzie bolało ale zwierzęta niestety odchodzą od nas za szybko.
dziki pisze:dlatego już dawno unikam aktywnosci w necie. zbyt dużo krzywd widzę.
nie potrafię czytać o zwierzętach które są w potrzebie(a ja im przecież nie potrafię pomóc), cierpią, bądź odchodzą.
miękka faja jestem po prostu.

Nie jesteś żadną miękką fają,tylko wrażliwym człowiekiem.Ja też nie potrafię obojętnie czytać o cierpieniach zwierząt.A już spowodowanych bestialstwem pseudo człowieka :evil: To po prostu się we mnie gotuje.Za to czytanie na forum wątków ludzi,którzy pomagają i ratują kociaki i inne zwierzaki podnosi mnie na duchu .Choć czasami walkę się przegrywa ,to była jednak pomoc choćby w odejść bez cierpienia.

alinkaka

Avatar użytkownika
 
Posty: 824
Od: Sob sty 27, 2018 21:54
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie sty 10, 2021 21:33 Re: Dzikie koty

alinkaka pisze:Pojechaliśmy po Lucka do schroniska w małej miejscowości Żychlin.Luki siedział w klatce razem z Gabrysiem. Gabryś był malutki wychudzony i te wielkie oczy patrzyły z takim smutkiem jak wyciągałam jego kolegę z klatki.Zapytałam wtedy męża ,chcesz go zostawić ?
Teraz mam dwa gagatki.

nie mam żadnych wątpliwości, ze absolutnie bym ich nie rozdzielił. wziąłbym obu, wiem to.
wszystkim wokół siebie powtarzam, ze zamiast kupowac(?!) kota bądź psa, należy iść do schroniska, i wziąć tego, który jest najdłużej, i jest "najbrzydszy"(2 lata temu wziąłem kundelka po wypadku, do moich trzech kotków. jest z nami po dziś dzień oczywiście. aha, zapomniałem wspomnieć, ze od ponad roku śpi u nas Kicia, sąsiadka. ale woli naszą chałupę, choć taka hotelara trochę. nażre się, wyśpi, da sie pomiziać, i wypada na cały dzień. ale na noc wraca, śpi u nas. :)).
sam bym tak zrobił, gdybym miał możliwość, wybór, pusty i zasobny dom.
a nie mam, a widząc te wszystkie nieboraki, serce mi pęka.
no ale co zrobić?

ASK@ pisze:Masz ten dar i możliwość, że możesz się odciąć. Umiesz to zrobić. Ale czasem się nie da. Uwierz, siedzi to latami w środku mając wpływ na życie ale zaciska się zęby i idzie dalej. Bo tak trzeba. Bo gdzieś jest futro co nas potrzebuje. Umrze bez nas.

no i widzisz jak się odcinam, powyżej masz przykład.
dosyć tego użalania się, bo naprawdę się czuję jak największa pi#da na tej planecie.
w bonusie dopowiem, ze strasznie kocham wszystkich, którzy pomagają zwierzakom. xD
Emil[*], Rysiu[*], Fidel, Kicia[*], Reksiu.

dziki

Avatar użytkownika
 
Posty: 108
Od: Nie lis 26, 2006 0:30

Post » Nie lis 14, 2021 16:59 Re: Dzikie koty

Dziś odszedł Emilek, miał 16 lat.
Pierwsza istota, do której tak mocno się przywiązałem.
Miluś, kocham.
Obrazek
buzia od węgla wysmarowana.
Emil[*], Rysiu[*], Fidel, Kicia[*], Reksiu.

dziki

Avatar użytkownika
 
Posty: 108
Od: Nie lis 26, 2006 0:30

Post » Nie lis 14, 2021 17:39 Re: Dzikie koty

Przytulam
[*]
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55358
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Nie lis 14, 2021 19:56 Re: Dzikie koty

:placz:
Żadne niebo nie będzie niebem, jeśli nie powitają mnie w nim moje koty.

Myszorek

 
Posty: 4807
Od: Czw sie 08, 2019 8:34

Post » Nie lis 14, 2021 20:00 Re: Dzikie koty

Emilku [*][*][*]
Jak smutno...
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 60178
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lis 15, 2021 20:36 Re: Dzikie koty

Myszorek pisze::placz:

jolabuk5 pisze:Emilku [*][*][*]
Jak smutno...

ASK@ pisze:Przytulam
[*]

smutno jest i będzie.
dziękuję Wam.
Emil[*], Rysiu[*], Fidel, Kicia[*], Reksiu.

dziki

Avatar użytkownika
 
Posty: 108
Od: Nie lis 26, 2006 0:30

Post » Pon lis 15, 2021 20:55 Re: Dzikie koty

Żal…
Milusiu, bądź „tam” szczęśliwy…
Wątek o Bajce, która dołączyła do Feliksa: viewtopic.php?f=46&t=176799
Wątek o Bezdomniaczce, która się stała Domniaczką Bezią: viewtopic.php?f=46&t=186711
Wątek przedprzedostatni, całego tercetu: viewtopic.php?f=46&t=208290
Nasze Kocie Wierszyki: viewtopic.php?f=8&t=208424

Nul

 
Posty: 11222
Od: Śro lis 02, 2016 17:23
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 114 gości