Moja Gromadka :)

Witam Wszystkich bardzo serdecznie w 10 części przygód mojej kochanej GROMADKI 
Witamy Ciocie odwiedzające nasz wątek za co bardzo im dziękujemy
Oraz cichych podczytywaczy
Oto bohaterowie wątku:
Sisi

Gabrynia

Duffy

Link do 9części naszych przygód viewtopic.php?f=1&t=125061&start=0
Przygody Gabryni
Nie pamiętam, ale tak mogło być
tak przypuszcza Duża 
Starsza pani mieszkała sama z kotem w domu, pani musiała być schorowana bo któregoś dnia się wyprowadziła zabierając ze sobą kota. Kot był kotem wychodzącym, w drzwiach prowadzących do piwnicy jest klapka z wejściem dla kota. Po wyprowadzce tej starszej pani dom został pusty (i tak jest do dziś)...........
Któregoś dnia Duża przechodząc obok tego domu bardzo wcześnie rano zauważyła mojego braciszka jak rozerwał siatkę ze śmieciami. W śmieciach było coś do jedzenia i braciszek mnie wołał na jedzonko. Wtedy Duża postanowiła że będzie nam przynosiła jedzonko codziennie. Od tego dnia codziennie czekałam na jedzonko
którym zawsze dzieliłam się z braciszkiem. Tak było całe lato i jesień w między czasie urodziłam swoje pierwsze dzieci. Córeczka tak jak ja była buraską, a syn tak jak mój braciszek był cały czarny
Jak dzieci podrosły to pokazałam Dużej jakich maleństw się dorobiłam
Duża szybko znalazła domek dla mojej córeczki, ale syn uwielbia życie na wolności i Duża postanowiła to uszanować.
W końcu nastała zima, było nam zimno. Duża codziennie przynosiła jedzonko, czasami dostawaliśmy smakołyki. Zimą jak było mi zimno w łapki to pozwoliłam Dużej brać się na ręce, wtedy ona ogrzewała mi łapki swoimi rękami i głaskała mnie
W styczniu Duża zauważyła, że znowu spodziewam się dzieci i bardzo się zdenerwowała
Przychodziłam codziennie na jedzonko, ale byłam coraz słabsza
Duża przynosiła coraz lepsze jedzonko dla mnie, ale ja zawsze zostawiałam połowę chłopcom. Pierwszego lutego byłam już bardzo słaba i postanowiłam zamieszkać jednak w domku z Dużą
Zamieszkałam w domku
Dziwnie było na początku
w domu był już kot
i Duża go bardzo kochała...........no mnie też kochała ale czemu jego też
Czym bardziej mu dokuczałam tym bardziej Duża chodziła smutna
nic z tego nie rozumiałam..........
Stanęło na tym, że ja chodziłam po podłodze a on po stolikach, biurkach, łóżkach
No i byłam z Dużą nieskończoną ilość razy u ....... Duża nazwała go moim lekarzem
Tak naprawdę to nie wiem po co
jak zamieszkałam z Dużą to zaczęłam się coraz lepiej czuć, ale z Dużej panikara to biegała ze mną co chwila do tego lekarza. Ten lekarz nawet dał Dużej swój nr telefonu
No i najważniejsze powiedział Dużej że będę miała 2 dzieci 
Tak co jakiś czas znosząc panikę Dużej przetrwaliśmy do 5 kwietnia. Wtedy bardzo źle się poczułam
poszłam poprzytulać się do Dużej, tak przytulałyśmy się do rana. Ja co chwile pomiaukiwałam bo mnie bolało, a Duża dzwoniła do mojego lekarza.
Później urodziła się Duffy taka duża i głodna............po 4 godzinach Duża zabrała mnie i Duffy do mojego lekarza, dostałam zastrzyk i lekarz powiedział że jak nie urodzę za 4 godziny to będą mnie ciąć
Ale Duża mnie głaskała, głaskała i wygłaskała po 4 godzinach Oleńkę
Ona była taka maleńka i wcale nie chciała jeść
Duża co chwilę przychodziła i przystawiała ją żeby jadła
Działo się tego 6 kwietnia, działo
Gabrynia
CDN

Witamy Ciocie odwiedzające nasz wątek za co bardzo im dziękujemy

Oraz cichych podczytywaczy

Oto bohaterowie wątku:
Sisi

Gabrynia

Duffy

Link do 9części naszych przygód viewtopic.php?f=1&t=125061&start=0
Przygody Gabryni

Nie pamiętam, ale tak mogło być


Starsza pani mieszkała sama z kotem w domu, pani musiała być schorowana bo któregoś dnia się wyprowadziła zabierając ze sobą kota. Kot był kotem wychodzącym, w drzwiach prowadzących do piwnicy jest klapka z wejściem dla kota. Po wyprowadzce tej starszej pani dom został pusty (i tak jest do dziś)...........
Któregoś dnia Duża przechodząc obok tego domu bardzo wcześnie rano zauważyła mojego braciszka jak rozerwał siatkę ze śmieciami. W śmieciach było coś do jedzenia i braciszek mnie wołał na jedzonko. Wtedy Duża postanowiła że będzie nam przynosiła jedzonko codziennie. Od tego dnia codziennie czekałam na jedzonko



W końcu nastała zima, było nam zimno. Duża codziennie przynosiła jedzonko, czasami dostawaliśmy smakołyki. Zimą jak było mi zimno w łapki to pozwoliłam Dużej brać się na ręce, wtedy ona ogrzewała mi łapki swoimi rękami i głaskała mnie

W styczniu Duża zauważyła, że znowu spodziewam się dzieci i bardzo się zdenerwowała

Przychodziłam codziennie na jedzonko, ale byłam coraz słabsza

Zamieszkałam w domku

Dziwnie było na początku




Stanęło na tym, że ja chodziłam po podłodze a on po stolikach, biurkach, łóżkach

No i byłam z Dużą nieskończoną ilość razy u ....... Duża nazwała go moim lekarzem

Tak naprawdę to nie wiem po co



Tak co jakiś czas znosząc panikę Dużej przetrwaliśmy do 5 kwietnia. Wtedy bardzo źle się poczułam

Później urodziła się Duffy taka duża i głodna............po 4 godzinach Duża zabrała mnie i Duffy do mojego lekarza, dostałam zastrzyk i lekarz powiedział że jak nie urodzę za 4 godziny to będą mnie ciąć



Działo się tego 6 kwietnia, działo

Gabrynia
CDN