Lejdi ['] i Gagatek, czyli Kocie Zawieszenie Broni

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob kwi 16, 2011 20:06 Re: Lejdi i Gagatek, czyli Koty Niebiańskie

Ten wzorek na uszkach i łepku , ach....(zachwycam się) :1luvu:

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Sob kwi 16, 2011 20:15 Re: Lejdi i Gagatek, czyli Koty Niebiańskie

Dziękować Siostrom :) Zdjęcia z kociografem (do wyboru: prawa łapka lub odcisk marchewkowego nosa) do nabycia za 5 zł 8) :smiech3:

Coalla

 
Posty: 232
Od: Wto kwi 12, 2011 12:05
Lokalizacja: Warszawa-Praga Centrum

Post » Pon kwi 18, 2011 11:51 Re: Lejdi i Gagatek, czyli Koty Niebiańskie

Właśnie sobie uświadomiłam, że przecież miałam jeszcze małego, rudego tymczaska :) Był u mnie króciutko, tylko tydzień, ale był taki koffany :1luvu: :1luvu: :1luvu: Z białymi okularkami, bródką i kołnierzykiem:

Obrazek Obrazek

Żałuję teraz, że go nie zatrzymałam, ale cóż... w perspektywie miał domek z ogródkiem gdzieś pod Gliwicami, więc stwierdziłam, że lepiej mu będzie tam, niż u mnie. Teraz podobno jest wielkim, kochanym tygrrrysem, który rządzi okolicą 8)

Coalla

 
Posty: 232
Od: Wto kwi 12, 2011 12:05
Lokalizacja: Warszawa-Praga Centrum

Post » Pon kwi 18, 2011 12:05 Re: Lejdi i Gagatek, czyli Koty Niebiańskie

Pięknie piszesz Coala. Wciagająco. I ja się wzruszyłam, najbardziej po Mamrocie. I Kicia ze swoimi pajęczynami. Tymczasiątko cudo !

Pomponowa, grzecznie w rządeczku stań. Jestes druga w kolejce namiętnie zaczarowana wąsem tym :mrgreen:

Na jaką próbę sie udałaś Coallo że się scibsko zapytam ? :wink:
Obrazek

psiama

Avatar użytkownika
 
Posty: 11413
Od: Czw maja 07, 2009 13:19
Lokalizacja: Katowice/ Chorzów

Post » Pon kwi 18, 2011 12:21 Re: Lejdi i Gagatek, czyli Koty Niebiańskie

Cieszę się ogromnie, że Wam się podoba i że moje talenta trochę uczłowieczają ten okrutny świat...

Psiama - próbę chóra, że tak powiem ;)

Coalla

 
Posty: 232
Od: Wto kwi 12, 2011 12:05
Lokalizacja: Warszawa-Praga Centrum

Post » Pon kwi 18, 2011 14:48 Re: Lejdi i Gagatek, czyli Koty Niebiańskie

Rudy tymczasek przepiękny, jakoś mi z wyrazu twarzy MC przypomina :)

Pasibrzucha

 
Posty: 4561
Od: Sob lis 06, 2010 10:32
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon kwi 18, 2011 14:57 Re: Lejdi i Gagatek, czyli Koty Niebiańskie

Tak mi się przypomniało ... "Nie będzie kabaretu, będzie chór!" :mrgreen:
A powaznie szczerze podziwiam. Zawsze chciałam sobie nieco poświewać w chórze ale jakoś się nie złozyło :D
Obrazek

psiama

Avatar użytkownika
 
Posty: 11413
Od: Czw maja 07, 2009 13:19
Lokalizacja: Katowice/ Chorzów

Post » Pon kwi 18, 2011 15:25 Re: Lejdi i Gagatek, czyli Koty Niebiańskie

Chór obok kociastych to moja recepta na depresję - w przeciwieństwie do psychotropowych zamulaczy śpiew leczy duszę i łagodnie rozładowuje nadmiar emocji, a kotecki oblewają miodem serce :1luvu:

Coalla

 
Posty: 232
Od: Wto kwi 12, 2011 12:05
Lokalizacja: Warszawa-Praga Centrum

Post » Czw kwi 21, 2011 15:28 Re: Lejdi i Gagatek, czyli Koty Niebiańskie

Uwaga, w dzisiejszym odcinku poleje się KREW, mnóstwo krrrwi... więc osoby wrażliwe proszę o czytanie pod nadzorem rodziców ;)

Śledząc wątek Pasibrzuchy o jej szalonych kotach (szczególnie o Tyci biorącej zakręt na twarzy :strach: ) przypomniałam sobie pierwsze krrrwawe wydarzenie:
Lady, jak na Królową przystało, jest bardzo spokojną i delikatną koteczką. Czasami śpi ze mną na brzegu łóżka, często opierając się łebkiem o moją rękę. Nie macie pojęcia, jaka byłam zszokowana, kiedy pewnej nocy obudził mnie straszliwy koci wrzask i przenikliwy ból w dłoni. Ruda po prostu wgryzła mi się w rękę, i na dodatek "kopała" tylnymi pazurami. Na szczęście pazurki miała przycięte, ale zęby nie... Zanim dotarło do mnie, co się właściwie stało, zdążyłam zakrwawić wszystko dookoła. Jednakowoż obrażenia nie były poważne i dzisiaj ledwo widać blizny po dwóch kiełkach.
Z początku myślałam, że ją przydusiłam i po prostu się broniła, ale po jakimś czasie przytrafiło się coś podobnego, ale tym razem w dzień i bez "zęboczynów" – po prostu spokojnie śpiąca kicia nagle wrzasnęła i zerwała się, siekąc wszystko dookoła pazurami. Później jeszcze kilka razy zrywała się ze snu bez powodu i uciekała, ale jakby z coraz mniejszym przerażeniem.
Z jednej strony jestem ciekawa, co się biednej kocinie śniło, ale z drugiej strony wolę nie wiedzieć, jaka koszmarna przeszłość ją nawiedzała... na szczęście dzisiaj już tylko "biegnie" przez sen, zapewne uciekając przed Korinem :)

Obrazek Obrazek

A potem przybył do nas Korin-Gagatek, który w przeciwieństwie do cichutkiej Lady (ona nawet mruczy niesłyszalnie) ciągle bryka i gada :spin2: Jak to młody kotek, Gagatek pewnego dnia "bryknął" Rudą z fotela – i tak jakoś nieszczęśliwie spadła, że zwichnęła sobie piękny, puszysty ogon :( Na szczęście po paru tygodniach kitka odzyskała sprawność i teraz dumnie powiewa za Królową jako oznaka władzy 8)
Na tym jednak nie koniec historii: pewnego dnia Lady miała chyba dość zaczepek młodego (który wtedy był jeszcze ciutkę od niej mniejszy) i odpłaciła mu się, dziabnąwszy go w koniec ogonka. Maluch oczywiście zaczął płakać, ale ponieważ szybko się uspokoił, nie zwróciłam na to większej uwagi i nie zauważyłam, że ogonek ucierpiał. Gagatek bardzo starannie go wylizywał, ale myślałam, że to zwykła kocia higiena. Potem jednak pojawiło się widoczne zgrubienie, którego mały nie pozwalał dotykać, więc postanowiłam interweniować. Okazało się, że chłopak ma w ogonie dziurę, a ponieważ chyba jeszcze nie potrafił sobie porządnie tej rany wylizać, "zaczesał" na nią futro i zaczęło się paprać. Zawinęłam więc Pacjęta w ręcznik żeby się nie wyrwał i zaczęłam moczyć ogon w ciepłym rumianku. Wycięłam zaropiałe włosy, oczyściłam rankę i wszystko na szczęście zaczęło się goić i zarosło futerkiem.
W przeciwieństwie do Rudej, u której po kontuzji nie ma nawet śladu, Gagatek ma teraz lekko załamany ogon (widać to trochę na zdjęciu z pieseczkiem), co jednak dodaje mu tylko łobuzerskiego uroku ;)

I to tyle na dzisiaj, dziękujemy za uwagę :kotek:
Ostatnio edytowano Sob kwi 30, 2011 17:34 przez Coalla, łącznie edytowano 1 raz

Coalla

 
Posty: 232
Od: Wto kwi 12, 2011 12:05
Lokalizacja: Warszawa-Praga Centrum

Post » Czw kwi 21, 2011 15:58 Re: Lejdi i Gagatek, czyli Koty Niebiańskie

Faktycznie - odcinek krew w żyłach mrożący :strach:
Biedne ogonki...
Puszeńko :1luvu:
Cnoty niewieście mam w paluszku ╭∩╮

jozefina1970

Avatar użytkownika
 
Posty: 32465
Od: Nie maja 09, 2010 12:46
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Czw kwi 21, 2011 16:25 Re: Lejdi i Gagatek, czyli Koty Niebiańskie

Ogonki? A zgryziona ręka Dużej to niby nie biedna? :strach:

Pasibrzucha

 
Posty: 4561
Od: Sob lis 06, 2010 10:32
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw kwi 21, 2011 16:32 Re: Lejdi i Gagatek, czyli Koty Niebiańskie

Też bardzo biedna :mrgreen:
Puszeńko :1luvu:
Cnoty niewieście mam w paluszku ╭∩╮

jozefina1970

Avatar użytkownika
 
Posty: 32465
Od: Nie maja 09, 2010 12:46
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Czw kwi 21, 2011 16:46 Re: Lejdi i Gagatek, czyli Koty Niebiańskie

Oj tam, ręka ;) Wolę, żeby mnie Ruda gryzła w rękę, niż żeby do niej strzelali z wiatrówki...

To może coś dla ukojenia nerwów - świeżutka fota, jeszcze ciepła:

Obrazek

Coalla

 
Posty: 232
Od: Wto kwi 12, 2011 12:05
Lokalizacja: Warszawa-Praga Centrum

Post » Czw kwi 21, 2011 16:56 Re: Lejdi i Gagatek, czyli Koty Niebiańskie

Coalla pisze:To może coś dla ukojenia nerwów - świeżutka fota, jeszcze ciepła:

Image

Mrauuuu :1luvu:
Puszeńko :1luvu:
Cnoty niewieście mam w paluszku ╭∩╮

jozefina1970

Avatar użytkownika
 
Posty: 32465
Od: Nie maja 09, 2010 12:46
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Czw kwi 21, 2011 17:06 Re: Lejdi i Gagatek, czyli Koty Niebiańskie

Noo, urosło mi kocisko... jeszcze tydzień temu robił takie słodkie cieniutkie "mrriu, mrriu", a dzisiaj basem: MRRR, MRRR, aż mi okulary zjeżdżają :cry: Koty chyba też przechodzą mutację :mrgreen:

Coalla

 
Posty: 232
Od: Wto kwi 12, 2011 12:05
Lokalizacja: Warszawa-Praga Centrum

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: puszatek i 94 gości