Sisi przyjechała wczoraj do mnie, niesamowicie wystraszona i dziś pojechałyśmy do Janeczki. Kotka przed wyjazdem weszła pod wannę i był straszny problem, aby ją stamtąd zabrać. Ale się udało.
W czasie drogi nawet nie miauknęła, była idealna. Siedziała sobie w kontenerku u byłej pani, która swoją pupilkę ze łzami w oczach głaskała.
Pani Janeczka szybciutko wzięła koteczka na kolanka i ją przytuliła. U pani Janeczki jest jeszcze jeden kotek, 5 - letnia kotka siostry pani Jasi. Kotka ta pierwszy raz widziała innego kota i od razu bardzo zainteresowała się nową mieszkanką.
Sisi schowała się potem za pralkę, ale wierzę, że życzliwość pani Janeczki szybko ją zjedna
