
31 stycznia do schroniska na Paluchu przywieziono kota... Istna mrożonka, rany na łapach, stan futra, jak z węgla, wychudzony, wycieńczony, pchły w ilości masowej, świerzb... Kot w stanie agonalnym.
Nikt nie wierzył, że przeżyje... Przyznam się, że gdy widziałam go pierwszy, też pomyślałam, że pewnie nie przeżyje nocy

A jednak!





Agonek mieszka teraz w kuchni szpitalika, właśnie skończył antybiotyk, gluta nie ma, ale do ideału mu jeszcze daleko...


Taki słabełuszek zawsze w schronisku kroczy po cienkim lodzie... Jak złapie jakąś bakteriozę albo wirusa, to drugi raz się może śmierci nie wywinąć

Slicznie korzysta z kuwety. Suszka przekąsi, unika kocich puszek, za to za wołowikę dałby się pokroić, wciągnie też kotlet schabowy, zresztą całym obiadem ni pogardzi. Potrafi nawet kluski z zupy wyżebrać

No cud z niego... nie dajmy mu odejść w schronisku!
AGONEK PILNIE SZUKA DT/DS



(najchętniej Wawa i okolice)
Krzysiekbolo pisze:Wklejam banerek. Pozdrowienia dla Was i Agonka.
- Kod: Zaznacz cały
[url=http://tnij.org/kjmt][img]http://tnij.org/kjmw[/img][/url]