Strona 84 z 88

Re: Życie bez Myszoneczka... totalne zmiany...

PostNapisane: Wto cze 08, 2021 19:26
przez CoToMa
Cieszę się, że ktoś o mnie pamięta :1luvu:

U mnie ciągle jakies zmiany.
Jestem domem tymczasowym dla gryzoni, aktualnie mam prosiaki morskie.
Miałam ich 10 na tymczasie, ale zostały już tylko 3.
Może się skusicie? 8)

Sytuacja typowa, młodzi ludzie kupiła dwa prosiaki.
Oczywiście wielkie zdziwienie, że po jakimś czasie liczba świnek zwiększyła się o 3.
No ale spoko, ktoś na pewno przygarnie, dalej niech siedzą w jednej klatce, za kolejne 2 miesiące były już o 2 więcej.
W końcu tatuś trafił do mnie z pierwszy miotem, czyli trzema synami.
Po pewnym czasie dołączyła mamusia z drugim miotem, czyli dwiema córkami.
Myślałam, że jakoś to ogarnę, znowu pół pokoju zajęły klatki.
A tu za jakiś czas niespodzianka, mamusia powiła u mnie trzeci miot, czyli do samego końca uprzedni właściciele ich nie rozdzielili.
Takim sposobem miałam od nich 10 prosiaków.
Aktualnie do adopcji mam jeszcze dwóch chłopaków oraz ich mamę.

A u mnie, między innymi, na stanie:

Misza
Obrazek

Kuna
Obrazek
Obrazek

Gandalf
Obrazek

Zdzichu, Stefan, Maniek i Adaś
Obrazek

Re: Życie bez Myszoneczka... totalne zmiany...

PostNapisane: Wto cze 08, 2021 20:10
przez jolabuk5
Urocze towarzystwo :1luvu:

Re: Życie bez Myszoneczka... totalne zmiany...

PostNapisane: Wto cze 08, 2021 21:37
przez meg11
Zdzichu, Maniek, Stefan i Adaś jednak wymiatają :mrgreen:

Re: Życie bez Myszoneczka... totalne zmiany...

PostNapisane: Pt wrz 10, 2021 20:46
przez CoToMa
Od ostatniego wpisu u nas znowu zmiany.

W Wielki Piatek odszedł od nas Szaman. Kot, który sam sie do nas wprowadzil i uznał, że nasz dom jest również jego domem.
Był kotem wyjątkowym i takim pozostanie w mojej pamięci.

Pod koniec wakacji odszedła Gandalf, kot z tego wątku viewtopic.php?f=1&t=110659&start=30&hilit=Gandalf
Gandalfinio miał niewykształcone nerki, wiecznie zalewał mi podłoge, ale i tak był kochany.
To cud, że przeżył 11 lat, praktycznie bez nerek.

W wakacje odeszła też ostatnia szczurzyca, przeżyła 3 lata i miesiąc.

Z nowych nabytków to patyczaki rogate, straszyki filipińskie i diabelskie oraz wij Andrzej.
Zapomniałam jeszcze o równonogach, pomarańczowych i łaciatych jak krówki.

Dzisiaj byłam na badaniach ze świniakiem Georgem, wydawał mi sie ostatnio za spokojny i za bardzo zaspany.
Okazało się, że ma szmery w sercu, echo serca wykazało kardiomiopaię.
Czekamy jeszcze na wyniki krwi i wdrożymy odpowiednie leczenie.

A ja niestety tracę wzrok, i lepiej nie będzie, będzie tylko gorzej.
Soczewki, które noszę, pozwalają mi widzieć prawym okiem w 50%, a lewym jedynie w 10%.
Zwiększenie mocy soczewek nie poprawia widzenia.
Na szczęście udaje mi się jakoś fubnkcjonować i nawet pracuję na ponad 2 etaty (nauczycieli brakuje).
Z Fundacji już sie prawie wycofałam.
Ale praca jest mi niezbędna do życia, i nie chodzi tu tylko o finanse...

Re: Życie bez Myszoneczka... totalne zmiany... tracę wzrok..

PostNapisane: Pt wrz 10, 2021 23:27
przez jolabuk5
Współczuję odejścia kotów, dużo smutku na Ciebie spadło. I jeszcze ten wzrok. Zaglądaj do nas, razem łatwiej znosić przeciwności losu. :201428

Re: Życie bez Myszoneczka... totalne zmiany... tracę wzrok..

PostNapisane: Sob wrz 25, 2021 6:59
przez gattara
Lucynko :strach:
Przerażające wieści od Ciebie :(
Mało zaglądam, bo u nas też słabiutko, wybacz że dopiero teraz doczytałam :oops:
Kochana, trzymaj się! Wiem że to banał, ale nie wiem co mądrego można napisać...

Re: Życie bez Myszoneczka... totalne zmiany... tracę wzrok..

PostNapisane: Nie paź 03, 2021 17:19
przez Dorota Druga
Ile wieści...

Przytulam mocno

Re: Życie bez Myszoneczka... totalne zmiany... tracę wzrok..

PostNapisane: Czw paź 07, 2021 12:59
przez meg11
Mój brat nie widzi na jedno oko w ogóle a na drugie jakieś 80%. Ograniczenia mocne. Nie przemęczaj za bardzo, nic na siłę bo póżniej człowiek zostaje sam z chorobą i jest mało wesoło :(

Re: Życie bez Myszoneczka... totalne zmiany... tracę wzrok..

PostNapisane: Pon paź 25, 2021 16:16
przez CoToMa
Dziewczyny, jakoś trochę moje emocje opadły jeśli chodzi o wzrok.
Cieszę się, że w ogóle widzę i daję radę w domu i w pracy.
W razie czego zawsze mogę liczyć na pomoc uczniów czy koleżanki z pracy.

Najgorze, że w piątek musiałam uśpić Kunę. Moją Kunę :(

Puszkin chodzi po chałupie , zawodzi i szuka kumpla.
I nigdzie go nie ma...

Re: Życie bez Myszoneczka... totalne zmiany... tracę wzrok..

PostNapisane: Pon paź 25, 2021 16:57
przez jolabuk5
Kuna [*][*][*]
Bardzo smutno :(

Re: Życie bez Myszoneczka... totalne zmiany... tracę wzrok..

PostNapisane: Pon paź 25, 2021 16:59
przez mimbla64
Bardzo współczuję. :cry:

Re: Życie bez Myszoneczka... totalne zmiany... tracę wzrok..

PostNapisane: Pt paź 29, 2021 21:44
przez zuza
Ogromnie współczuję :(

Re: Życie bez Myszoneczka... totalne zmiany... tracę wzrok..

PostNapisane: Sob paź 30, 2021 6:27
przez aga66
Kuna to była kotka? Współczuję straty zwierzaka :(

Re: Życie bez Myszoneczka... totalne zmiany... tracę wzrok..

PostNapisane: Nie paź 31, 2021 6:33
przez gattara
:(
Przytulam mocno...
Kuna [*]

Re: Życie bez Myszoneczka i bez Kuny...

PostNapisane: Sob lis 13, 2021 18:25
przez CoToMa
Strasznie tęsknię za Kuną.
Pamiętam jak pachniał, gdy wtulałam głowę w jego futro.
I jak miaukolił...

Ale życie toczy się dalej.

Przedstawiam nowych domowników:

Obrazek