Od ostatniego wpisu u nas znowu zmiany.
W Wielki Piatek odszedł od nas Szaman. Kot, który sam sie do nas wprowadzil i uznał, że nasz dom jest również jego domem.
Był kotem wyjątkowym i takim pozostanie w mojej pamięci.
Pod koniec wakacji odszedła Gandalf, kot z tego wątku
viewtopic.php?f=1&t=110659&start=30&hilit=GandalfGandalfinio miał niewykształcone nerki, wiecznie zalewał mi podłoge, ale i tak był kochany.
To cud, że przeżył 11 lat, praktycznie bez nerek.
W wakacje odeszła też ostatnia szczurzyca, przeżyła 3 lata i miesiąc.
Z nowych nabytków to patyczaki rogate, straszyki filipińskie i diabelskie oraz wij Andrzej.
Zapomniałam jeszcze o równonogach, pomarańczowych i łaciatych jak krówki.
Dzisiaj byłam na badaniach ze świniakiem Georgem, wydawał mi sie ostatnio za spokojny i za bardzo zaspany.
Okazało się, że ma szmery w sercu, echo serca wykazało kardiomiopaię.
Czekamy jeszcze na wyniki krwi i wdrożymy odpowiednie leczenie.
A ja niestety tracę wzrok, i lepiej nie będzie, będzie tylko gorzej.
Soczewki, które noszę, pozwalają mi widzieć prawym okiem w 50%, a lewym jedynie w 10%.
Zwiększenie mocy soczewek nie poprawia widzenia.
Na szczęście udaje mi się jakoś fubnkcjonować i nawet pracuję na ponad 2 etaty (nauczycieli brakuje).
Z Fundacji już sie prawie wycofałam.
Ale praca jest mi niezbędna do życia, i nie chodzi tu tylko o finanse...
...