Skierniewicka banda i arystokracja

Poprzednie wąteki:
I. viewtopic.php?t=97827
II. viewtopic.php?f=1&t=120429&p=6696439#p6696439
III. viewtopic.php?f=1&t=122514&p=6910881#p6910881
Banda
Cała historia zakocenia rozpoczęła się od…. królików. A dokładniej od pewnej króliczki rasy baran miniaturowy o imieniu Psotka
Po ślubie pomyśleliśmy o jakimś stworzonku. Pies – nie ma mowy, pies w bloku mógłby się męczyć; kot – nie no, mój mąż i kot, to w ogóle nie do pomyślenia. Padło na królika. JEDNEGO. I tak zawitała u nas Psotka – przekochana, przesympatyczna królinka, która próbowała nas wychować i pomimo niepowodzeń nigdy się nie poddawała. Odeszła 4 lutego 2009r w wieku niecałych 4 lata, po 6 tygodniowej walce z ropniem żuchwy
….
Czorcik pojawił się niby przypadkowo i nieprzypadkowo. Kiedy Psotka była młoda wyczytałam, że uszaki lepiej chowają się we dwójkę. W końcu to zwierzęta stadne. Zaczęliśmy myśleć o drugim uszaku. W końcu stwierdziłam, ze jak drugi to dopiero na wiosnę. Na Boże Narodzenie pojechaliśmy z Psotką, wróciliśmy z Psotką i malutkim Czorcikiem. Był nietrafionym prezentem gwiazdkowym.
To był pierwszy akt przygarnięcia przez nas zwierzaka
.
Dymek - Kupiony w sklepie zoo, najprawdopodobniej ze zwrotu – może prezent dla dziecka i się znudził, może niechciany prezent…. Agresywny, panicznie bał się brania na ręce. Po kastracji troszkę się wyciszył, a teraz, wraz z wiekiem robi się coraz łagodniejszy
Kropka zawna Żabą była trzymana w nieciekawych warunkach. Tyle wiemy. Jakaś pani ją odebrała właścicielom i szukała dla niej domu. Trafiła do nas. Największa panikara jaką znam
Kulka - Śmierć Psotki bardzo przeżyliśmy. Nie wyobrażaliśmy sobie, że wracamy z pracy i patrzymy na pustą klatkę
. Szybka akcja całodniowa poszukiwania barana miniaturowego. Znalazła się na Bemowie, pseudohodowla, dziewczyna nie miała czasu, przed maturą na zabawę w hodowanie małych króliczków i szukała domku, bo "likwidowała hodowlę". Krzysiek pojechał i trafiła do nas baraninka z ADHD
Potem były jeszcze dwie myszy
Filipek - Czarno-biały myszor, troszkę bojaźliwy, ale bardzo sympatyczny
Akro - Kochana biała myszka, która umiała biegać tylko w lewą stronę. Umierała mi na dłoni – kiedy próbowałam odłożyć ją na posłanko, natychmiast wracała i wtulała się
.
Pchła (Pchełka, Pełka)


Bura panienka z czarnym noskiem urodzona 1 maja 2009r niedaleko Bolimowa pod Skierniewicami. Jest drobniutką koteczką baardzo wybredną. Nie przepada za kocim towarzystwem.
Lord (Parówa, Parówek)


Zabraliśmy go pod koniec lipca 2009r z łódzkiego schroniska. Naczelny domowy żebrak, świetny wujek w stosunku do kociaków.
Szeryfka (Rudy, Szefciu, Szefek)


Szeryfka przywieźliśmy z Tych, od Korciaczek
. Przekochany, przesymatyczny, łagodny kocurek. Pieszczoch nieziemski, uwielbia się przytulać.
Bono (Bonus, Niunol, Niunio)


Wątek jako tymczaska - viewtopic.php?f=1&t=101684
Wzięty z łódzkiego schroniska na tymczas. 12 grudnia 2010 zapadła decyzja, że zostaje u nas na stałe. To wrażliwy kot, którego zmiany w otoczeniu, nawet najmniejsze, wprowadzają w silny stres. Strażnik i opiekun stada
Tazzy (Tazzulec)


Mały czarny potworek w typie kota orientalnego. Urodziła się 5 listopada 2009r w domu mojej koleżanki. Chociaż jest mała, jest bardzo pewna siebie, dzięki czemu ma duże poważanie wśród kotów. Pieszczocha i straszna gaduła
Arystokracja
Ksieżniczka (Gruba)


Trafiła do nas też z łodzkiego schronu. Jest w typie rasy neva masqurade. To prawdziwa księżniczka, ze swoimi humorkami, życzeniami i rozkazami. Sprawia wrażenie niedostępnej, ale to też pieszczocha, które uwielbia noszenie na rękach
Nataniel z hodowli Słońce Sajan (Natka, Natek, Odrost)


To nasz pierwszy rasowy kot, kupiony z hodowli. Urodził się 26 marca 2010r. To przekochany i sympatyczny puchaty misio. Miziak, pieszczoch, masażer szyi i twarzy. Gwarantuje pozbycie się zmarszczek
26.02.2011 międzynarodówka w Mysłowicach - EX1, CAP, NOM BIS oraz najlepszy kastrat NEM

Krzykacz (Cham-pion)


Przygarnięty z ulicy jako przebojowy, niczego nie bojący się kociak. Jego pewność siebie i pogoda ducha wprawiały mnie zawsze w olbrzymie zdumienie. Urósł, ale nie wiele się zmienił. Pod koniec stycznia jedzie do Legionowa na wystawę, będzie startować w klasie kotów domowych
29.01.2011 Legionowo XV Międzynarodowa Wystawa Kotów Rasowych II m-ce w klasie Kotów Domowych kocury - debiut wystawowy Krzykacza
Poza naszą 8 są jeszcze tymczasy:
Miśka, indywidualistka, która bardzo kocha ludzi, ale nie dogaduje się z kotami viewtopic.php?f=1&t=125373
SilVio, kociak po wypadku viewtopic.php?f=13&t=123292
WarKotka, młodziutka pingwinka, która miała wylądować na ulicy viewtopic.php?f=1&t=123644&start=0
I. viewtopic.php?t=97827
II. viewtopic.php?f=1&t=120429&p=6696439#p6696439
III. viewtopic.php?f=1&t=122514&p=6910881#p6910881
Banda
Cała historia zakocenia rozpoczęła się od…. królików. A dokładniej od pewnej króliczki rasy baran miniaturowy o imieniu Psotka
Po ślubie pomyśleliśmy o jakimś stworzonku. Pies – nie ma mowy, pies w bloku mógłby się męczyć; kot – nie no, mój mąż i kot, to w ogóle nie do pomyślenia. Padło na królika. JEDNEGO. I tak zawitała u nas Psotka – przekochana, przesympatyczna królinka, która próbowała nas wychować i pomimo niepowodzeń nigdy się nie poddawała. Odeszła 4 lutego 2009r w wieku niecałych 4 lata, po 6 tygodniowej walce z ropniem żuchwy

Czorcik pojawił się niby przypadkowo i nieprzypadkowo. Kiedy Psotka była młoda wyczytałam, że uszaki lepiej chowają się we dwójkę. W końcu to zwierzęta stadne. Zaczęliśmy myśleć o drugim uszaku. W końcu stwierdziłam, ze jak drugi to dopiero na wiosnę. Na Boże Narodzenie pojechaliśmy z Psotką, wróciliśmy z Psotką i malutkim Czorcikiem. Był nietrafionym prezentem gwiazdkowym.
To był pierwszy akt przygarnięcia przez nas zwierzaka

Dymek - Kupiony w sklepie zoo, najprawdopodobniej ze zwrotu – może prezent dla dziecka i się znudził, może niechciany prezent…. Agresywny, panicznie bał się brania na ręce. Po kastracji troszkę się wyciszył, a teraz, wraz z wiekiem robi się coraz łagodniejszy

Kropka zawna Żabą była trzymana w nieciekawych warunkach. Tyle wiemy. Jakaś pani ją odebrała właścicielom i szukała dla niej domu. Trafiła do nas. Największa panikara jaką znam
Kulka - Śmierć Psotki bardzo przeżyliśmy. Nie wyobrażaliśmy sobie, że wracamy z pracy i patrzymy na pustą klatkę

Potem były jeszcze dwie myszy
Filipek - Czarno-biały myszor, troszkę bojaźliwy, ale bardzo sympatyczny
Akro - Kochana biała myszka, która umiała biegać tylko w lewą stronę. Umierała mi na dłoni – kiedy próbowałam odłożyć ją na posłanko, natychmiast wracała i wtulała się

Pchła (Pchełka, Pełka)


Bura panienka z czarnym noskiem urodzona 1 maja 2009r niedaleko Bolimowa pod Skierniewicami. Jest drobniutką koteczką baardzo wybredną. Nie przepada za kocim towarzystwem.
Lord (Parówa, Parówek)


Zabraliśmy go pod koniec lipca 2009r z łódzkiego schroniska. Naczelny domowy żebrak, świetny wujek w stosunku do kociaków.
Szeryfka (Rudy, Szefciu, Szefek)


Szeryfka przywieźliśmy z Tych, od Korciaczek

Bono (Bonus, Niunol, Niunio)


Wątek jako tymczaska - viewtopic.php?f=1&t=101684
Wzięty z łódzkiego schroniska na tymczas. 12 grudnia 2010 zapadła decyzja, że zostaje u nas na stałe. To wrażliwy kot, którego zmiany w otoczeniu, nawet najmniejsze, wprowadzają w silny stres. Strażnik i opiekun stada
Tazzy (Tazzulec)

Mały czarny potworek w typie kota orientalnego. Urodziła się 5 listopada 2009r w domu mojej koleżanki. Chociaż jest mała, jest bardzo pewna siebie, dzięki czemu ma duże poważanie wśród kotów. Pieszczocha i straszna gaduła
Arystokracja
Ksieżniczka (Gruba)


Trafiła do nas też z łodzkiego schronu. Jest w typie rasy neva masqurade. To prawdziwa księżniczka, ze swoimi humorkami, życzeniami i rozkazami. Sprawia wrażenie niedostępnej, ale to też pieszczocha, które uwielbia noszenie na rękach
Nataniel z hodowli Słońce Sajan (Natka, Natek, Odrost)


To nasz pierwszy rasowy kot, kupiony z hodowli. Urodził się 26 marca 2010r. To przekochany i sympatyczny puchaty misio. Miziak, pieszczoch, masażer szyi i twarzy. Gwarantuje pozbycie się zmarszczek




Krzykacz (Cham-pion)


Przygarnięty z ulicy jako przebojowy, niczego nie bojący się kociak. Jego pewność siebie i pogoda ducha wprawiały mnie zawsze w olbrzymie zdumienie. Urósł, ale nie wiele się zmienił. Pod koniec stycznia jedzie do Legionowa na wystawę, będzie startować w klasie kotów domowych


Poza naszą 8 są jeszcze tymczasy:
Miśka, indywidualistka, która bardzo kocha ludzi, ale nie dogaduje się z kotami viewtopic.php?f=1&t=125373
SilVio, kociak po wypadku viewtopic.php?f=13&t=123292
WarKotka, młodziutka pingwinka, która miała wylądować na ulicy viewtopic.php?f=1&t=123644&start=0