Strona 100 z 103

Re: Moje kociska IX.. odjajczamy Tadzia.. s. 99..

PostNapisane: Pon lut 05, 2018 15:27
przez zuza
Ogromne kciuki!

Re: Moje kociska IX.. odjajczamy Tadzia.. s. 99..

PostNapisane: Wto lut 06, 2018 8:49
przez aamms
Dzięki zuza.. :1luvu:

Wczoraj w lecznicy Tadzio zjadł kolację i poszedł spać..

A dzisiaj siedzę jak na szpilkach i czekam na wieści..

Re: Moje kociska IX.. odjajczamy Tadzia.. s. 99..

PostNapisane: Wto lut 06, 2018 23:22
przez aamms
Tadzio już w domu..
Wszystko jest w porządku..
Powrót do domu Tadzio uczcil wizyta w kuwecie a następnie spozyciem kolacji..
Teraz odpoczywa na swoim kocyku za kanapa..

Re: Moje kociska IX.. odjajczamy Tadzia.. s. 99..

PostNapisane: Wto lut 06, 2018 23:34
przez Ais
aamms pisze:Tadzio już w domu..
Wszystko jest w porządku..
Powrót do domu Tadzio uczcil wizyta w kuwecie a następnie spozyciem kolacji..
Teraz odpoczywa na swoim kocyku za kanapa..


Niby bez jaj a prawdziwy facet :twisted: :twisted: :twisted: :twisted:

Re: Moje kociska IX.. odjajczamy Tadzia.. s. 99..

PostNapisane: Śro lut 07, 2018 11:04
przez zuza
Cudownie.

Re: Moje kociska IX.. odjajczamy Tadzia.. s. 99..

PostNapisane: Śro lut 07, 2018 13:43
przez aamms
Nie do końca cudownie..
Przedwczoraj w lecznicy Tadzio był bardzo spokojny i super miziasty.. Jak pisałam - zjadł i poszedł spać.. wczoraj podobnie i przed narkozą i po wybudzeniu..

Jak tylko przyjechałam z nim do domu, to zanim weszłam zaczął się bardzo niespokojnie zachowywać..
On się boi.. i Ufiśki, i Shatie.. :(
Ufiśkę jeszcze potrafi odgonić od swoich misek ale szczekanie Shatie, nawet z daleka, prawie przyprawia go o zawał.. :(
To dlatego nie wychodzi zza kanapy a jeśli już to na trochę.. i bardzo ostrożnie przemyka się pod ścianami..

Spróbuję jakoś odzwyczaić Shatię od szczekania na niego..
Ale jeśli sytuacja nie będzie się poprawiać, to trzeba będzie szukać Tadziowi domu.. :( bo u mnie w końcu nabawi się nerwicy.. :(
Na razie czekam aż wyciszą się hormony (to zajmie jakiś miesiąc do sześciu tygodni) i zabieram się za szkolenie Shatie.. od zaraz..

A po dwóch miesiącach zobaczymy..
No, chyba że wcześniej nastąpi jakiś przełom.. oby pozytywny..

Re: Moje kociska IX.. bardzo zestresowany Tadzio.. :( s. 100

PostNapisane: Śro lut 07, 2018 14:23
przez zuza
O? :(
On wczesniej bal sie mniej? Bo moze jeszcze z niego nie zeszly srodki przeciwbolowe?
Moze da sie mu poprawic samopoczucie jakims KalmAidem czy czyms?

Re: Moje kociska IX.. bardzo zestresowany Tadzio.. :( s. 100

PostNapisane: Śro lut 07, 2018 14:39
przez Minu
Cześć :)

Może jak Tadzio dojdzie od siebie po opreacji będzie mniej strachliwy?

Re: Moje kociska IX.. bardzo zestresowany Tadzio.. :( s. 100

PostNapisane: Pon lut 12, 2018 8:18
przez aamms
Minu pisze:Cześć :)

Może jak Tadzio dojdzie od siebie po opreacji będzie mniej strachliwy?


Mam taką nadzieję..
chociaż na razie większego sukcesu nie ma..
Nadal najlepiej za kanapą.. czasem mała wycieczka za fotel.. i nocne spacery po mieszkaniu..

Tadzio po operacji czuje się całkiem dobrze.. z jedzeniem żadnych problemów..
I z kuwetki jakby nieco mniej zalatuje.. :twisted:

A to Tadziowy azyl za kanapą..

Obrazek

i Tadzio na kocyku.. tym, w który został zapakowany na drodze do Milicza..

Obrazek

Tak bym chciała, żeby w końcu odważył się przyjść na kolana.. :(

Re: Moje kociska IX.. bardzo zestresowany Tadzio.. :( s. 100

PostNapisane: Pon lut 12, 2018 10:17
przez zuza
Biedulinek... Tadziu, masz najlepsza opieke na swicie. Odwaz sie.

Re: Moje kociska IX.. bardzo zestresowany Tadzio.. :( s. 100

PostNapisane: Śro lut 14, 2018 8:27
przez aamms
U Tadzia na razie bez zmian.. :?

Re: Moje kociska IX.. bardzo zestresowany Tadzio.. :( s. 100

PostNapisane: Śro lut 14, 2018 10:48
przez zuza
A dostaje cos na strachy? Zeby wyluzowal? To naprawde moze wiele ulatwic...

Re: Moje kociska IX.. bardzo zestresowany Tadzio.. :( s. 100

PostNapisane: Pt lut 16, 2018 7:34
przez aamms
Jutro kolejne kocie święto - Światowy Dzień Kota.. :1luvu:
I kolejna rocznica mojego pobytu na miau..
To już trzynaście lat.. 8O nawet nie wiem kiedy to przeleciało..

Troszkę się działo przez ten rok.. kilka moich kociastych pobiegło za Tęczowy Most :( kilka przybiegło do mnie.. :)
Na początku lipca pojechałam do kociego azylu zawieźć niepotrzebne koce i kołdry.. i co? przywlokłam do domu Ufi.. :ryk:
We wrześniu zaniemogła Hera.. nie chciała jeść.. podczas trzeciej czy czwartej wizyty w lecznicy usg pokazało płyn w jamie brzusznej.. FIP.. :( 18 września Hera pobiegła za TM..
Potem posypał się całkiem Nikuś.. pobiegł za Herą - 19 października.. :(
4 listopada przyjechała do mnie od Kasi D. piękna, puchata czarna dziewczynka - Karmi..
25 listopada za Herą i Nikusiem pobiegła Coccolino.. :(
16 grudnia za drodze między Wrocławiem a Miliczem znalazłam dorodnego burasa - Tadzia..
a 22 stycznia Bazyl dołączył do Hery, Nikusia i Coccolino.. :(
i teraz mieszka za mną 10 kotów i Shatie..
To tyle w kocim temacie..

A pozakocio - z kronikarskiego obowiązku, bo pisałam o tym w poprzednim rocznym podsumowaniu - remont łazienki dawno skończony.. :) i wbrew moim obawom, okazało się, kabina prysznicowa jest sto razy lepsza od wanny.. nie mówiąc już o ekonomicznej stronie zamiany wanny na prysznic.. :)
- zaliczyłam dwa semestry podyplomowego pielęgniarstwa weterynaryjnego.. w ramach których odwaliłam w ciągu wakacji praktyki weterynaryjne na Paluchu.. zakończenie całości i końcowy egzamin - 21 kwietnia..
- moje dziecko się ode mnie wyprowadziło i samodzielnie układa sobie życie w Polsce..
a rezultatem tego układania sobie przez nią życia - w maju zostanę babcią..

I tak zaczynam jutro czternasty rok na miau..

Re: Moje kociska IX.. Trzynaście lat na miau.. s. 100

PostNapisane: Pt lut 16, 2018 8:43
przez Maryla
:ok:

Re: Moje kociska IX.. Trzynaście lat na miau.. s. 100

PostNapisane: Pt lut 16, 2018 17:14
przez jasdor
Moje dziecko wyprowadziło się na studia do Łodzi 6 lat temu. W tym roku pojechało za pracą do Gdańska.
Aż się boję co z tego wyniknie :strach:
Powodzenia na kolejne lata :ok: