Jutro kolejne kocie święto - Światowy Dzień Kota..
I kolejna rocznica mojego pobytu na miau..
To już trzynaście lat..
nawet nie wiem kiedy to przeleciało..
Troszkę się działo przez ten rok.. kilka moich kociastych pobiegło za Tęczowy Most
kilka przybiegło do mnie..
Na początku lipca pojechałam do kociego azylu zawieźć niepotrzebne koce i kołdry.. i co? przywlokłam do domu Ufi..
We wrześniu zaniemogła Hera.. nie chciała jeść.. podczas trzeciej czy czwartej wizyty w lecznicy usg pokazało płyn w jamie brzusznej.. FIP..
18 września Hera pobiegła za TM..
Potem posypał się całkiem Nikuś.. pobiegł za Herą - 19 października..
4 listopada przyjechała do mnie od Kasi D. piękna, puchata czarna dziewczynka - Karmi..
25 listopada za Herą i Nikusiem pobiegła Coccolino..
16 grudnia za drodze między Wrocławiem a Miliczem znalazłam dorodnego burasa - Tadzia..
a 22 stycznia Bazyl dołączył do Hery, Nikusia i Coccolino..
i teraz mieszka za mną 10 kotów i Shatie..
To tyle w kocim temacie..
A pozakocio - z kronikarskiego obowiązku, bo pisałam o tym w poprzednim rocznym podsumowaniu - remont łazienki dawno skończony..
i wbrew moim obawom, okazało się, kabina prysznicowa jest sto razy lepsza od wanny.. nie mówiąc już o ekonomicznej stronie zamiany wanny na prysznic..
- zaliczyłam dwa semestry podyplomowego pielęgniarstwa weterynaryjnego.. w ramach których odwaliłam w ciągu wakacji praktyki weterynaryjne na Paluchu.. zakończenie całości i końcowy egzamin - 21 kwietnia..
- moje dziecko się ode mnie wyprowadziło i samodzielnie układa sobie życie w Polsce..
a rezultatem tego układania sobie przez nią życia - w maju zostanę babcią..
I tak zaczynam jutro czternasty rok na miau..