Spadła amylaza, nie jest to do końca diagnostyczne, ale lepiej że spada a nie rośnie, bo to sugeruje że stan trzustki się poprawia.
Poza tym wyniki raczej nie są gorsze niż były, w niektórych lepsze.
Więc ogólnie na plus
Jednak myślę że u Miszczunia najbardziej diagnostyczne byłoby kolejne usg, robione przez tego samego speca co ostatnio.
Nie spieszyłabym się z nim strasznie - o ile kocurek czuje się dobrze - bo to oznacza że leczenie działa całkiem skutecznie, a pewne zmiany zanikają bardzo powoli i jest to naturalne. Trzeba dać im czas by badanie było wiarygodne a kocurka nie stresować zanadto robieniem usg co chwila.
Nie wiem co biedactwu jest, mam nadzieję że były to tylko potężne odczyny zapalne na coś i wetka trafiła w punkt z leczeniem, że to nie jakieś dziadostwo które tylko przysiadło - ale jeśli kocurek czuje sie dobrze to tylko się cieszyć i kontynuować leczenie.
Jeśli jest to coś co da się pokonać - to jesteście na dobrej drodze do tego.
Jeśli nie - to i tak wygrywacie, myślę że los zaplanował koniec ziemskiej drogi Miszczunia wtedy gdy był taki chory i ledwo ciepły w lecznicy
Każdy kolejny dzień gdy żyje i cieszy się życiem to wygrana.
Jednakowoż pozwalam sobie na ostrożny optymizm bo czas płynie a wygląda że gorzej nie jest.
I oby tak dalej